Potwór z Czarnej Laguny

Wszystko zaczęło się od Obywatela Kane’a, kiedy William Alland, wówczas aktor, usłyszał od operatora Gabriela Figuery historię mit o pół-ludziach pół-rybach zamieszkujących rzekę Amazonkę. Skrzętnie zanotował tę informację. Dekadę później kiedy produkował już filmy, sięgnął po tamte notatki.

Historię, którą usłyszał Alland na scenariusz rozwinęli Harry Essex i Arthur Ross. Wybór Jacka Arnolda na reżysera mógł być naturalny, wszak Arnold miał dryg do takich opowieści. No i współpracował z Allandem przy Przybyszach z przestrzeni kosmicznej z 1953 roku.

Potwór z Czarnej Laguny to zamieszkały w tytułowej lagunie pół-człowiek pół-ryba. Jego spokój zaprząta ekipa naukowa, która dotarła tu po wcześniejszym odnalezieniu skamieliny. Kontakt z obdarzonym nadludzką siłą i zamieszkującym głównie środowisko wodne potworem okazuje się brzemiennym w skutkach wydarzeniem. Potwór nie życzy sobie bowiem ani badań, ani wzięcia próbek i chyba nic nie robi sobie z tego, że może być zagubionym ogniwem w ewolucji gatunku ludzkiego.

Potwór z Czarnej LagunyPotwór z Czarnej Laguny, klasyk monster movie.

Gdy ekipa śmiałków wpływa do Czarnej Laguny, wypłynąć im jest niezwykle trudno, a potwór zaczyna zbierać krwawe żniwo.

W ekipie naukowej, która zajmuje łajbę pojawiają się oczywiście konflikty. Naukowcy przez większość czasu są skłóceni. sytuacja w finale eskaluje. Dr David Reed (Richard Carlson) chciałby mieć żywy eksponat, a Mark (Richard Denning), jego konkurent, liczy na trofeum. Skonfliktowani mężczyźni to jedno, ale Reed na wyprawę zabrał Kay (Julia Adams), swoją narzeczoną, również ze środowiska naukowego. To dodatkowy filmowy motyw i otwarta droga do interpretacji zachowania Marka. ambitnego naukowca. Reed ma wszystko, wiedzę, siłę, kobietę przy boku. Mark widząc to, jest oczywiście zazdrosny, nabija kuszę i chciałby się odegrać na prehistorycznym monstrum. Ciężko mu wytłumaczyć, że priorytety powinny być inne, liczy się przede wszystkim zdrowie i życie załogi.

Piękne zdjęcia podwodne, wartka akcja.

Trwający niespełna 80 minut Potwór z Czarnej Laguny to klasyk. Dzisiaj to monstrum jest wymieniane w linii stanowiącej rodzinę Universal Monsters, w której znaleźli się również Niewidzialny Człowiek, Mumia, Książę Dracula i inni. Dzieło było już reinterpretowane, wznawiane, były i próby dotyczące sequeli. Oryginał jest jeden.

Potwór z Czarnej Laguny

Produkcja z 1954 roku i zdjęcia do filmu obejmowały głównie obszar studia w Kalifornii, dużą część materiału nakręcono na mokradłach Florydy. Projekt niezapomnianego kostiumu stworzyła animatorka ze studia Disneya Milicent Patrick, a do środka wszedł wykwalifikowany pływak Ricou Browning. Nie było to zadanie łatwe, wszak musiał w tym kostiumie prezentować się godnie w zdjęciach podwodnych. Wyszło jednak wspaniale, a sam film zasługuje tylko na komplementy. To szlagier, w tle historia miłosna, z frontu dreszczyk emocji (przede wszystkim dla widowni z lat 50.).

Piękne podwodne zdjęcia z mocno rozświetlonym (wprawdzie nienaturalnie, ale liczy się efekt) akwenem. Robiący wciąż dobre wrażenie projekt potwora, dobrze spreparowany kostium, wartka akcja i sporo przebijających przez rozrywkową fabułę ważkich akcentów. To klasyk, jeden z fundamentów pod nurt monster movie, po który filmowcy na całym świecie wciąż sięgają jeżeli chodzi o rozwiązania i pomysły.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 79 min
Gatunek: monster movie
Reżyseria: Jack Arnold
Scenariusz: Harry Essex, Arthur Ross
Obsada: Richard Carlson, Julia Adams, Richard Denning, Antonio Moreno, Nestor Paiva
Zdjęcia: William E. Snyder
Muzyka: Henry Mancini, Hans J. Salter, Herman Stein