Lilja złodziejka. Skarb trzech królów

Lilja należy do cechu złodziei i wciąż czeka na swoją prawdziwą szansę. Ma już dosyć tych pospolitych zleceń, które może wykonywać z zamkniętymi oczami. Jakieś tam prace dla kieszonkowców, proste kradzieże ze świątyń. A ona, ta dziewczyna, jest ambitna. Chciałaby kraść korony, klejnoty, włamywać się do wielkich skarbców, przeżywać przygody, wykonać zlecenie które naprawdę może przynieść sławę i bogactwo. Szef złodziejskiego cechu nie traktuje jednak dziewczyny poważnie. Więc co robi Lilja? Kradnie zlecenie, wpada w kłopoty. Teraz ma nóż na gardle i musi wykonać misję, na którą nieszczególnie chciałaby się pisać. Cóż, już za późno moja droga!

Lilja złodziejka. Skarb trzech królówNiebezpieczna przygoda na petardzie. Lilja skradnie Wasze serce.

Janne Kukkonen, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Turku już w czasie studiów zajął się filmami krótkometrażowymi i animacją na zlecenia. Komiks Voro: Kolmen kuninkaan aarre (czyli opisywany Lilja złodziejka. Skarb trzech królów) był jego albumem debiutanckim z 2016 roku. Sukces przyszedł od razu. Nagradzany, tłumaczony, teraz możemy po niego sięgnąć i my, czytelnicy z Polski.

Wydaje mi się, że ten ładnie narysowany i napisany z werwą album to rodzaj samograju. Jego popularność w Finlandii, ojczyźnie autora, jest już całkiem spora. Nie może to dziwić. To gotowy materiał na następną popularną animacje dla Netfliksa. Nie inaczej. Tej bohaterki nie sposób nie polubić. Jest krnąbrna, zuchwała, odważna, nie potrafi ustać w szeregu. Kino kocha takie bohaterki, komiks jak widać również. To Lilja, małoletnia smarkula, która ma niezwykły talent w złodziejskim fachu.

Polubiłem komiks, chociaż ten styl graficzny nie do końca do mnie przemawia. Tła były dla mnie dość podobne, kolory też z jednej palety. Rysunek nie wybijał się ponad dobrą jakość, której mogłem się spodziewać. Ale przecież solidnie, nie znaczy źle. Autor po prawdzie skradł moje serce rysunkami postaci, ale tak naprawdę to zapamiętam Lilję złodziejkę ze względu na nią samą, ze względu na opowieść o jej perypetiach. Jest charakterna, przykuwa uwagę, zaangażowałem się w historię. Czyli Janne Kukkonen zrobił tę całą doskonałą robotę już na etapie pomysłu, potem pisania, na koniec ubrał fabułę w przyjemną dla oka kreskówkową konwencję.

Styl graficzny raczej spokojny, ale treść bardzo wciąga.

Oczywiście Kukkonen jest rysownikiem niezwykle utalentowanym. Wybrał konkretny styl, jest mu wierny przez całą przygodę Lilji. Ale ten komiks to głównie dobry scenariusz. Całość, choć obszerną (284 strony), czyta się jak dobre opowiadanie. Może dlatego te rysunki trochę umykają? Niewykluczone.

Polecić jednak mogę. Można się zżyć z tymi bohaterami, a komiks kryje w sobie dużo dobrego humoru. Mój ulubiony fragment to ten, gdy Lilja negocjuje warunki podziału ewentualnego łupu. Rzuca na szybko, że będzie się dzielić po połowie. Zły charakter oczywiście się nie zgadza i oferuje jej jedną czwartą. Niepiśmienna, niewykształcona Lilja podejmuje jeszcze jedną próbę i twardo rzuca „jedna piąta!”. Zaprawdę, autor potrafi w zabawne sytuacje.

Czy jest to zatem album właśnie taki? Przepełniony żartem, swobodną miłą dla oka kreską, rysunkiem raczej mocno zachowawczym, a całość jest raczej przeznaczona dla dzieci? Nie, to raczej fantasy dla świadomych czytelników, chociaż młodzież powinna się przy nim bawić świetnie. Ale tutaj, chociaż treść wydaje się bezpieczna i jesteśmy przeświadczeni o tym, że Lilji nie spadnie włos z głowy, to trup ściele się nawet gęsto. A i Lilja zakosztuje (nie chciała!) smaku krwi. Niezły komiks, a czytelnik chciałby kontynuacji historii (dwa kolejne albumy już są na fińskim rynku).

Patryk Karwowski
Rysunki: Janne Kukkonen
Scenariusz: Janne Kukkonen
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Redakcja: Karolina Gębska
Ilość stron: 284
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 148 x 210 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH

Kultura Gniewu