Dwa światy

Zżyta społeczność w Grand Rapids w stanie Michigan. To tutaj poznamy bohaterów dramatu rodzinnego i neo-noirowego kryminału o poszukiwaniach nastoletniej dziewczyny. Zanim jednak dojdzie do zniknięcia, a później poszukiwań, trzeba nakreślić sytuację i być może spróbować dociec przyczyn.

Paul Schrader pisząc Dwa światy oparł scenariusz o własne doświadczenia, bo sam wychowywał się w takim zamkniętym środowisku. Wśród kalwinistów żyje więc Jake Van Dorn (George C. Scott) z córką Niki. Jake odnosi sukcesy jako przedsiębiorca, ma zakład produkcyjny, cieszy się szacunkiem wśród społeczności. Konserwatywne podejście do życia jest jak krótka smycz i obroża dla dorastającego dziecka. Niki dorasta, wyjeżdża z kościołem i grupą innych kalwinistów do Kalifornii. Mogło skończyć się różnie, z Kalifornii nie wróciła tylko Niki. Jake wynajmuje detektywa, później sam rusza na poszukiwania. Trop wiedzie do branży porno, a później schodami w dół.

Branża XXX, kaliber największy.

Dwa światyDla rodzica to dramat dużego kalibru. Córka zaginęła, a detektyw dostarcza film porno z dziewczyną w roli głównej. Co ją do tego skłoniło? Gdzie leży przyczyna tego, że uciekła i uwikłała się w taką rzecz? Najłatwiej szukać źródeł w tym, że wychowywana całe życie pod kloszem, nie była przygotowana na to, co zobaczyła w kalifornijskich miastach w latach 70. Seks, wszędzie seks, wolność seksualna, branża porno wchodzi na najwyższe obroty. Czy zamknięte społeczności religijne robią krzywdę dorastającej młodzieży?

To złożona kwestia, nie jestem przekonany czy to jest odpowiednie miejsce na takie rozważania. Znam jednak dość dokładnie przypadek z mojego najbliższego otoczenia z kościoła Zielonoświątkowego, w którym kobieta uciekła od męża, porzuciła dwójkę dzieci, bo nie była w stanie wytrzymać narzuconych reguł. Tyle w temacie dogmatów religijnych i człowieka, który albo się ugnie, albo znajdzie drogę ucieczki.

Hardcore, film niosący wiele bólu.

Do pracy nad scenariuszem Hardcore (Dwa światy) Paul Schrader przystąpił bezpośrednio po zakończeniu pracy przy Taksówkarzu. Niełatwy był to projekt, rodził się w bólach i w sumie dobrze, że pierwsze problemy narodziły się już na starcie. Od początku bowiem główną rolę miał grać Warren Beaty, ale ten uparł się, że bohater powinien szukać swojej dziewczyny a nie córki. Nonsens, dramat nie byłby tak mocny, krzywdy nie bolałyby tak bardzo. Warren Beatty na szczęście poszedł w odstawkę, a główną rolę przejął wspaniały tutaj George C. Scott (choć z nim łatwo też nie było).

Dwa światy

Producentem wykonawczym został John Milius, wspaniały scenarzysta, również reżyser. Milius od początku stał murem za Schraderem, wierzył w scenariusz (słusznie). Po premierze obstawał przy tym, że historia Schradera była pierwszorzędna do czasu finału, który jego zdaniem został zepsuty. W oryginalnym bowiem skrypcie córka biznesmena nigdy nie została odnaleziona, a później ojciec otrzymał informację o wypadku samochodowym, w którym zginęła. Można o tym napisać, nigdy tej miażdżącej widza wersji nie zobaczymy. Schrader wymiękł i zdecydował się na coś lżejszego. Ale świat nie jest przecież lekki, spustoszenie które poczyniła branża XXX w życiu obojga (ojciec i córka) powinno prowadzić do dojmującego finału. Czy przez to Dwa światy wiele tracą? Z pewnością nie ma tego ciosu na koniec, wymowa traci na sile (kluczowa kwestia z żoną biznesmena), ale to wciąż kawał neo-noirowego trzymającego za gardło filmu.

Nastrój pełen przygnębienia, Dwa światy.

Zaczynając od samego tematu, to Dwa światy mają kolosalny ciężar – córka, która ucieka i znajduje się na filmowej taśmie. Później lżej nie jest, Schrader dokłada bólu, bo śledztwo prowadzi do podziemia porno, gdzie kręcone są filmy snuff. Pomaga w tym detektyw (Peter Boyle), policja jest bezradna, ten świat jest nie do ogarnięcia dla kalwinisty z Michigan. W San Francisco czy San Diego Jake jest przytłoczony brudnym światem seksu, branża rozrasta się ponad miarę, producenci zgarniają miliony za kolejne tytuły. Przed ekranem chcą wystąpić wszyscy, bo liczą na łatwy zarobek.

Dwa światy

Ciężki panuje nastrój w filmie Paula Schradera. Temat to jedno, ale idzie za tym wykonanie. Wszystko jest wyzywające, ludzie wulgarni, a strapiony biznesmen szuka przecież tej niewinnej, jego zdaniem, dziewczyny. Jake przemierza podłe ulice, brakuje kalifornijskiego słońca, a autor zdjęć Michael Chapman zadbał o przygnębiającą atmosferę. Wyjątkowo groźnie na tym tle wypadają sceny, gdy Jake przechodzi przez kolejne piekielne kręgi trafiając do świata parszywych podniet.

Mam wrażenie, że Schrader piętnuje środowiska, które żyją według surowych zasad i panuje wśród nich indoktrynacja od najmłodszych pokoleń. Oczywiście każda historia jest indywidualna, każda opowieść ma inne podłoże. Ta krytyka nie jest jawna, Schrader nie wskazuje, a mówi raczej o jednym takim przypadku. Ale takich przypadków jest pewnie co niemiara.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 108 min
Gatunek: kryminał, neo-noir
Reżyseria: Paul Schrader
Scenariusz: Paul Schrader
Obsada: George C. Scott, Peter Boyle, Season Hubley, Dick Sargent
Muzyka: Jack Nitzsche
Zdjęcia: Michael Chapman