Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi

To jest idealna seria dla mojej żony, która twierdzi że nic się jej złego dotychczas nie przytrafiło bo na wszystko uważa, dmucha na zimne i tak dalej. Nie jest w stanie zapanować nad wszystkim, fani serii Oszukać przeznaczenie już to wiedzą. Przecież niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. Wystarczy zostawić klocek na podłodze, uchylone okno, do tego jeszcze szklanka na krawędzi stołu. Tęgie głowy od Oszukać przeznaczenie wymyśliłby z tego niezłą machinę śmierci, która mogłaby unicestwić całą rodzinę. A to przecież tylko klocek, okno i szklanka. A jednak na tym patencie franczyza śmiga od 2000 roku, od pierwszego filmu w reżyserii Jamesa Wonga.

Oszukać przeznaczenie: Więzy krwiOgrany schemat, który wciąż się sprawdza.

Przyznać jednak trzeba, że ta najbardziej ikoniczna scena przyszła dopiero w Oszukać przeznaczenie 2 (2003, David R. Ellis). Pamiętacie wszyscy tę autostradę, ciężarówkę i wystające drewniane bale. Jeden obrazek utkwił nam w głowach na zawsze. Obrazek, który doskonale opisuje nadchodzącą katastrofę. Jest to pewien ewenement, w XXI wieku miały miejsce narodziny czegoś znamiennego na polu gatunkowego horroru. To wielka sztuka stworzyć coś, film, dzieło kultury, nawet tę jedną scenę, która tak bardzo zostanie w świadomości tak ogromnej części widzów.

Krwawy, po bandzie, trzyma w napięciu.

Nie jestem specjalistą od tej franczyzy, wiem że to szósta z kolei odsłona. Nie jestem nawet pewny, które części widziałem. To, co utkwiło w pamięci to głównie kreatywne podejście do teoretycznie bezpiecznych przedmiotów codziennego użytku, które doprowadziły do masakry poprzez wyjątkowo nieszczęśliwe zbiegi okoliczności. Tak, części filmów mi się zamazały, ale wydaje mi się jednocześnie że nie jest to specjalnie ważne przy tym tytule. Generalnie chodzi wciąż o to samo, o klątwę i o śmierć, której ktoś uciekł spod kosy. Ale to, że uciekł nie oznacza że zasłużył na dalsze życie. Po prostu ta sama śmierć spóźniła się, zagapiła, nie zadziałała w porę. Spokojnie, nadrobi to z nawiązką. I na tym szkielecie jest postawiona historia. To opowieść o śmierci, która idzie po swoje. Ktoś kiedyś cudem uniknął stryczka, więc teraz musi wyzionąć ducha. Ponieważ kostucha nie może pojawić się ot tak, dosłownie, wykorzystuje te wszystkie głupie przypadki, wypadki i wydarzenia losowe jak spadający fortepian, który trafia dokładnie w swój cel.

Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi

Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi to dobra zabawa, masa pomysłowych zgonów, świetne gore, rozpasane niemożliwe CGI i nawet ciekawa (czasem zabawna) historia. Śmierć teraz idzie przez drzewo genealogiczne, scenarzyści próbują jakoś to wyjaśnić, ale nam chodzi przecież o to samo, kto teraz zginie, jak i czy będzie z przytupem.

Z przytupem natomiast jest zawsze, a ten sam dział kreatywny stanął na wysokości zadania, zgony potrafią zaskoczyć najbardziej wytrawnych widzów. Natomiast reżyserski duet w osobach Zach Lipovsky i Adam B. Stein? Trzeba będzie śledzić ich poczynania. I wciąż nie widziałem ich Odmieńców z 2018 roku, który niezmiennie jest mi polecany.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 110 min
Gatunek: horror
Reżyseria: Zach Lipovsky, Adam Stein
Scenariusz: Guy Busick, Lori Evans Taylor
Obsada: Kaitlyn Santa Juana, Teo Briones, Richard Harmon, Owen Patrick Joyner, Anna Lore, Brec Bassinger, Tony Todd
Zdjęcia: Christian Sebaldt
Muzyka: Tim Wynn