Ted Lasso – kwintesencja empatii

Skończyłem trzy sezony serialu Ted Lasso. Skończyłem i zacząłem od początku. To pomaga uchwycić jego przesłanie (nie główne, a raczej jedno z wielu), że najważniejsze w życiu jest to, żebyś stał się najlepszą wersją samego siebie. Taką właśnie pracę nad sobą wykonują bohaterowie Teda Lasso. Wszyscy. Niby proste, ale jakże trudne do wykonania.

Czy istnieje ktoś taki, jak Ted Lasso? Na pewno. Mam przynajmniej szczerą nadzieję, że tak. Osobiście niestety nie znam takiej osoby. A Wy, jeżeli możecie poszczycić się znajomością z kimś w rodzaju Lasso, to na pewno jesteście zwycięzcami. Bo to idealny przyjaciel, kumpel, powiernik tajemnic, bratnia dusza. Nie jest wzorem samym w sobie. Ma wady, ma kompleksy, wiele rzeczy tłumi w sobie. Jednocześnie jest najbardziej ciepłą i tolerancyjną osobą jaką wypuściła na świat telewizja. I to zarazem odpowiedź na pytanie, dlaczego Ted Lasso jako serial jest taki popularny? Oczywiście pomijam fakt, że jest świetnie nakręcony, zagrany, zabawny i tak dalej. Jest popularny, bo przedstawia świat, w którym większość z nas chciałby być i żyć.

Pomijam tych sfrustrowanych ponuraków, którzy widzą w Lasso tylko naiwność. Och, nie ma takich ludzi, nie ma takich sytuacji, przecież oni nie znają życia, nie stoją w kolejkach, nie chorują. Jasne, Ted Lasso jest czystą naiwnością, jest również doskonałością (nawet jeżeli trzeci sezon był słabszy), bo prezentuje gotowe rozwiązania na wszystkie bolączki współczesnego świata. Och, znowu odezwą się przeciwnicy. Jak to, kolejny serial, który w każdym odcinku podejmuje walkę z problemami, których nie ma, albo są znikome. Wiecie, ta cholerna poprawność polityczna. Tutaj mamy cały wachlarz, od uprzedzeń rasowych, przez mniejszości seksualne, po afery, znowu seksualne. Jest polityka, dużo zawiści, brzydkich zachowań. Tak, od podszewki Ted Lasso dotyka wszystkiego, co istotne i prezentuje najwłaściwsze odpowiedzi. To oczywistości, prawdy coacha, czyli akceptacja, kara za naganne zachowanie, pomoc i znowu akceptacja. Słowem, które wybrzmiewa raz za razem przez trzy sezony Teda Lasso jest „tolerancja”. I nie chodzi tu o „toleruję, ale…”, a toleruję „po prostu”. I czy się to komuś podoba, czy nie Ted Lasso to swego rodzaju telewizyjna utopia. Niestety. Ale ja do tej utopii chcę wracać, bo czuję się tu bezpiecznie. Wiem, że każdy dostanie potrzebne wsparcie od drużyny Richmond i wiem, że Ted Lasso jak najlepszy rodzic pomoże każdemu w każdej sytuacji.

Taki jest ten serial, który uwielbiam bezgranicznie za każdy odcinek. Dłużyzny, schematy i klisze? Oczywiście, nierzadko bez dwóch zdań. Ale też bohaterowie, którzy kradną show i nie piszę tu tylko o tym wąsatym trenerze z USA, który wszedł w nie swoje buty w piłkarskiej Anglii, a o każdej jednej postaci. Wydaje mi się, że przez trzy sezony poznałem tych ludzi, teraz trudno się z nimi rozstać i nie mogę uwierzyć że to koniec tej historii. Pełni trosk, problemów, ale też uśmiechów, człowieczeństwa i niewiarygodnej empatii. A przecież to tylko albo aż serial o piłce nożnej. Niewiarygodne, ale jak wspomina tutaj serialowy dziennikarz „sport to pojemna metafora”. Umówmy się, że metafora przede wszystkim, bo piłkarsko Ted Lasso przypomina kapitana Tsubasę, bohatera mangi z lat 80.

Metafora jest tu najważniejsza. Mecz jako życiowe zmagania, trudy, porażki, podnoszenie się z kolan, przerwa, dogrywka, liczne kontuzje. Ted Lasso może i nie znał się na wielu rzeczach. Nie znał się na piłce nożnej, w życiu prywatnym też mu nie poszło, popełniał błędy, ale był przede wszystkim otwarty i zawsze, ale to zawsze służył pomocą. Starał się być najlepszą wersją samego siebie. Tego sobie i Wam również życzę.
RECENZJA SEZONÓW 1-2 JEST TUTAJ

Patryk Karwowski

Twórcy: Jason Sudeikis, Bill Lawrence, Brendan Hunt, Joe Kelly
Reżyseria: Tom Marshall, Zach Braff, Elliot Hegarty, Declan Lowney, MJ Delaney, Ezra Edelman, Matt Lipsey
Scenariusz: Jane Becker, Jamie Lee, Jason Sudeikis, Bill Lawrence, Leann Bowen, Brendan Hunt, Leann Bowen, Ashley Nicole Black, Bill Wrubel, Sasha Garron, Brett Goldstein
Obsada: Jason Sudeikis, Hannah Waddingham, Jeremy Swift, Phil Dunster, Brett Goldstein, Brendan Hunt, Nick Mohammed, Juno Temple, Sarah Niles
Muzyka: Marcus Mumford, Tom Howe
Zdjęcia: David Rom, John Sorapure, Vanessa Whyte, Ryan Kernaghan

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?