Turysta – sezon pierwszy

Australia, kolebka tych wszystkich cudownych gatunkowych filmów, egzotycznych obrazów z nurtu ozploitation, kolejny raz dostarcza uciechy, dzisiaj za sprawą fantastycznego Turysty. Sześć odcinków serialu z akcją rozgrywającą się na australijskim outbacku to nieprzebrane taplanie się w gatunkowych odpryskach, szlagierach i motywach przewodnich znanych z innych tytułów. Punktem centralnym jest główny bohater uwięziony w niepamięci, a ja z miejsca chciałbym przywołać innego „więźnia”. I chociaż, teoretycznie bezimiennego (do czasu) bohatera Turysty i Johna Granta z Na krańcu świata Teda Kotcheffa dzieli wiele, to równie dużo ich łączy. Oboje utknęli na australijskich bezdrożach, w małych mieścinach, na rubieżach cywilizowanego świata. I chociaż w tych miasteczkach wszystko, teoretycznie, funkcjonuje jak należy, to jednak widz ma wrażenie, że to ostatnie ludzkie przyczółki. Turysta i John Grant znaleźli się w sytuacji bez wyjścia i oboje z tej sytuacji próbują się wydostać. Każda decyzja natomiast zdaje się ich wpędzać w kolejne kłopoty. Głównego bohatera z Turysty dotknął przypadek amnezji po wypadku samochodowym. Tuż przed nim zaczął go ścigać kierowca ciężarówki i był w tym pościgu tak natarczywy jak czarny charakter z Pojedynku na szosie Stevena Spielberga. Po samochodowej kraksie mężczyzna budzi się w szpitalu. Bez imienia, bagażu i wspomnień, z adresem, datą i godziną spisaną na małej karteczce. Tak jawi się fabuła Turysty, przebojowego serialu z gatunku mystery (z korzeniami wbitymi najgłębiej jak się da w thriller), gdzie razem z bohaterem musimy złożyć obrazek z porozrzucanych po outbacku puzzli.

To, co wyróżnia Turystę na tle innych seriali, to właśnie tajemnica (klimat, zdjęcia i muzyka współgrająca z atmosferą), ale i zgrabnie wykorzystane schematy z każdego znanego nam gatunkowca. Amnezja bohatera oczywiście pozwala na wiele scenarzystom, a w roli niezmiennie kompletnie zdziwionego i zagubionego doskonale odnalazł się Jamie Dornan. Jedyną pomocną dłoń wyciąga do niego Helen, policjantka na okresie próbnym. Niewielka to pomoc, zważywszy, że kobiecie brakuje doświadczenia. Nadrabia sercem, jest uparta i to może być decydujące w zdobywaniu kolejnych wskazówek.

Czegoż tu nie ma! Pościgi, strzelaniny, facet w potrzasku totalnie zbity z tropu. I najgorsze jest to, że każda kolejna wskazówka, zamiast trochę rozjaśnić przeszłość tylko go popycha w gęstą mgłę. Turysta, oprócz tego, że jest rzeczywiście serialowym killerem, przemyca wiele ważnych treści. Jasne, że ciągle na pierwszym planie jest facet, co do którego sami już nie jesteśmy pewni (jest pozytywnym, czy negatywnym bohaterem?), ale za jego plecami rozgrywa się prawdziwe (mało „kinowe”) życie. Są tam ludzie ze swoimi problemami, tragediami, tymi zwykłymi kłopotami, które twórcy jednak na tyle dobrze naświetlają, że jesteśmy w stanie każdej sytuacji przyjrzeć się z uwagą. Pod ciągłym napięciem, tonący w upalnym australijskim słońcu, z doskonałymi miejscówkami Turysta to niekwestionowany przebój telewizyjny.

 
Patryk Karwowski

Czas trwania: 6 x 50 min
Gatunek: thriller
Reżyseria: Chris Sweeney, Daniel Nettheim
Scenariusz: Harry Williams, Jack Williams
Obsada: Jamie Dornan, Danielle Macdonald, Shalom Brune-Franklin, Ólafur Darri Ólafsson, Genevieve Lemon, Alex Dimitriades, Damon Herriman
Zdjęcia: Drew Daniels, Jay Keitel, Adam Newport-Berra
Muzyka: Dominik Scherrer

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?