Samochody, które zjadły Paryż

Wspaniały był początek kariery Petera Weira. Trwającego 51 minut Homesdale z 1971 roku wprawdzie nie widziałem, ale później był już cios za ciosem. 1975 rok to Piknik pod wiszącą skałą, natomiast 1977 rok to Ostatnia fala. Filmy groźne, nieprzejednane w tej swojej złowieszczej naturze. Oba wychodzą ze świata snu, tak jakby Weir zapraszał widza na drugą stronę i w pewnym momencie porzucał. Musicie radzić sobie sami, nie wszyscy wrócą. Ale dzisiaj cofniemy się jeszcze dalej, do 1974 roku i filmu Samochody, które zjadły Paryż.

Samochody, które zjadły ParyżOzploitation, ale i wyraźne zaangażowanie w tematykę społeczną.

Moje wspomnienia dotyczące tego wspaniałego przykładu z nurtu ozploitation związanego ściśle z carsploitation wiążą się głównie z tytułem. W czasach VHS wiadomości czerpałem z katalogu The Best of Video wydanego przez Oficynę Wydawniczą Comfort z Warszawy. To była prawdziwa skarbnica wiedzy, a tytuł Samochody, które zjadły Paryż (choć przysiągłbym, że we wspomnianym katalogu figurował jako Samochody, które pożarły Paryż) pobudzał wyobraźnię. Tak, od tytułu się zaczęło i ten tytuł chodził za mną kilkadziesiąt lat. Czasem tak jest, często filmy muszą swoje wystać w kolejce.

Obraz Weira z 1974 roku w końcu doczekał się projekcji i był to seans nietuzinkowy. I dobrze, że w tym samym momencie byłem już po kilkudziesięciu innych filmach z nurtu ozploitation, miałem pewną wiedzę, znałem ten nurt. Rozumiem zamysł i potrafię odnieść się do motywów przewodnich. Tym (motywem przewodnim) jest z jednej strony krytyka konsumpcjonizmu. Ale Samochody, które zjadły Paryż to również thriller jak i opowieść o tym momencie, w którym niezwykle trudno wyjść z patologicznego związku, relacji i sytuacji.

Historia krąży wokół miasteczka Paryż, którego mieszkańcy znaleźli osobliwy sposób na życie i na bogacenie się. Prowokują wypadki samochodowe na obrzeżach i na trasach wiodących przez ich miasto. Wraki przejmują, rabują ofiary, w ich łapach nic się nie zmarnuje. Wszystko idzie pod młotek, odzież, części samochodowe, każde jedno dobro materialne denatów. Ci, którzy przeżyli są w opłakanym stanie, więc zasilają szpital (najczęściej psychiatryczny), a dzieci są adoptowane. Koszmar, ale i po trosze okrutny film o społeczności, która zatraciła się w kryminalnym procederze. Trudno wyjść z tego kręgu przemocy, krąg się cały czas rozwija, niektórzy z mieszkańców są coraz bardziej brutalni.

Samochody, które zjadły Paryż to  film wyjątkowy w karierze Weira.

Tak, to ten film o zamkniętej społeczności, która tkwi we własnym grzechu i we własnych rytuałach (nastój trochę jak w Kulcie z 1973 roku w reżyserii Robina Hardy’ego). Obcy zawsze będzie obcy, a gdy wejdzie na chwilę w system, trudno będzie mu uciec. Tutaj obcym jest Arthur. Przeżył wypadek, osiadł w Paryżu. Na początku szczerze zatrwożony sytuacją i pełen podejrzeń (tajemnica prosperity jest ukrywana) z czasem staje się jednym z filarów. Do czasu.

Samochody, które zjadły Paryż

Krytyka konsumpcjonizmu to jedno. Weir porusza jeszcze kilka kwestii. Upadek moralności, zezwolenie na przemoc, również upadek cywilizacyjny. Dochodzi wątek o manipulowaniu i wykorzystywaniu ofiar w celu osiągnięcia własnych korzyści. Na przykładzie małego miasteczka Weir opowiedział o współczesnym świecie i o konsekwencjach przyzwolenia na brutalizację każdego jednego życiowego aspektu. Dochodzi rzecz jasna hipokryzja, starsze pokolenie w pewnym momencie czuje niesmak spoglądając na młodszych, którzy w samochodach szerzą przemoc, a przecież sami to zapoczątkowali.

Wychodząc z nurtu bezkompromisowych dzieł z antypodów Weir w jasny sposób przedstawia społeczny kontekst, a sam podpisuje się jako twórca zaangażowany. Samochody, które zjadły Paryż są więc nie tylko rozrywką, w której fetyszyzacja samochodów osiąga poziom z Mad Maxa. To utwór ważny, istotny, otwiera pole do ciekawej dyskusji.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 91 min
Gatunek: thriller, ozploitation
Reżyseria: Peter Weir
Scenariusz: Peter Weir
Obsada: John Meillon, Terry Camilleri, Kevin Miles
Zdjęcia: John McLean
Muzyka: Bruce Smeaton