Czarna seria

Czarna seria zawsze z czarnym sercem, z toksynami w żyłach, ze złośliwą facjatą jak ten mikrus na okładce, który jest w połowie drogi do piekła. Wulgarny, miejscami obrazoburczy, na pewno seksistowski, brutalny, z dużą dawką ironii i oblany gęstym jak smoła czarnym humorem.

Dzisiaj o takich albumach trzeba napisać wprost, niepoprawny politycznie, ale w tej niepoprawności niezwykle barwny (choć to komiks w całości czarno-biały). Przy tej okazji trzeba być dozgonnie wdzięcznym Jakubowi Jankowskiemu, który do pracy podszedł w taki sposób, że słowo idealnie współgra z treścią. Bezkompromisowy styl Jordi Berneta i odważne pomysły scenarzysty Enrique Sáncheza Abulíego zasługiwały na właśnie takie podejście do tekstu, bez ceregieli, z buta, z chujami i kurwami, bez gwiazdek, czarno na białym.

Czarna seriaCzarna seria na froncie deprawacji.

Czarna seria to zbiór opowieści, które przeważnie kończą się zgryźliwą puentą. Nie są ze sobą powiązane, chociaż sporo je łączy. Gdy napiszemy styl noir, dosłownie i w rozumieniu gatunku, powinniśmy już mieć pogląd na motywy przewodnie. Otóż głównym przewijającym się wątkiem jest pewna prawda, którą niestety wypada sobie uświadomić. Im wcześniej, tym lepiej. Człowiek bywa parszywą istotą i tym tropem poszli Jordi Bernet oraz Enrique Sánchez Abulí.

Bohaterowie Czarnej serii to podła zbieranina. Są tu wredne dzieciaki, które potrafią kogoś zamordować z zimną krwią. Są społeczne męty, złodzieje, zbrodniarze. Nie brakuje postaci z marginesu, które wykonując swoje szemrane zajęcia próbują doprowadzić kogoś do zguby. Ale spokojnie, świat przedstawiony w Czarnej serii nie pozostanie dłużny (czasem, nie zawsze) tym wszystkim łajdakom i łajdaczkom (tak, twórcy zadają ciosy po równo, bez względu na płeć). Jest bowiem tak, że gdy machina zostanie wprawiona w ruch (głupi pomysł, zgrywa, kryminał, podły krok), to jest raczej pewne że karma w jakiś sposób wróci. W różnym aspekcie, bo finały tych historii niekoniecznie dają się zamknąć w nawiasie prawa i sprawiedliwości.

Komiks nietuzinkowy, oferuje całą gamę emocji z każdego gatunku.

W zasadzie, przy takich opasłych tomach, chyba bardziej doceniam taką formułę (krótkie niepowiązane opowieści) niż jedną długą historię. Lepiej się do tego siada, wraca, można sobie nawet wybierać historię, raz jeszcze zerknąć na tą czy tamtą paskudną opowiastkę.

O samej zawartości dużo może nam już powiedzieć tytuł. Czarna seria to przecież nic innego jak wyliczanka, jak na przykład seria zgonów, bo tak najczęściej kończą się opowiadania z albumu. A jest ich całkiem sporo. Podzielony na części, krótkie historyjki, kilka dłuższych epizodów. Na koniec dostajemy jeszcze klasyczne opowiadania Abulíego i garść szkiców.

Rozciągłość gatunkowa jest w Czarnej serii niebywała bez względu na długość formatu. Western, science-fiction, kryminał, do wyboru, ale bez wyboru koloru. Zawsze w czerni i bieli, najczęściej z archetypicznymi postaciami. Jak jest zło to widać je na pierwszy rzut oka, jak ktoś coś kombinuje to widać to w jego oczach. Femme fatale zawsze chce ci wbić nóż w plecy, a złodzieja poznasz w mig wśród kilku postaci rozrysowanych w kadrze. Ilustracje Berneta to klasyk, sprawne ostra kreska, charakterna przy facjatach, czasem rubaszna, nierzadko wstrętnie uwydatniająca przywary.

Słowem podsumowania napiszę tylko, że Czarną serię wypada mieć na półce. Brzydka treść, w środku przemoc, gwałt i agresja (słowna i w ilustracjach). Ale to również komiks wyjątkowy, dostarcza dużo emocji i jako ten „niegrzeczny” będzie stanowić ciekawą odskocznię od pozostałych tytułów z Twojego zbioru.

Patryk Karwowski

Tytuł oryginału: Serie negra
Rysunki: Jordi Bernet
Scenariusz: Enrique Sánchez Abulí
Kolory: Jordi Bernet
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Redakcja: Maciej Mrozowski
Korekta: Sonia Miniewicz
Skład: Piotr Margol
Ilość stron: 344
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Lost In Time
Format: 210 x 290 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH