Życie Kola

Często romantyzujemy wspominając bliskich. Zdarza się, że wspominamy losy babć, dziadków i pradziadków i skupiamy się raczej na tych ciepłych stronach. Zdarza się, choć nie zawsze. O ciemnych stronach też przecież trzeba mówić. Każdy człowiek ma swoją opowieść i gdyby dostatecznie długo grzebać w zapiskach, dostatecznie długo rozmawiać z najbliższymi, znajomymi, to niekiedy ten ładny obrazek zacznie pękać.

Jakub Jaskółowski to zrobił, bo Jakub Jaskółowski jest odważny. Być może ten debiutancki komiks to forma autoterapii, nie przeczę. Zagłębił się w burzliwe losy swojego dziadka i poprosił nas, czytelników o wyciągnięcie wniosków. Te (wnioski) nasuwają się same, a dotyczą skomplikowanej natury człowieka.

Życie KolaŻycie Kola, pamiętnik przemocy.

Jak to bowiem jest, że istota ludzka, która rodzi się przecież niewinna i podatna na kształtowanie, zachowuje się w dorosłym życiu podle, jest brutalna, nieprzyjemna i złośliwa? Wpływa na to wiele czynników, głównie to środowisko, wychowanie, krajobraz. Nie jest tajemnicą, że ta sama istota ludzka nasiąka od momentu narodzin wszystkim, co jest wokół. A co było wokół Mikołaja Jaskółowskiego, dziadka autora? Wokół Mikołaja, czy po prostu Koli, była przede wszystkim przemoc. A później wojna, a później jeszcze więcej przemocy. I ta przemoc w Koli już się nie mieściła, aż w końcu zaczęła wypływać, wystrzeliła, wzburzyła trzewia i Kola zaczął pisać swoją historię językiem. który przyswajał całymi latami.

To nie jest trudne do interpretacji dzieło. Dorastanie w przemocy, a później powielanie tych zachowań nie powinno dziwić. Przerwanie łańcucha się zdarza, ale Kola dorastał w trakcie wojny, to na pewno nie pomogło w usypianiu nastoletnich demonów, gdy ojciec (czyli pradziadek Jakuba) katował syna. A wojna? Groteska najwyższego wymiaru, piekło rozlane na ulicach, śmierć w trakcie wyjścia po wodę do studni i tak dalej.

Opowieść o zwykłym szarym człowieku.

Życie Kola to komiks o życiu i niedoli Mikołaja Jaskółowskiego. Porusza i niesie ze sobą taki ciężar, że czasem musiałem na chwilę zamknąć komiks, wziąć parę głębszych oddechów, czasem zrobić sobie dłuższą przerwę. Podobnie jak w Dum-Dum Łukasza Wojciechowskiego, Jakub Jaskółowski niczego nie usprawiedliwia, nie wyjaśnia (też nie ukrywa), wnioski wyciągamy sami, trauma jest jasna, odbicie brutalnego smutnego, upiornego życia przenosi się na czyny głównego bohatera. Tego nie można rozchodzić, zapić, zapomnieć, zakopać. Krzyki, obrazki, wszystko wraca i trafia w najbliższych.

Ale Życie Kola oprócz próby zrozumienia zachowania i życiowych wyborów mężczyzny przedstawia również ten trudny czas na Kresach. Tutaj ta „wielka historia” zawsze przybijała widłami do płotu mieszkańców tamtych ziem. Nie było tam spokoju, sąsiad sąsiada, przez tereny przechodzili Niemcy, później Rosjanie, społeczność była rozszarpywana, ojczyzna była wątła i istniała tylko w spojrzeniach nielicznych.

Życie Kola to komiks surowy, skupia się na emocjach i historii głównego bohatera, napięcie rośnie, często rozbija czytelnika bezpardonową brutalną rzeczywistością ówczesnych lat i wydarzeń. Bezkompromisowość Jaskółowskiego to również jego formalizm. Autor nie stosuje taryfy ulgowej, sam pisze brutalnie o czasach, polityce. Dziadek Jaskółowskiego kreśli swoją historię w pierwszej osobie, to znamienne, oryginalne i znowu przejmujące. To poniekąd jego spowiedź, po drugiej stronie konfesjonału siedzimy my, czytelnicy. Rozgrzeszenia nie będzie, zostaną tylko smutne myśli.

Mocny, twardy, rysowany dość surowo, warstwa graficzna jest przejrzysta, ale nie stanowi o głównym atucie komiksu. Kilka rysunków na pewno zostanie w pamięci, to trafne uzupełnienie treści. Przede wszystkim to opowieść, treść, słowo, ponury pamiętnik przemocy.

Patryk Karwowski
Rysunki: Jakub Jaskółowski
Scenariusz: Jakub Jaskółowski
Ilość stron: 128
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 165 x 230 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH

Kultura Gniewu