Ta fiksacja Polcha była urocza, mistrz przeniósł pomysły Szwajcara na komiks (na zlecenie niemieckiego wydawcy), który był dla wielu Polaków przygodą ich nastoletniego życia. W tym i moją.
Dzieło Bogusława Polcha, które jest zasłużenie uważane za kultowe.
Zaczynamy od Lądowania w Andach. Przechodzimy przez Ludzi i potwory, Walkę o planetę, Bunt olbrzymów, Zagładę wielkiej wyspy. Te części znałem naprawdę dobrze. Przypominając sobie lekturę wymienionych epizodów, czułem się jak w domu. Następne, czyli Planetę pod kontrolą, Tajemnice piramidy i Ostatni rozkaz zupełnie zapomniałem.
Ta historia jest spójna, autorzy odważnie flirtują i z mitologią Danikena, a w późniejszych tomach sprytnie angażują obcych w wydarzenia przedstawione w Starym Testamencie. To wciąż potrafi przykuć uwagę, wspomniany flirt nabiera rumieńców, gdy te starotestamentowe opowieści na łamach komiksów są inicjowane przez działania Ais z planety Des.
Daleko od ramotki. Imponuje dbałością o szczegóły.
Nie można jednak odebrać zasług Polchowi, a dokładnie żadnej z nich. To wciąż dbałość o szczegół i detal w ekwipunku, w krajobrazie, w sprzęcie. Świetne są pomysły na rysowanie technikalii włącznie ze sprzętem obcych, projekty statków kosmicznych. Na poziomie narracji wszystko jest zgrzebne i bardzo przejrzyste. Tak przejrzyste, że idziemy niemal po sznurku do kłębka. Nie ma żadnych korytarzy, odnóg, tylko jasny cel wyprawy (zawsze) i nieustanna walka dobra ze złem.
W dołączonym wywiadzie Ekspedycja jest wspominana jako opus magnum Bogusława Polcha. Osobiście wolę Funky Kovala, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę sukces Ekspedycji i jej drogę po rynkach zachodnich, to owszem, jest to sukces niebywały. Warto posiadać.
Scenariusz: Arnold Mostowicz, Alfred Górny
Redakcja: Michał Olech
Ilość stron: 400
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: 220 x 296 mm
