Władysław Pasikowski – 14 filmów – ranking

Reżyser i scenarzysta. Syn łódzkiego biletera kinowego. Absolwent kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim i Wydziału Reżyserii w PWSFTviT w Łodzi. Należę do pokolenia, które znają Psy na pamięć. Nie zagniecie mnie. I tu nie chodzi tylko o „…co ty wiesz o zabijaniu?”. Tu chodzi o wszystkie dialogi, sceny, kadry, muzykę. Psy, Psy 2, Krolla oglądałem wiele razy, wiele za wiele. Pasikowski, na miarę możliwości jakimi dysponował, wprowadził do polskiej kinematografii dobrze zrealizowane kino gatunkowe i dodatkowo było to kino zaangażowane. Jest zawsze twardo i przede wszystkim męsko. Władysław Pasikowski podniósł męską przyjaźń na nowy poziom w kinie. Tu chodziło o wypicie wódki o czwartej nad ranem, o wspólną rozmowę. Ale ten sam mężczyzna u Pasikowskiego, podobnie jak u Michaela Manna, to tak naprawdę mężczyzna samotny. Kino sensacyjne Pasikowskiego to wzloty i upadki, wyboje, mielizny, ale niezmiennie w jego stylu.

MIEJSCE 14

Pitbull. Ostatni pies (2018)

Pitbull. Ostatni pies (2018)

Pitbull. Ostatni pies byłby najlepszym filmem Vegi, a jest najgorszym filmem Pasikowskiego. Jest więc zwartą opowieścią, wyzbytą prostactwa, taniości prezentowanej przez niedouczonych aktorów, historią zmontowaną tak, że czujesz zamkniętą story o policjancie działającym pod przykrywką (Despero – Marcin Dorociński), który wchodzi w mafijne struktury, by ukręcić łeb u nasady. Jest kilku gangsterów i jedna gangsterka (Mira – Dorota Rabczewska), która ma dosyć dragów, prostytucji i handlu papierosami, a wolałaby dorobić się na parabankach, więc zakłada Amber, przepraszam, Aurum Bank. Prosta historia opowiedziana od początku do końca. Brak tu gangsterskiego romantyzmu, o autorskości nie wspomnę, bo nie ma i długich rozmów przy wódce o życiu i saksofonu w tle.

To porządna sensacja, ale nie sensacja Pasikowskiego. To nieco przebrzmiała Ekstradycja, wciąż materiał na serial, bardzo poukładany, ale wciąż serial. Pasikowski naprawił, włożył serce i duszę w bohaterów. Dodał trochę przypraw całej opowieści, wygładził i uszlachetnił oblicze polskiego filmu sensacyjnego, nie wrócił do korzeni, a raczej do filmów zmarłego kolegi po fachu, Wojciecha Wójcika.

MIEJSCE 13

Reich (2001)

Reich (2001)

„Kiedy jestem pijany, to nabieram blasku”. Reich to ostatni kinowy film reżysera przed jego hibernacją na 10 lat. Krytyka nie zostawiła na nim suchej nitki. Prawdą jest, że to słabszy film twórcy, jednak wciąż dobry. Męska przyjaźń w Reichu została wystawiona na kolejną próbę. Dwóch przyjaciół, płatnych zabójców. obaj pracują na zlecenie niemieckiej mafii. Trafiają na nasze wybrzeże. Bujają się po Sopocie odkrytym mercedesem SL R129. Łażą po klubach, rozkochują dziewczyny, przeszkadzają w robieniu interesów u lokalnych bandziorów. Ale gdzie naszym chłopakom do dwóch doświadczonych killerów w osobach Bogusia Lindy i Mirka Baki? I znowu… przyjaźń, miłość, pieniądze i narkotyki. Wszystko zwieńczone świetną finałową strzelaniną.

