Kaliber 9

Gastone Moschin i jego piękne błękitne oczy, albo po prostu doskonałe poliziotteschi, czyli kino o smaku krwi i ołowiu.

Kaliber 9 (Milano calibro 9) w reżyserii Fernando Di Leo przez fanów włoskiego kina gatunkowego jest wymieniany z marszu jako jeden z głównych przedstawicieli poliziotteschi. To pozycja obowiązkowa i film, który posiada wszystkie wyznaczniki dobrego kina sensacyjnego kręconego w latach 70. na Półwyspie Apenińskim.

Kaliber 9Kaliber 9 jako sztandarowy przykład poliziotteschi.

Jest ponury, przedstawia dosadną przemoc, opowiada o ludziach, którzy żyją na bakier z prawem. Tu nie można pisać o bohaterach. Trzonem historii jest antybohater, Ugo Piazza (Gastone Moschin), który wyszedł z więzienia i od razu przyczepili się do niego cyngle gangstera o pseudonimie „Amerykanin”. Amerykanin sądzi, że przed odsiadką Ugo ukradł kurierowi 300 tysięcy dolarów. Będą teraz nachodzić i nękać Ugo, aż ten puści parę z pyska. A Ugo? To kryminalista z krwi i kości, twierdzi że pieniędzy nie ma. Ugo prowadzi swoją grę.

Kaliber 9 już od pierwszych scen zapowiada się jako dzieło nietuzinkowe. Obserwujemy piękny kadr z Mediolanem na pierwszym planie. To miasto zatopione jeszcze w nocy, gdy ludzie pokroju Ugo czy zbira Rocco Musco (wspaniały Mario Adorf) wciąż są na chodzie. Zaraz będzie świtać, bandyci nie zamierzają jednak uderzyć w kamasze. Tutaj trzeba być nieustannie w gorączce.

Akcja, twardzi bandyci, piękna kobieta.

Kaliber 9 to jeden główny wątek z Ugo, który knuje, lawiruje, mataczy z kamienną twarzą. To też film o honorowym kodeksie, któremu wierny jest mafiozo Chino (wyśmienity Philippe Leroy). Jest i piękna kobieta, która niczym femme fatale z amerykańskich noir owija sobie wokół palca najbardziej doświadczonego zbira. W tej roli niezastąpiona Barbara Bouchet.

Kaliber 9

Film nie ma skomplikowanej intrygi, scenariusz napisany przez Fernando Di Leo sprawnie łączy ścieżki, aż do zakończenia, które autentycznie wbija w fotel. Ileż tu jest tego gangsterskiego cierpienia, ile wylanych łez od bandyty, który autentycznie zaczyna podziwiać zbójecki kunszt. To są piękne i niezapomniane sceny. A po drodze? Wszystko z czym wiąże się poliziotteschi. Strzelaniny, krew, wrzask, rozpacz, bójki, przemoc skierowana w każdym kierunku, bez względu na płeć czy wiek. Fernando Di Leo nie bierze jeńców, ale cały fantastyczny odbiór dotyczy tak naprawdę całokształtu. Ten film jest kompletny, ma pełnokrwiste postaci, świetnie poprowadzoną akcję i zakończenie, które potrafi połamać.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 98 min
Gatunek: sensacyjny, poliziotteschi
Reżyseria: Fernando Di Leo
Scenariusz: Fernando Di Leo
Obsada: Gastone Moschin, Barbara Bouchet, Mario Adorf, Frank Wolff, Luigi Pistilli, Ivo Garrani
Zdjęcia: Franco Villa
Muzyka: Luis Enríquez Bacalov