Krzyżowy ogień

Nienawiść jest jak pistolet. Jeśli nosisz ją w sobie, w końcu może wypalić

Edward Dmytryk kręci powojenny noir, rozlicza Amerykanów, jest bardzo moralizatorski, ale uchodzi mu to na sucho. Dmytryk wziął na warsztat powieść The Brick Foxhole z 1945 roku autorstwa Richarda Brooksa. Temat przewodni (motyw) był wprawdzie w The Brick Foxhole inny, ale podłoże to samo. I Dmytrykowi i Brooksowi chodziło o uprzedzenia i o to, do czego prowadzi nienawiść wobec drugiego człowieka.

Krzyżowy ogień. Kryminał w którym znamy sprawcę, ale szukamy motywu.

Krzyżowy ogieńKrzyżowy ogień wyrasta z koncepcji whodunit, choć przedstawionej w dość oryginalny sposób. Żołnierze piją w lokalu. Są jeszcze grzeczni, choć zaczynają zagadywać cywili. Szczególnie jeden z żołnierzy jest natarczywy. Przysiada się do eleganckiego mężczyzny, który wieczór spędza z młodą dziewczyną. Wieczór trwa, towarzystwo się miesza, impreza przenosi się do mieszkania nieznajomego. Alkohol, coraz głośniejsze rozmowy, coś tu się święci.

Cięcie. Nowy rozdział. Ten elegancki jegomość, Joseph Samuels żołnierz żydowskiego pochodzenia, już w stanie spoczynku, zostaje znaleziony martwy. Dużo tu niewiadomych, podejrzanych teoretycznie sporo, chociaż twórcy jasno wskazują winnego. W Krzyżowym ogniu nie chodzi o śledztwo jako takie (głównym podejrzanym jest młody kapral, który opuścił libację wcześniej, ale teraz nic nie pamięta), a o to, by prowadzący sprawę zrozumieli motyw działania mordercy.

Dmytryk wskazuje i oskarża.

Krzyżowy ogień to kryminał ale przede wszystkim kino społecznie zaangażowane. Dmytryk rzeczywiście wpada w moralizatorski ton, ale temat jest na tyle ważny, że nie można było antysemityzmu zawoalować w jakikolwiek sposób, przemycić go, czy choćby przedstawić za pomocą metafory. Motyw działania człowieka, którego uprzedzenia są przecież niebywale idiotyczne, pozbawione sensu i takie, które powinny być tylko napiętnowane są tu słusznie mocno naświetlone. Tu nie ma taryfy ulgowej.

I chociaż oryginalna powieść dotyczy homoseksualizmu (w 1947 roku kodeks Haysa jasno zakazywał przedstawienia takich tematów na kinowych ekranach), to przekaz jest na tyle klarowny, że obejmuje każdy rodzaj uprzedzeń. Za epilog i podsumowanie może służyć jeden z filmowych monologów: „To historia Ameryki. Joseph Samuels zginął bo był Żydem. Nienawiść jest zawsze taka sama, bezsensowna. Może uderzyć w tych, którzy noszą krawaty w paski, albo w ludzi z Tennessee.”

Film z wieloma atutami.

Edward Dmytryk pamięta przez cały seans jakie ma atuty w ręku. Dobry scenariusz i gwiazdy w obsadzie. Potencjalni widzowie z pewnością skuszą się na seans ze względu na Roberta Mitchuma, ale pierwsze skrzypce gra tu Robert Young w roli kapitana policji. Pozostała część obsady również pozytywnie zaskakuje, nawet pomimo tego, że co niektóre wątki zostały zepchnięte na dalszy plan, jak ten z femme fatale, w którą wcieliła się Gloria Grahame. Dość ciekawy jest to zresztą wątek, bo wpada niejako w temat uprzedzeń. Pada tu słowo ulicznica jako zawód kobiety, która być może i chciałaby prowadzić inne życie, ale jest postrzegana tylko i wyłącznie w jeden sposób.
Krzyżowy ogień

Krzyżowy ogień z pewnością wyróżnia się na tle innych noirów. To kryminał, jest morderstwo, jest śledztwo. Nic nie narusza pieczołowicie zachowanej struktury gatunku. A jednak Dmytryk wypełnia film mocną treścią. Stawia pytania i powoduje, że jego Krzyżowy ogień zostaje jednym z ważniejszych filmów w powojennej erze Hollywood.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 86 min
Gatunek: kryminał, dramat, noir
Reżyseria: Edward Dmytryk
Scenariusz: John Paxton. Richard Brooks (na podstawie powieści)
Obsada: Robert Young, Robert Mitchum, Robert Ryan, Gloria Grahame, Sam Levene
Muzyka: Roy Webb
Zdjęcia: J. Roy Hunt