Czy o serialu Minuta ciszy było głośno przed premierą? Nie wiem, nie pamiętam, niemniej powinno być. To jedna z bardziej oryginalnych, przejmujących, odważnych i w wielu momentach bezkompromisowych produkcji. Miniserial traktujący o branży funeralnej.
Oczywiście Minuta ciszy powiela zapewne wiele krzywdzących stereotypów, ale w moim przypadku twórcy trafili na podatny grunt. I ja bowiem mam jedno utrwalone zdanie na temat instytucji kościelnych, parafii, obrządków, również na temat niepotrzebnego przepychu, około listopadowych celebracji, tony kwiatów, cen zniczy, samych zniczy które piętrzą się w swoim plastikowym anturażu wokół fikuśnych pomników. Cisza, spokój, kremacja, tego sobie życzę.
Serialowa hybryda, na naszym poletku bardzo oryginalna produkcja.
Jednak w wielu miejscach jest to nie do pomyślenia. Na przykład w takiej Bożej Woli czy w sąsiednim Złotowie. Pogrzeb musi być, najlepiej z fanfarami i oczywiście przygotowany przez zakład należący do Jacka Wiecznego. Biznesmen trzyma przyszłych klientów przy sobie. Tam nie ma alternatywy, tak jak nie ma alternatywy z pochówkiem, bo działki należące do parafii są z uwagą rozdysponowywane przez proboszcza. I jakoś się kręci. Kręci się od zawsze.
Problem pojawia się, gdy proboszcz odmawia pochówku Czesława Majora (w stopniu podkomisarza), byłego policjanta. Za zmarłym wstawił się Mieczysław Zasada, dopiero co oddelegowany na emeryturę listonosz. Nie miał wyjścia Mietek, założył działalność gospodarczą i pod szyldem Pogrzeby z Zasadami zajął się przyjacielem. A później jakoś to poszło. Od zmarłego do denata, od pogrzebu do pogrzebu. A Jacek Wieczny nie zamierza tej minuty ciszy uszanować, bo przecież chować w mieście miał tylko on.
Minuty ciszy to sześć odcinków ze świetnym scenariuszem.
Świetny serial. W swoich sześciu odcinkach miota się wprawdzie pomiędzy gatunkami, ale przez to jest również pewnym świeżym i ożywczym doznaniem. Dla mnie taki właśnie jest. Łączy czarny humor, mocne dramaty, rzeczywiste tragedie, są i liczne wzruszenia. Nie mam żadnych zastrzeżeń wobec tej oryginalnej serialowej hybrydy. Na naszym filmowym rynku jest to nawet pewien ewenement.
Oprócz tego mamy prawdziwe aktorskie popisy. Nie muszę nikogo zapewniać o warsztacie Roberta Więckiewicza. Jednak nie tylko Więckiewicz niesie ten serial. Rzeczywiście tutaj, moim zdaniem, serial wygrywa scenariuszem. Przy takim tekście ten odtwórca roli głównej przyszedł prawie na gotowe. Skrypt Jacka Lusińskiego i Szymona Augustyniaka jest odważny, uderza w schematy ale jest przy tym jednocześnie niezwykle mięsisty, wypełniony mocną treścią, angażuje widza, dostarcza emocji. Napięcie wzrasta z odcinka na odcinek, bo Zasada jak i większość mieszkańców społeczności kryje w swoich szafach trupy, których nie dało się ot tak, zamknąć w trumnach. Wszystko w końcu wypadnie na podłogę.
Czas trwania: 55 – 60 min.
Gatunek: komedia, dramat, kryminał
Reżyseria: Jacek Lusiński
Scenariusz: Jacek Lusiński, Szymon Augustyniak
Obsada: Piotr Rogucki, Aleksandra Popławska, Robert Więckiewicz, Mirosław Zbrojewicz
Zdjęcia: Witold Płóciennik
Muzyka: Paweł Lucewicz

