Cztery opowiadania ze świata polskich legend i podań, trochę ze snu, strasznych koszmarów, bajań którymi starzec raczy pod wieczór niesforne dzieci. Ale zaprawdę, po takich historiach to można tylko zmoczyć łóżko, trudności z zaśnięciem gwarantowane.
Nie ma sprawiedliwości, jak stoi w tytule, to opowieści, w których o klasyczne „szczęśliwe zakończenie” niezwykle trudno. Marek Kopiec zaprasza czytelników do XV-wiecznej wioski. To tam rozpocznie się opowieść. To w tamtych czasach rozegra się akcja czterech opowiadań. Piękna i bestie, Zabawna historia o lisie i wilku, Stara wierzba i Nie ma sprawiedliwości mieszczą się na 52 stronach w albumie dużego formatu. Jakie są? Są przede wszystkich w swoim charakterze niezwykle okrutne, ale jednocześnie bardzo zabawne. Ja przynajmniej, w trakcie lektury, miałem niezmiennie uśmiech na twarzy.
Opowieści minione to zwrot w kierunku starych podań.
Choćby ten lis, który wykiwał wilka i doprowadził do jego zguby sprytnym fortelem. Albo ostatnia historyjka o smoku uwięzionym pod kamieniem, który potrzebował ratunku. Zlitował się chłop, ale znowu, poniekąd niepotrzebnie. Morał z tych czterech opowieści jest taki, że najlepszym rozwiązaniem jest nic nie robić, nie mieszać się, nie reagować, nie wychodzić przed szereg. Na przykład ta trójka braci, z pierwszego opowiadania Piękna i bestie – stanęli ze sobą w szranki o rękę pięknej niewiasty. Zapędy mieli naprawdę brutalne. Jako, że ojciec dziewczyny nie chciał takich zięciów, ci zrobili najazd na wioskę, zamordowali wszystkich i uprowadzili dziewkę. A to dopiero początek.
Brutalne, z morałem, uniwersalne.
Niezwykłe, rzeczywiście brutalne w swojej treści. Marek Kopiec to kolejny autor po Sławomirze Zajączkowskim (niezwykły Lux in tenebris), który pokazał mi, że opowieści, legendy i podania kryjące się w naszych rodzimy historiach mogą być niezwykle atrakcyjne. I jeszcze więcej zapewne czeka na odkrycie. Fantastyczne bestiariusze, groźne postaci, horror i groza. Kopiec sięga więc po folklor i to działa zarówno jako przypowieść, ale również jako czysta rozrywka. Delikatny moralizatorski charakter to raczej uniwersalne prawdy o ludzkiej naturze. Pod tym względem nic od wieków się nie nie zmieniło. Nie ma sprawiedliwości.
A co do warstwy graficznej? Cóż, jest bardzo specyficzna. Trzeba się do niej przyzwyczaić (pokochać, lub nie). Marek Kopiec i Grzegorz Kopiec (kolorysta) przedstawili swój świat przy pomocy oszczędnych rysunków. Wyróżniają się białe powierzchnie, kolory są bardzo wyraźne, dominują podstawowe barwy. Często musiałem też przypatrzeć się przy tych większych planszach, gdy autor postanowił zagęścić akcję. Fanem stylu nie zostanę, ale doceniam mocne kontrasty, rysunek postaci i szanuję za to, że komiks ma przez to swoją oryginalną formę.
Rysunki: Marek Kopiec
Kolor: Grzegorz Kopiec, Marek Kopiec
Ilość stron: 52
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Kurc
Format: 215 x 290 mm