MIEJSCE 12

Demony wojny wg Goi (1998)

Demony wojny wg Goi (1998)

Polski oddział stacjonujący w Bośni, pod dowództwem majora Kellera (Bogusław Linda) rusza na pomoc załodze śmigłowca. Jednostka w poszukiwaniu rozbitków zapuszcza się na tereny kontrolowane przez partyzanckie bandy. Trochę łez, patosu, krzyku. Pasikowski rzucił się na głęboką wodę i znowu zgrabnie przepłynął przez rwący nurt. Świetnie sfilmowana przez Edelmana nocna akcja w bośniackiej wiosce. Muzyka Marcina Pospieszalskiego idealnie komponuje się z dramatycznymi wydarzeniami. Najmocniejsze tutaj są jednak kreacje aktorskie. W Demonach wojny wg Goi zabrakło tylko Cezarego Pazury, jednak brat – Radosław, z powodzeniem go zastąpił. Dobre wojenne, a raczej antywojenne kino.

MIEJSCE 11

Kurier (2019)

Kurier (2019)

Kurier który jest filmem powstałym niejako na zlecenie, przy swoim doskonałym tempie jest przede wszystkim świetnie wyreżyserowany. Nawet w momencie, gdy tempo mogłoby być zawieszone, Pasikowski zdaje się mówić: „Lecimy dalej”. Maksymalnie skrócona historia wydarzeń przed powstaniem warszawskim jest krótkim epizodem z życiorysu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, gdy ten musi się przedostać do kierownictwa AK i powiadomić ich o decyzjach dowództwa z Londynu. Powstały pod egidą Muzeum Powstania Warszawskiego tytuł rzeczywiście w finale skręca w kierunku głosu „za” powstaniem. Jednak nawet jeżeli niewyraźnie słychać tu myśl przewodnią o samobójczym wymiarze akcji, to przebija przez scenariusz ton zrywu wolnościowego ludzi, którzy mają już dość i po prostu „chcą się bić”. Pasikowski, o czym wspomniałem, nie ucieka od narzuconej wersji, ale w swoim zachowawczym, dalekim od oceny stylu daje się wypowiedzieć (szczerze i z przekonaniem) stronom, które uważały powstanie za błąd.

MIEJSCE 10

Psy 3: W imię zasad (2020)

Psy 3: W imię zasad (2020)

Miłość do tego filmu będzie trudna i być może będę musiał się z nimi dotrzeć. Psy 3. W imię zasad jest filmem smutnym, jak ta wódka z kumplem po 25 latach, z którym po godzinie wspominania nie macie już o czym gadać, bo spędzaliście przecież tylko czas w pracy. Władysław Pasikowski nie miał bowiem dobrego scenariusza, w opowieść byłem zaangażowany tylko połowicznie (wątek z Witem zdecydowanie bardziej przykuwa uwagę), a pozostały czas to opłakiwanie poległych i wspominanie wybitnych momentów.

Rozpalić uczucie z pewnością pomaga Michał Lorenc, którego ilustracje muzyczne tak pięknie ożywiają skostniałą poniekąd konstrukcję. Wspaniale wypadli wszyscy aktorzy bez wyjątku. Cezary Pazura (bez cienia fałszu), Sebastian Fabijański, doskonały Jan Frycz, który również żyje przeszłością, wszyscy oni wiedzieli w jakim biorą udział przedsięwzięciu. Nie sposób nie wspomnieć o świetnych epizodach z aktorami, którzy ozdabiali produkcje sprzed lat.

Psy 3. W imię zasad to nowy świat i nowe reguły z bohaterami, którzy się spóźnili, ale chcą coś jeszcze powiedzieć. Ja jednak chętnie do tego filmowego świata powrócę, również dla tych kilku scen, choćby tej, w której Waldek Morawiec wspomina gliniarzy, którzy brali udział w akcji w motelu. Przez te wzruszające sceny, całą masę nawiązań, dla jednego sprawiedliwego policjanta, by raz jeszcze spojrzeć w smutne oczy Franciszka Maurera, usłyszeć w tle znaną melodię, zawsze warto. W imię zasad.

