Czy dziesięć sekund daje realną szansę na cokolwiek? Jasne, dziesięć sekund to sporo czasu. Przez dziesięć sekund możesz zrobić dziesięć ładnych pompek, znokautować kogoś, zmienić swój lub czyjś los.
Dziesięć sekund, tyle są w stanie przeżyć ludzie przy kontakcie z bogami. Taki jest główny koncept omawianego komiksu, chociaż jak się okazuje nie determinuje on zbytnio fabuły (a szkoda). Ten-Seconders opowiada o ruchu oporu, który zawiązał się na Wyspach Brytyjskich. To garstka tych, którzy mają jeszcze odwagę oddychać i walczyć z istotami, które przejęły władzę nad światem.
Jak to się stało? Trochę jak z tym koniem trojańskim. Otworzyliśmy im serca, byliśmy zafascynowani możliwościami i pierwszymi wspaniałymi czynami. Cuda na kiju, superbohaterowie (tutaj jako bogowie) pięknie się prezentowali, obdarzeni nadludzkimi mocami budzili tylko aplauz. Ale to się skończyło, w momencie gdy ich główni przedstawiciele zażyczyli sobie pełnej uległości.
I wtedy się zaczęło. Nie mieliśmy szans, mocarstwa zostały obrócone w pył, upadły państwa, stolice zostały zrównane z ziemią. Powstały wspomniane partyzanckie przyczółki.
Ten-Seconders. W starciu z bogami, czyli w ciągłym prowokowaniu.
Rob Williams opublikował po raz pierwszy Ten-Seconders w odcinkach w legendarnym brytyjskim magazynie 2000 AD. Po raz pierwszy czytelnicy mogli trafić na historię w numerze #1469. W wydaniu zbiorczym, w którego skład wchodzą trzy epizody (plus mały świąteczny bonus) za rysunki odpowiadają Mark Harrison, Dom Reardon, Shaun Thomas, Ben Oliver, Edmund Bagwell, Ben Willsher. Jak odbija się to na jakości?
Dla mnie to największy atut, któremu łatwo przypisać jednocześnie określenie „chaotyczny”. Tak, zbiorcze wydanie, biorąc pod uwagę styl rysunków, jest chaotyczne. Ten sam chaos pasuje do treści (bogowie, wojna, ciągłe przepychanki, jak ma nie być chaotycznie?) i daje to fantastyczny pogląd na warsztat różnych twórców. Zatem traktujcie ten album jak komiks niespodziankę, pudełko z czekoladkami, każdy epizod jest narysowany w innym stylu, ciągle przy kontynuowaniu wątków. Przez to bohaterowie będą również wyglądać inaczej. U mnie wpłynęło to pozytywnie na odbiór. Zatem jednorodna estetyka nie istnieje. Realistyczna i dość klasyczna kreska Marka Harrisona zaraz zamieni się w ekspresyjne i pełne barw wizualia w drugim epizodzie. I tak dalej. Graficzna różnorodność wzmaga więc doznania.
Intrygujący i różnorodny. Nigdy nie wiesz, na co trafisz.
Fabularnie to dekonstrukcja superbohaterskiego mitu (w brutalnym wydaniu). Coś, co później zrobił w komiksie The Boys Garth Ennis w 2006 roku (na przykład). Ennis przedstawił jednak walkę z superbohaterami we współczesnych realiach (trochę za kulisami normalnego życia), a Williams założył że ludzkość się spóźniła, przysnęła i przeżyli nieliczni. Zatem bliżej tu raczej do ruchów oporu znanych z przebitek z Terminatora, kiedy Skynet opanował już Ziemię, a ludzkość wciąż próbuje się stawiać.
Nie wszystko mnie jednak w Ten-Seconders ujęło. Nie trafiły wszystkie dialogi, humor raczej z tych sucharów. Dobrze napisane postaci i fantastyczny bestiariusz wśród bogów przykrył w skuteczny sposób tych kilka minusów. Wielowątkowość jest solidnie opanowana, trzeba być jednak czujnym bo łatwo się pogubić.
To niezły start nowego wydawnictwa na naszym rynku. Komiks mocno charakterystyczny, nie znajdzie fanów wśród wszystkich, nie powinien. To również komiks specyficzny, bardzo ekspresyjny, z fajnym podziałem ról i z bohaterami, za którymi można się wstawić (choć nie trzeba ich lubić). Jednocześnie nie można z marszu opowiedzieć się po jednej ze stron. Własne interesy, połamana moralność, znowu ta jedna ostatnia nadzieja dla ludzkości. Dużo tu ciekawych pytań i Ten-Seconders. W starciu z bogami przy nich, przy tych pytaniach, nie daje łatwych odpowiedzi. Bardziej prowokuje. Ambitna rzecz.
Scenariusz: Rob Williams
Rysunki: Mark Harrison, Dom Reardon, Ben Oliver, Edmund Bagwell, Shaun Thomas, Ben Willsher
Tłumaczenie: Jacek Bartecki
Redakcja: Kasia Kamieniarz, Przemysław Bartecki
Korekta: Kasia Kamieniarz
Skład: Piotr Margol
Ilość stron: 192
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Krogulec
Format: 210 x 270 mm

