Zamykamy kilka spraw, kończymy wątki, finał jest poprowadzony jak ten najlepszy moment u Jamesa Bonda z guzikiem wciśniętym na dwie sekundy przed wybuchem. Tylko, że tutaj jest to finał nawet lepszy, bo dosłownego wybuchu być nie może. Chodzi o podpis pod przejęciem kapitału. I to jest bomba atomowa, bo w kilka godzin Largo Winch mógł stracić fortunę, którą dopiero co odziedziczył.
Largo Winch jako materiał na idealny blockbuster.
Stało się jasne, że w czwartym albumie Jean Van Hamme będzie musiał doprowadzić kilka spraw do końca. Ilustrator, mistrz na tym fotelu, czyli Philippe Francq działał według pomysłu scenarzysty. Miał mniejsze pole manewru, bo te same wspomniane pomysły trzeba było rzeczywiście rozpisać na większe pola tekstowe. Wąskie kadry odebrały trochę miejsca rysunkom i Francq mógł rozwinąć skrzydła dopiero na ostatnich stronach.
A co do zakończenia? To stary dobry Largo, który nie traci rezonu. Nigdy. Bez względu na to, czy jest to ten moment, gdy rzeczywiście traci miliardy. Largo absolutnie nie traci zimnej krwi. Niezmiennie z uśmiechem, zawsze z podniesioną gardą. Przecież jeszcze nie tak dawno nie miał tej fortuny. On rzeczywiście nie przejmuje się pieniędzmi. Dla niego życie to zabawa, a forsa to bilet do tej zabawy. Nawet gdy giną osoby z najbliższego otoczenia, Largo jakby smutnieje tylko na chwilę. Szybko staje do pionu i z wypięta klatką piersiową idzie po swoje.
Zakończone wątki, świetny finał.
Definitywny jest więc koniec epizodu z zielonym łucznikiem, który jako zbrojne ramię eko-terrorystów wymierzał sprawiedliwość w swoim osobliwym rozumieniu. Po prostu zabijał milionerów, którzy w jakiś sposób mogli przyczynić się do zatruwania środowiska. Kończy się też sprawa z fikcyjnymi zaślubinami i parę innych wątków.
Świetny, energetyczny, pisany one-linerami. Cięty język, żywe kolory, wybuchy jak w najlepszych filmach akcji z lat 80. Dynamiczne sekwencje wciąż robią piorunujące wrażenie. Kadry z ujęciem miejskiej architektury powalają dbałością o szczegóły. Realistyczny komiks Largo Winch to wprawdzie jazda po bandzie, ale też idealny podkład pod wspaniały wakacyjny blockbuster.
Scenariusz: Jean Van Hamme
Tłumaczenie: Magdalena Cholewa
Ilość stron: 48
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Motopol – Twój Komiks
Format: 237 x 310 mm