MIEJSCE 9

Operacja Samum (1999)

Operacja Samum (1999)

Polski wywiadowca na emeryturze Józef Mayer (Marek Kondrat) jedzie do Iraku, by ratować uwięzionego tam syna (Radosław Pazura). Na dramatyczne losy ojca Pasikowski nałożył jeszcze motyw z uwolnieniem agentów CIA (zgrabnie wpisał się tym samym w historię o polskich służbach, które pomogły Amerykanom w Iraku). Pasikowski po raz kolejny zrealizował dobry dramat sensacyjny. Na swój obraz nałożył szlachetny lakier w postaci Gustawa Holoubka. Lubię te pełne patosu sceny w wykonaniu Lindy. Tutaj otarto się wręcz o mistycyzm, gdy postać grana przez Marka Kondrata strzela w akcie desperacji w punkt graniczny z irackimi żołnierzami. Wyskakuje polski agent Edward Broński przy akompaniamencie muzyki Bregovica. W slow motion oczyszcza przejazd dla rodaków.

MIEJSCE 8

Jack Strong (2014)

Jack Strong (2014)

To prawdziwa twarda sensacja. Fantastycznie zmontowana opowieść o niebywałej odwadze. Akcja bez niepotrzebnych dłużyzn, całkowicie przemyślana produkcja, która kosztowała „zaledwie” cztery miliony dolarów, a pokazała klasę światową. Żołnierz, szpieg, mąż, ojciec, Polak. Bohater czy zdrajca? Ryszard Kukliński, czyli Jack Strong. Reżyser znalazł kolejne mrowisko, w które wcisnął kij. Ale to zdecydowanie dobrze wykonana robota. Były emocje, świetne zdjęcia, dobra muzyka.

MIEJSCE 7

Słodko - Gorzki (1996)

Słodko – Gorzki (1996)

Ciężki film o trudach dojrzewania. Co o nim pisali? Infantylny, nieprawdziwy, śmieszny. To najczęściej powtarzające się słowa krytyki pod adresem tego filmu. Na Słodko – Gorzkim byłem pięć razy w kinie. Film o samobójstwie licealisty i próbie znalezienia winnego. Winni byli wszyscy, bo licealista to wciąż łatwy do zranienia dzieciak. Licealista nie powie „jestem za stary, wiesz, nie potnę się”. W filmie nie chodziło o epatowanie wulgarnym językiem, o pokazywanie prymitywnych nastolatków. Reżyser specjalnie skierował uwagę co niektórych właśnie w te rejony. Ale trzeba tam spojrzeć dalej, przebić się przez pierwszą ścianę. Przecież nastolatek zawsze na początku cię zdenerwuje, sedno problemu tkwi pod maską. Istotą są te słodko – gorzkie cztery lata w liceum. Piosenki z soundtracku w wykonaniu Tomka Lipińskiego słuchałem na okrągło. I Anita Werner, w której można się było tylko zakochać. Dla mnie zawsze będzie już stała tak jak wtedy, przy ognisku.

MIEJSCE 6

Pokłosie (2012)

Pokłosie (2012)

Powrót Pasikowskiego w wielkim stylu. Rękę profesjonalnego reżysera czuć od pierwszych kadrów. Mroczny kryminał o rodzinie Kalinów. Starszy brat, Franciszek (Ireneusz Czop) wraca po latach emigracji do rodzinnej wioski. Na ziemię ojców ściągają go niepokojące informacje o bracie. Józef Kalina (Maciej Stuhr) popadł w konflikt z mieszkańcami wsi, bo zaczął grzebać w przeszłości. Wieś broni swojej tajemnicy do końca. Pasikowski wrócił na reżyserskie salony. Po dziesięciu latach nie zapomniał jak się kręci filmy na wysokim poziomie. Nie zapomniał też jak wzbudzać kontrowersje. Pokłosie podzieliło widownie. Dla mnie ważne jest tylko kino. Tutaj wyszło świetnie, z pełną gamą emocji i z dużym nerwem.

MIEJSCE 5

Zamach na papieża (2025)

Zamach na papieża (2025)

Kino sensacyjne wciągające do zabawy gatunek politcal fiction (bo jednak Pasikowski wykorzystuje prawdziwe wydarzenia) jest w tym przypadku momentem zwrotnym w filmografii reżysera. Moim zdaniem Pasikowski wrócił tutaj do pełni swoich sił. Kino męskie, wyjątkowo z mocnymi rolami kobiet (to akurat nowość), z dużą siłą w temacie.

