Ucieczka do zwycięstwa

Gdy major Karl Von Steiner (Max Von Sydow) zobaczył w podległym mu obozie jenieckim trenujących piłkę nożną pojmanych aliantów, doznał olśnienia. A gdyby tak alianci utworzyli drużynę, a naziści zebrali swoją drużynę i rozegrali mecz przy udziale widzów? Mogłoby to mieć pozytywny wydźwięk, oczywisty, bo wojna ma się chyba ku końcowi. Można to jeszcze podrasować odpowiednią propagandą (bo Niemcy muszą przecież wygrać) i Führer byłby już zupełnie kontent.

Ucieczka do zwycięstwa rozpalała wyobraźnie VHS-owych maniaków, którzy dostali w jednym filmie Sylvestra Stallone’a, kino wojenne, sport i taki skład piłkarski o jakim mógł sobie pomarzyć niejeden selekcjoner. Tak, sportowe kino wojenne to przypadek niecodzienny w kinematografii. Mniej ważne było tu nazwisko reżysera, bo przyznacie temat w tej konfiguracji to oczywisty samograj.

John Huston w latach 80. nie powiedział ostatniego słowa, a wydawało się, że po swoim najgorszym filmie w karierze, siermiężnie zrealizowanej Fobii, mogło być różnie. Pamiętać jednak należy, że Huston to gigant kina i status ten przypadł mu niejako na stałe. Tym razem nie mogło się więc nie udać, przynajmniej pod względem komercyjnym i to głównie pod tym kątem trzeba rozpatrywać tytuł. Ma on jednak do zaoferowania o wiele więcej, chociażby ciekawe wydarzenia, które zainspirowało Johna Hustona, scenarzystów, a jeszcze wcześniej kilku innych twórców. Otóż kanwą dla filmowej akcji był „Mecz śmierci” i piłkarskie spotkania rozgrywające się w 1942 roku na terenie ówczesnej Rosji (dzisiaj Ukrainy). Byli piłkarze zespołów Dinamo Kiev i Lokomotyv Kyiv, którzy podczas okupacji niemieckiej pracowali w piekarni sformowali drużynę na polecenie okupanta i zaczęli rozgrywać regularne mecze, w tym z drużyną złożoną z żołnierzy Luftwaffe. Profesjonalni ukraińscy gracze, nawet pomimo wojennych trudów i niepewnej sytuacji nie dawali złudzeń na murawie i ogrywali każdego przeciwnika. Wspomniany „Mecz śmierci” to rewanż, którego życzyli sobie Niemcy, czyli spotkanie z 9 sierpnia 1942 roku, również wygrane przez Ukraińców. Tutaj następuje wiele nieścisłości historycznych, bo kolejne epizody z tamtych wydarzeń „przejęła” rosyjska propaganda. Pewnym można być tylko tragicznego finału tego spotkania, czyli późniejszych represji za wygraną, tortur, zesłania do obozów i egzekucji. Ejtisowy szlagier Hustona jest mniej dramatyczny i napisany podług hollywoodzkich standardów. Odcina się więc twórca również (w pewnym stopniu) od swoich poprzedników, w tym węgierskiego Dwie połowy w piekle Zoltána Fábriego.

U Hustona, który chciał opowiedzieć historię o wojnie ze sportem w tle, pod względem rozrywkowym zagrało wszystko. Podstawowym atutem, który sprawił, że tytuł stał się kultowy są epizodyczne występy znanych person ze świata piłki nożnej. Na ekranie, w drużynie aliantów zagrał Pele, Kazimierz Deyna, Bobby Moore, Paul Van Himst i kilku innych. W głównej roli wystąpił heros kina akcji, Sylvester Stallone, tuż po drugiej części Rockiego, chwilę przed pierwszym Rambo. Aktor był na topie i ludzie chcieli oglądać Sly’a. John Huston nie mógł sobie wymarzyć lepszej obsady. Wspomnieć również należy Maxa Von Sydowa, w roli niemieckiego oficera, który zainicjował spotkanie sportowe z aliantami. Nie sposób też odmówić obrazowi walorów estetycznych, o które zadbał operator Gerry Fisher. Jego ujęcia walki na murawie ogląda się jak najlepsze sportowe widowisko, w obiektyw złapane jest serce i duch walki.

Jasne, że przeziera przez utwór Hustona pewna naiwność, a twórca skupiając się na wspomnianych aspektach rozrywkowych jakby zapomina o wojnie (wtręt ze zmarnowanymi jeńcami obozowymi, którzy dołączają do drużyny, wygląda jak wciśnięty na siłę), co dziwi, bo przecież reżyser sam jest weteranem. Ta naiwność spada jednak na drugi plan, gdy zechce się odebrać finałową rozgrywkę jako metaforę całej wojny – włącznie z przebiegiem meczu, szybkim atakiem i zdobywaniem punktów przez faszystów, po odrabianie strat i finałowy „występ” Amerykanina, który być może nie rozumiał zasad, ale gdy trzeba było, zrobił swoje…

Czas trwania: 116 min
Gatunek: dramat, sportowy
Reżyseria: John Huston
Scenariusz: Yabo Yablonsky, Djordje Milicevic, Jeff Maguire
Obsada: Sylvester Stallone, Michael Caine, Pelé, Bobby Moore, Osvaldo Ardiles, Kazimierz Deyna
Zdjęcia: Gerry Fisher
Muzyka: Bill Conti