Dorwać Ramireza. Akt I

W trakcie lektury Dorwać Ramireza od początku widać fascynację autora amerykańskim kinem akcji. Są pościgi, strzelaniny, jest i intryga, która po prawdzie nie jest aż tak zawiła i poniekąd wydaje się być dobrze nam znana. To również komedia kryminalna, której nigdy nie nakręcił Quentin Tarantino, a mógłby.

Nicolas Petrimaux, autor komiksu (scenariusz i rysunki) pisze tutaj intensywnie i zabawnie, a przede wszystkim rysuje tak cudownie, że Dorwać Ramireza może w mig stać się w Twoim ulubionym komiksem sensacyjnym, lekkim i przyjemnym.

Dorwać Ramireza. Akt IDorwać Ramireza, popkulturowy spektakl.

Stylistycznie i ilustracyjnie to rzeczywiście hołd dla filmów akcji z lat 80. (data wydarzeń jasno wskazuje 1987 rok). Kreska Petrimauxa wychodzi lekko z karykatury, a szczególnie widać to przy mimice i deformacji postaci. Idąc dalej trzeba zwrócić uwagę na kolor i detale. Neonowe barwy (żółcie, turkusy, róże, fiolety), bogaty świat i wypełnianie kadrów szczegółami, które potrafią nawiązywać również do tego świata przedstawionego. Przykładem niech będzie plansza ze strony gazety, gdzie wśród artykułów jest mała wzmianka o filmach z fikcyjnym aktorem Petem Ballmanem. Kilkadziesiąt stron dalej, gdy bohaterowie uciekają przed pościgiem (policja, zbiry), w tle widać billboard z filmowym plakatem z tym aktorem. To jest tego rodzaju bogactwo świata i aspekt świadczący o tym, że do swojego autorskiego dzieła Nicolas Petrimaux bardzo się przyłożył.

Szybkie przeskoki montażowe, ruch rozpisany na małe kafelki, ujęcia jak z dynamicznej kamery. To komiks filmowy, a Dorwać Ramireza czyta się bardzo szybko. Układ kadrów nie pozwala zwolnić, przeskakujemy w ciągłym ruchu przez gesty, dialogi, a dymki spajają rysunki. Narracja w stylu wspomnianego Tarantino, a atmosfera momentami jak z serii Grand Theft Auto (pojazdy to ważna rzecz w tym komiksie!).

Komiks, w którego autor włożył dużo serca.

Fabularnie mamy historię tajemniczego Jacquesa Ramireza zatrudnionego jako serwisant odkurzaczy w firmie Robotop. Jest najlepszy w swoim fachu, wszyscy go lubią. „Muchy by nie skrzywdził”, tak o nim mówią. Jest naprawdę uroczy i jest niemową. Zostaje jednak rozpoznany, wszystko zaczyna walić się jak domek z kart. Do Ramireza docierają typki z meksykańskiego gangu, w tle mamy jeszcze historie jak z Thelmy i Louise (1991, Ridley Scott), a może nawet bardziej z serialu Zadzwoń do Saula. Dużo tego, ale jest prowadzone przez twórcę z tą samą żelazną konsekwencją.

Kończymy pierwszy akt, w momencie ucieczki. Ramirez nie do końca został zdemaskowany, pojawia się olbrzymi zwrot akcji!

To komiks kolorowy, z dużą ilością akcji, multimedialny. Tak, ma własną stronę internetową, kod QR w komiksie prowadzi do reklamy odkurzacza (klip na Youtube) z firmy w której pracuje Ramirez. Zatem to nie tylko komiks akcji, to również zabawa i niespodzianki. Wariactwo.

Petrimaux nie opowiada historii o jednym człowieku, opowiada historię o całej konwencji. Świadomie pulpowy, z niezwykłą cyfrową dbałością o formę, popkulturowy spektakl.

Patryk Karwowski

Scenariusz: Nicolas Petrimaux
Rysunki: Nicolas Petrimaux
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Korekta: Agnieszka Trzebska-Cwalina, Małgorzata Kuśnierz
Ilość stron: 144
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Egmont
Format: 204 x 312 mm