Morze po kolana

Morze po kolana, albo biednemu wiatr zawsze w oczy. Było ich trzech, w każdym z nich inna krew. Szczurek, Guma, oraz Marian to główni bohaterowie komiksu Marcina Kołodziejczyka i Marcina Podolca. Nie jest to album łatwy (przyjemny) w odbiorze, bo w głównej mierze zahacza o szarą, ponurą i dołującą rzeczywistość. Szczurkowi nie poszło na emigracji, Guma stracił stopę w wypadku, Marian rzucił studia. Każdemu z nich, jakby tego morza po kolana i wiatru w oczy było mało, miłość splunęła w twarz. O tak, nie mają chłopcy szczęścia ani w interesach, ani w życiu uczuciowym.

Morze po kolana. Miłość. Śmierć. Nuda.Morze po kolana opisuje się jako komiks reportażowy. I rzeczywiście jakiejś konkretnej intrygi tu brak, ot dzieje losu, albo raczej dary przykrego losu. Szczurek, Guma i Marian siedzą na przystanku, a czytelnik poznaje w retrospekcjach wszystkie te wydarzenia, które doprowadziły ich do tego miejsca. W zasadzie do jakiego? Do tego przystanku autobusowego, za którym rozciąga się las, wydmy i morze, a przed przystankiem mignie co jakiś czas pusty autobus. Pusty, bo miejsce akcji to wprawdzie mieścina nadmorska, ale czas mocno poza sezonem.

Morze po kolana. Miłość. Śmierć. Nuda.

Wykonanie, kolorystyka i rysunki pasują jak ulał do przebijającej przez plansze smutnej rzeczywistości chłopaków z przystanku. Tu wszystko tonie w barwach października i listopada, przelewa się brązami, szarościami niekiedy z domieszką bordo. Ale w tej całej chłodnej atmosferze straconych szans i niejako atmosferze pogodzenia się ze swoim nijakim losem potrafi Kołodziejczyk i Podolec zaskoczyć ironią, czarnym humorem. To zapewne stanowi o równowadze, bo ten śmieszno smutny komiks, czyli Morze po kolana jest przez to tak udany. Pijacka poetyka, kąśliwe spostrzeżenia, krótkie piłki. Wyjątkowy. Idealny na niepogodę nad morze. Zachęca, by w drodze na plażę spojrzeć po lekturze w bok. Niekoniecznie na przystanek. W bramę, na murek, na ławeczkę przed sklepem. Tam jest pełno Szczurków i Marianów. Polecam.

Patryk Karwowski

Autor: Marcin Kołodziejczyk, Marcin Podolec

Data wydania: 26.10.2016
Ilość stron: 160
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Wielka Litera
Format: 230 x 165 mm