Jest wiele filmów, które udają, że są niezależnymi. Za tymi produkcjami stoją duże pieniądze. Całość jest kręcona sprawnie, modnie, ze znanymi aktorami. Nie przeczę, każdy ruch kamery w kierunku kina zaangażowanego to pozytywna sprawa. To w większości przypadków bardzo udane filmy. Są też filmy, które są już niezależne na etapie pomysłu. No, bo kto wyłoży pieniądze na film o chłopaku, który chodzi po mieście i szuka części do samochodu? Na szczęście ktoś się znalazł. Wspomógł reżysera i jego scenariusz. W ten sposób powstała bardzo przejmująca opowieść o bólu związanym ze stratą.Kierowca, młody chłopak uderzył w słup swoim autem. Drobna sprawa, potrzebuje jednej części. Chodzi od warsztatu do warsztatu, a kamera leniwie przemierza ciche i puste miasto za nim. Nie ma muzyki, jest pustka. Czasem Juan (bo tak brzmi imię głównego bohatera) wraca do domu. Tam też pustka. Matka, która nie chce wyjść z łazienki. Brat, który siedzi w namiocie rozbitym przed mieszkaniem. I cisza.

Juan włóczy się w poszukiwaniu mechanika. Z pozoru wydaje się, że chciałby naprawić samochód jak najszybciej. Tak naprawdę sprawa z samochodem to najlepsze co mogło mu się przytrafić. Nie musi przecież myśleć o innych sprawach. Szczególnie o tej jednej, której widz może się tylko domyślać. Meksykański reżyser Fernando Eimbcke objechał ze swoim filmem kilka festiwali na całym świecie. Zdobył kilka nagród. Pokazał, że o tragedii nie musi być na ekranie głośno. Tak naprawdę nie trzeba jej nawet pokazywać, nawet o niej mówić. Widz w końcu zrozumie, że jest.

Czas trwania: 85 min
Gatunek: Dramat
Reżyseria: Fernando Eimbcke
Scenariusz: Fernando Eimbcke, Paula Markovitch
Obsada: Diego Cataño, Hector Herrera, Daniela Valentine
Zdjęcia: Alexis Zabe