Mógłbym oczywiście godzinami oglądać Bogusława Lindę, który siedzi na ganku i patrzy w urokliwą przestrzeń (świetne miejscówki i wspaniałe zdjęcia Macieja Lisieckiego). Gdy usłyszałem jeszcze muzykę Daniela Blooma tak odważnie flirtującą z jazzem, byłem wniebowzięty. I pewnie mogłoby to wystarczyć. Ale dostałem dużo więcej, bo „Zamach na papieża” to esencjonalne kino sensacyjne.

MIEJSCE 4

Psy 2: Ostatnia krew (1994)

Psy 2: Ostatnia krew (1994)

Franz Maurer wychodzi z więzienia. Z bogatą kartoteką i niechęcią władz nie ma szans na uczciwą pracę. Okazja na zarobek znajduje się szybko. Z Franzem kontaktuje się znany nam z części pierwszej „handlarz złomem”, Wolf (Artur Żmijewski). W części pierwszej miał tylko epizod. W Ostatniej krwi (podtytuł wg. jednego z wywiadów to ukłon w kierunku First blood) jest pełnoprawną postacią. Wolf dzieli z Franzem wódkę, pieniądze i kobietę. Świetna muzyka, szybkie tempo, wesoły bus wracający z akcji. Franz znowu dostaje w dupę od wszystkich. Przyjaciół, kochanek, państwa. Na szczęście kończy zacnie. Tak jak na to zasłużył. U brata w Nowej Zelandii, przy przepięknym motywie Michała Lorenca.

MIEJSCE 3

Glina - 2 sezony

Glina – 2 sezony

Na taki serial czekałem. Od czasu Gliny nie przemówiło do mnie nic tak samo mocno z naszego serialowego ogródka. Glina Pasikowskiego był nakręcony jak film kinowy, dlatego nie miałem wątpliwości czy wstawić go do mojego rankingu. Jerzy Radziwiłowicz i Maciej Stuhr stworzyli świetny duet. Zagadki były mroczne, gliniarze twardzi, złoczyńcy okrutni. To nawet nie serial kryminalny, to thriller z krwi i kości.

MIEJSCE 2

Kroll (1994)

Kroll (1991)

Pełnometrażowy debiut reżysera i cios prosto w serce. Otwierające sceny, noc i deszcz z muzyką Lorenca to ikoniczne już sekwencje. Świetne zdjęcia Pawła Edelmana i przejmująca muzyka Michała Lorenca (z motywem przewodnim, który można rozpoznać po pierwszej nutce). Historia ponura i przygnębiająca. Marcin Kroll (Olaf Lubaszenko) dezerteruje z wojska. Tropem uciekiniera rusza Porucznik Arek (Bogusław Linda) i Kapral Edward Wiaderny (Cezary Pazura). Od punktu do punktu, od plotki do sprawdzonego kontaktu. Dwóch oficerów przemierza miasto w poszukiwaniu zaginionego żołnierza. Klimat filmu przesiąknięty zdradą, nieszczerą przyjaźnią, skrywanymi od lat problemami. Dla armii natomiast liczy się tylko ewidencja, bo Kroll jest tylko kolejnym numerem na liście, bo… sztuka jest sztuka.

MIEJSCE 1

Psy (1992)

Psy (1992)

Numer jeden w polskim kinie. Ja wiem, że Has, Zanussi, Wajda, Kieślowski, Kawalerowicz, Polański, Kutz, Kolski i wielu innych znamienitych kręciło filmy wybitne. Dla mnie jednak to właśnie Psy są absolutnie numerem jeden. Historia zbitego i zdradzonego psa. Muzyka, przy której wódka sama się schładza. Bohaterowie z całym swoim bagażem, którym można wypełnić kilka kolejnych filmów. Dialogi, scenariusz i bohaterowie. Tutaj każde zdanie uderza z siłą młota pneumatycznego. Wszystko jest takie przejmująco szorstkie. Mężczyźni z pustymi oczodołami, zmartwione kobiety, Polska która przechodzi przez zmiany ustrojowe jak zmaltretowany bezdomny przez próg w pomieszczeniu. Na tle tego wszystkiego zmęczony Maurer, który robi swoje, a nawet więcej. Nie jest gotowy na zmianę. Ostatnie sceny, gdy chce sobie po prostu palnąć w łeb są takie, że coś w sercu pęka.