Mam już serdecznie dość tego człowieka. Za każdym razem, gdy Abdel, ojciec głównego bohatera, zarazem autora komiksu, pojawiał się na stronie, coś się we mnie gotowało.
Czwarty odcinek Araba przyszłości to dalsze losy Riada, tutaj już wchodzącego szybko w wiek nastoletni. Przy okazji okresu dojrzewania nie ma rewolucji. Życie rozdaje podobne karty każdemu nastolatkowi bez względu na to, w jakim zakątku świata się znajduje. Życie tasuje karty, podaje talie nastolatkowi, a ten wyciąga kartę z pryszczami, piskliwym głosem i innymi fantastycznymi przypadłościami swojego wieku. I nie ma na to rady, zawsze jest inaczej. Ja pryszczy nie miałem, ale wylosowałem kilka innych rzeczy, o których nie będę tutaj pisać. Tak już jest.
Czarty tom, emocjonalne pociski trafiają w cel.
Zatem Riad Sattouf jest poddawany tym samym nastoletnim torturom, co wszyscy inni nastolatkowie. Tutaj dodatkowo jest Syryjczykiem we Francji (duża część akcji w czwartym albumie), a Francuzem w Syrii (choć są podejrzenia, że może być Żydem, a to by było dla Riada w Syrii najgorsze), więc musi nosić dodatkowe ciężary. Pierwsze miłostki, odkrywanie seksualności, raczej standard choć oczywiście wszystko napisane i narysowane w tym samym niezmiennie zabawnym tonie. Jest wzruszająco, z empatią, zawsze blisko uczuć.
Jednak nie można zapominać, o jaką stawkę idzie tutaj prawdziwa gra. Komiks Arab przyszłości to rodzaj autoterapii dla autora. Przepracowaniem traumy jest między innymi pisanie o ojcu. Robi to w różny sposób, opisuje najczęściej w dość beznamiętnym tonie swoje wspomnienia. To od nas, czytelników, zależy jak na to wszystko spojrzymy.
Arab przyszłości jako forma autoterapii.
Mnie uderzyło to, że Abdel sukcesywnie, przez te wszystkie lata jak go poznawałem z komiksu na komiks się radykalizował. Światły człowiek, absolwent prestiżowej uczelni, wykłada na uniwersytetach, a najchętniej by smagał żonę biczem i wiódł życie w średniowieczu. Radykalizacja u Abdela to straszny widok i straszne obserwacje jego kolejnych okropnych zachowań. Rasista, wybuchowy przemocowiec, ale też kłamca i…
Tak, autor doskonale uśpił moją czujność. Wyobraźcie sobie, że jestem już po lekturze komiksu Ja, Fafi. Porwany brat. Wiem zatem, że Abdel dopuścił się kidnapingu i wiedziałem, że te wydarzenia miały miejsce w czwartej części Araba. I mimo to, zostałem na tyle wciągnięty w narracje o życiu Riada (zabawnym, smutnym, trochę strasznym, trochę śmiesznym), że nawet się nie obejrzałem, a Abdel znowu to zrobił. Znowu podniosło mi się ciśnienie i znowu musiałem na chwilę odłożyć lekturę.
Niezwykły emocjonalny album. Mistrzostwo storytellingu.
Scenariusz: Riad Sattouf
Tłumaczenie: Olga Mysłowska
Redakcja: Michał Olech
Ilość stron: 284
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 170 x 240 mm
