Spisek przeciwko Ameryce

Alternatywne historie w filmach i serialach przedstawiają rzeczywistość, która, dzięki kilku losowym wypadkom lub jednej decyzji ostro skręciła w innym niż znamy kierunku. „Zabawy” z alternatywną rzeczywistością to temat popularny wśród filmowych twórców i chociaż zawsze myślimy o nich jako tych z gatunku fantastyki, to niektóre pokazują bardzo ponurą, a nieraz (niestety) prawdopodobną wersję wydarzeń.

Dla Spisek przeciwko Ameryce punktem zwrotnym w historii jest moment, gdy w Stanach Zjednoczonych coraz większą popularność zyskuje Charles Lindbergh, bohater, pilot oblatywacz, pierwszy „człowiek roku” magazynu Time. Ten sam Charles Lindbergh, który w swoich raportach z europejskich wojaży odnosił się z szacunkiem do Niemiec, gdy do władzy przedzierał się Adolf Hitler. Lindbergh odwiedza Niemcy kilkakrotnie, a w czasie jednej z wizyt przyjął nawet od Göringa Order Orła Niemieckiego za Zasługi. W serialu Lindbergh zyskujący we własnej ojczyźnie coraz większe poparcie opiera swoją politykę głównie na hasłach o nie wciąganiu Ameryki w europejskie problemy. Wojna wybuchła, a Stany Zjednoczone w serialu Spisek przeciwko Ameryce pozostały niewzruszone tym faktem. Tutaj następuje filmowy i historyczny zwrot. Lindbergh jest coraz bliżej władzy, a Roosevelt w odwrocie. Na przykładzie żydowskiej rodziny będziemy mogli obserwować klimat w dzielnicy, kraju, zmieniające się nastroje zwykłych obywateli, przez bierną akceptację nikczemnych zachowań, polityki względem środowisk żydowskich, po pierwsze represje. Zawsze w białych rękawiczkach. Ograniczanie praw, przesiedlenia niby z możliwością wyboru (hej, jest demokracja!), ale z sukcesywnym spychaniem pod topór.

Już dawno żaden film czy serial tak mnie nie poruszył. Nie ze względu na swoją gwałtowność, bo po prawdzie Spisek przeciwko Ameryce to serial spokojny. Mam jednocześnie wrażenie, że ten sam spokój służy przedstawieniu mechanizmu działania przy prawdziwym charakterze przyswajania najgorszych podłości. Utrzymywanie spokoju czemuś służy i obrazuje często całe społeczeństwo, które, jak w serialu potrafi zaakceptować każdą niegodziwość, dopóki nie dotyczy ona ich samych. Tempo i styl narracji pasuje więc do opisu wdzierania się systemu totalitarnego na ulice, w umysły, w końcu w prawa, o których byliśmy przeświadczeni, że nie są zagrożone. Spisek przeciwko Ameryce to serial bardzo dalekowzroczny, nie tyle proroczy co raczej przedstawiający dokładnie to, co dzieje się wokół nas. To serial piętnujący tych, którzy nie chodzą na wybory i którzy mówią „nic się nie dzieje”, „to nie nasza sprawa”. To serial, który policzkuje, a twórcy mówią „obudź się”, bo jeszcze nie jest za późno.

Spisek przeciwko Ameryce chodzi o środowiska żydowskie, ale przecież wystarczy to przełożyć na każdą nację, środowisko, mniejszość. Od tematyki serialu nakręconego na podstawie powieści Philipa Rotha niedaleko do „strefa wolna od LGBT”. Twórcy serialu pokazują, że opór być musi, bo bierność i przyzwolenie doprowadzają do rzeczy najgorszych. Nie w ciągu tygodnia, miesiąca, czy roku (nawet nie w ciągu kilku lat). Jednak sukcesywne wpuszczanie do przestrzeni publicznej faszyzujących przedstawicieli różnych ugrupować doprowadza do piekła. A najgorsze co można zrobić, to dopuścić ich do głosu, bo jeden komentarz, dwa lajki więcej, spowodują, że poczują się pewniej.

Jak widać trudno mi pisać o samym serialu nie odnosząc się do osobistych wtrętów. Cóż, serial jak mało który stawia widza właśnie w tym miejscu, zmusza do refleksji i spojrzenia w lustro. O samej produkcji wypada pisać tylko dobrze. Nie dość, że to serial wybitnie zagrany przez całą grupę świetnych aktorów (włącznie z mniejszymi, ale bardzo ważnymi rolami Johna Turturro i Winony Ryder), to jeszcze ma wyjątkowo zajmujący scenariusz, nad którym pieczę trzymał duet David Simon i Ed Burns. To ci panowie byli odpowiedzialni za Prawo ulicy, więc choćby dlatego warto się na Spisek przeciwko Ameryce skusić. To serial trzymający w napięciu, ale nie tylko ze względu na pojedyncze epizody, ale głównie przez atmosferę zagrożenia, które oplata powoli głównych bohaterów. Ci, bohaterowie, nie są w sercu wydarzeń, a jednak każda decyzja gabinetu Lindbergha dotyczy ich w stopniu bezpośrednim. Widzowie z wyobraźnią wiedzą do czego prowadzi ta droga.

Patryk Karwowski

Twórcy: Ed Burns, David Simon
Czas trwania: 6 odcinków
Gatunek: dramat
Reżyseria: Thomas Schlamme, Minkie Spiro
Scenariusz: Ed Burns, Philip Roth (na podstawie powieści), David Simon, Reena Rexrode
Obsada: Winona Ryder, Anthony Boyle, Zoe Kazan, John Turturro, Morgan Spector, David Krumholtz
Zdjęcia: Martin Ahlgren