Przez Pacyfik

John Huston na fali popularności Sokoła Maltańskiego skrzyknął część ekipy ze swojego debiutu i zaatakował historią szpiegowską, która w naturalny sposób zespala się z realiami historycznymi. Przez Pacyfik został luźno oparty na noweli uznanego scenarzysty Roberta Carsona, która ukazywała się w odcinkowej formie w magazynie The Saturday Evening Post pod tytułem Aloha Means Goodbye. Natomiast sama jej fabuła kręciła się wokół ataku Japończyków na Pearl Harbor i, co ciekawe, pojawiła się po raz pierwszy w The Saturday Evening Post w czerwcu 1941 roku, na pół roku przed aktycznym atakiem.

Treść noweli nie skupiała się jednak na samym ataku (wtedy jeszcze w sferze wyobraźni autora), a na przygotowaniach do niego, czy raczej próbie przeszkodzenia w nim. I tutaj pojawia się główny bohater, szpieg z krwi i kości, kapitan Rick Leland (Humphrey Bogart), który na początku filmu zostaje przed sądem wojskowym pozbawiony honorów i zdegradowany do cywila. Szybko znajduje robotę na statku Genoa Maru. Tam zaznajamia się z pewną siebie, uroczą Albertą Marlow (Mary Astor) i profesorem Dr. Lorenz (Sydney Greenstreet). Leland prowadzi grę na kilka frontów. Romansuje z kobietą, prowadzi słowne potyczki z Lorenzem, śledzi poczynania niewidzialnego wroga, a wszystko w służbie ojczyzny, choć bez wyraźnego planu.

To był dziwny okres w życiorysie Johna Hustona. Patriota stawiający dobro ojczyzny na pierwszym miejscu nie wahał się przed służeniem na froncie, więc finał filmu musiał dokręcić Vincent Sherman. Sytuacja była o tyle dziwna, że Huston (zabierając ze sobą scenariusz) zostawił Shermanowi kilka raptem wskazówek w tym tą najbardziej osobliwą: „Bogart będzie wiedział co robić”. Można dywagować czy produkcja, która powstawała w tak chaotycznych warunkach, jest przez to miejscami wybrakowana dramatycznie, a scenariusz nieporadnie kluczy pomiędzy komedią, filmem szpiegowskim a kinem wojennym. Sam widz również i przez to może czuć się skonfundowany, bo kilka świetnych scen (opartych głównie na słownej szermierce pomiędzy Lelandem a Albertą Marlow) osiada w krótkim czasie na mieliźnie nie prowadząc w zasadzie do niczego. Bogart oczywiście nigdy nie traci ikry, a same wspomniane dialogi są tak solidnie napisane, że cały czas miałem wrażenie, że scenarzysta Richard Macaulay musiał wzorować się na skrypcie Hustona do Sokoła Maltańśkiego, albo sam Huston musiał majstrować przy wszystkich tekstach do Przez Pacyfik.

Cóż. Huston oczywiście nie spodziewał się, że wojna przerwie na chwilę jego reżyserską karierę. Nie wiedział, że będzie musiał zamienić kamerę na karabin. Jego Przez Pacyfik, chociaż w moim przekonaniu średni, warto odnotować. To kolejny udany występ Humphreya Bogarta, ostre jak brzytwa i autentycznie dialogi na linii damsko – męskiej. Reszta to ciekawostka, chociaż w kontekście nadchodzących wydarzeń niepokojąco zwiastująca tragiczne dla Amerykanów wydarzenia.

Czas trwania: 125 min
Gatunek: dramat, szpiegowski, thriller
Reżyseria: John Huston, Vincent Sherman
Scenariusz: Richard Macaulay, Robert Carson
Obsada: Humphrey Bogart, Mary Astor, Sydney Greenstreet, Charles Halton, Victor Sen Yung
Zdjęcia: Arthur Edeson
Muzyka: Adolph Deutsch