A-ha – The Movie

Lubicie A-ha? Ja bardzo, ale nie nazwałbym siebie od razu fanem. Niemniej ich piosenki darzę ogromnym szacunkiem. The Living Daylights to moim zdaniem jedna z lepszych piosenek bondowskich. Manhattan Skyline to  wspaniały przejmujący utwór i ma mistrzowską strukturę – wzloty i upadki, krzyk, gniew i rozpacz. Morten Harket ma zresztą wspaniałą barwę głosu. A ich hymn Take on me? Kto tego nie lubi, ale umówmy się, kawałek troszkę się przejadł. Natomiast teledysk, za który odpowiedzialny był Steve Barron (legenda), nic się nie zestarzał. Wciąż robi wrażenie, urzeka formą i pomysłem. Cenię więc i szanuję ich dorobek. Po seansie jeszcze bardziej.

A-ha – The Movie, wszystko co najważniejsze.

A-ha - The MovieA-ha – The Movie jest o tym wszystkim, co w muzyce zespołu najważniejsze. To ich filmowa biografia. Od początku, klepania biedy w tanich miejscówkach w Londynie do czasów współczesnych, gdy zespół się rozpadał i reaktywował na koncertowe trasy.

Być może fani wszystko już o swoim ukochanym zespole wiedzą. Być może nie zobaczą i nie usłyszą nic nowego, bo znali te historie o starciach, konfliktach i demonach, które krążyły pomiędzy trójką muzyków. Dla mnie, słuchacza niedzielnego, który jednak zawsze z miłą chęcią wraca do ich starych nagrań, A-ha – The movie był seansem niezwykle inspirującym. Oczywiście te wszystkie biograficzne punkty znaleźć się musiały i to raczej standardowa droga zespołu, który w końcu doczekał się hitu, czyli Take on me. Później to już poszło. Wybuchła atomowa bomba popularności.

Walka na scenie, walka za kulisami.

Dla mnie esencją jest tu ilustracja trudnej przyjaźni. Oddawanie pola, wchodzenie z własnym pomysłem, wychodzenie przed szereg, własne projekty. Tak naprawdę jedna ciągła szarpanina. Ich pierwsze trudne decyzje (jednak wspólne) się opłaciły. Każda kolejna również. Droga do sukcesu okupiona była dużymi spięciami. Co ciekawe twórcy po części nam tego oszczędzają. O tym wszystkim mówi się przecież już po wielu latach, na chłodno, ze spokojem. A jednak widz doskonale zdaje sobie sprawę, że musiało wrzeć i wybuchać na okrągło. Nierzadko miałem wrażenie, że oglądam pole po bitwie.


A-ha – The Movie to kawał solidnego dokumentu. O pasji do muzyki, o procesie twórczym przy kilku szlagierach, o projektach (również solowych), trasach koncertowych i o trudnym związku, który trzeba jednak kontynuować, przełknąć gorycz i wyjść na scenę.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 109 min
Gatunek: dokumentalny
Reżyseria: Thomas Robsahm, Aslaug Holm
Scenariusz: Thomas Robsahm
Obsada: Morten Harket, Pål Waaktaar, Magne Furuholmen
Zdjęcia: Aslaug Holm
Muzyka: A-ha