Krótki, intensywny, pobudza wyobraźnię. Trzeba napisać, że Pulp od Brubakera i Phillipsa jest jak najlepsza piosenka od tego duetu. Szlagier z listy billboardu, w którym autorzy umieścili pełną gamę swojej autorskości.
Esencją komiksu Pulp jest jego szorstka fabularna powierzchnia. Tutaj nie ma odwrotu, od pewnych założeń Ed Brubaker (scenariusz) i Sean Phillips (rysunki) nie odejdą. Po kilku kadrach, po kilku zdaniach czuć tę straceńczą atmosferę. Znowu jesteśmy w tym brzydkim świecie, z moralnością która spływa jak krew po roztrzaskanej twarzy.
Twardy, szorstki, zawsze chłodny. Pulp!
Poznajemy Maxa Wintera. Starszy, schorowany już człowiek pisze krótkie opowiadania dla szmatławej gazety. Mamy lata 30., jesteśmy w Nowym Jorku, Max Winter w swoich tekstach wraca do ostatnich lat Dzikiego Zachodu. W swoich krótkich formach pisze o napadach, krwawych aktach przemocy, o bandach które łupiły banki. To się czyta i to jest popularne, chociaż grosz z tego marny. A ma być jeszcze gorzej. Winter chciałby żyć inaczej. Może tak jak kiedyś? Dawno temu miał inne nazwisko i był zupełnie innym człowiekiem. A może jednak się nie zmienił? Podejmuje dramatyczną decyzję, znowu dobywa broń.
Ścisła czołówka od duetu Brubaker i Phillips.
To jest świetny scenariusz, historia wciągnęła mnie maksymalnie, dla mnie to esencja stylu i atmosfery pary autorów. To wprawdzie jeden strzał. zamknięta opowieść, ale to jednocześnie jeden pocisk który trafia w sam środek tarczy. Bez zbędnych motywów, z ciekawie zarysowanymi wątkami. Max Winter mieszka w Nowym Jorku, brniemy głównie przez nurt obyczajowo-kryminalny, ale czuć tu wibracje natury globalnej. Świat stoi u progu wojny, istotą utworu Brubakera i Phillipsa jest nie tylko ten brzydki świat amerykańskiej metropolii, a parszywy świat w ogóle.
Mógłbym sobie życzyć, by jakiś filmowiec zainteresował się komiksem. Widzę w roli Maxa Wintera Clinta Eastwooda. To byłoby piękne kino. Narysowany z charakterem, opowiedziany z werwą, prosto i bez owijania w bawełnę o rzeczach ważnych. Kreska Phillipsa jest już mi dobrze znana. Po lekturze serii Criminal i kilku innych tytułach mogę rozpoznać stałe pomysły na kadrowanie, ujęcia, grymasy u każdej jednej postaci o twardym obliczu.
To nie jest wybitny komiks, to komiks bardzo dobry, z każdą planszą na wysokim poziomie, ze świetnym tłumaczeniem Marii Lengren.
Rysunki: Sean Phillips
Scenariusz: Ed Brubaker
Tłumaczenie: Maria Lengren
Ilość stron: 72
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Mucha Comics
Format: 180 x 275 mm
