Skazana – sezon pierwszy

Skazana na gatunkową przeciętność

Rzeczywistość więzienna to w istocie bardzo filmowy temat. Codzienne życie więźniów w klaustrofobicznym, brutalnym, nieprzyjemnym (a nierzadko i niebezpiecznym) środowisku, w przeludnionych celach, pod okiem, niekiedy nadużywających władzy strażników niejednokrotnie fascynowało filmowców, a za ich sprawą – widzów. Kinowe i serialowe zakłady karne to świat pełen przemocy, intryg, skrywanych mrocznych przeszłości i specyficznie rozumianej moralności. Gdy fabuła danej produkcji rozgrywa się w więzieniu dla kobiet, historia może nabrać dodatkowej głębi, a filmowe, czy serialowe więzienie może być użyte jako metafora patriarchalnego porządku społecznego, który osadzone muszą przełamać, by odzyskać wolność. Po ten metaforyczny wymiar sięgali z dużym powodzeniem choćby twórcy amerykańskiego serialu Orange is the New Black (2013-2019), czy (dużo mroczniejszego) hiszpańskiego Uwięzione (2015-2019). Ogromny komercyjny sukces obu tych produkcji zapoczątkował trend na produkcje o życiu codziennym w więzieniach dla kobiet. W rezultacie powstały, bądź zyskały popularność, takie seriale jak m.in. australijski Wentworth: Więzienie dla kobiet (2013-), islandzki Więzione (2017), francuski Unite 9 (2012-2019), czy turecki Na spacerniaku (2019-). W końcu we wspomniany trend postanowili się wpisać polscy twórcy. Na początku kwietnia została zapowiedziana Skazana, nowy serial kryminalny produkcji Player Original, którego akcja rozgrywa się w więzieniu dla kobiet. Ostatecznie pierwszy odcinek serialu zadebiutował na platformie pod koniec sierpnia, a ostatni miał premierę 19 października. Przyznam, że, jako osoba trzymająca mocno kciuki za rozwój w Polsce kina gatunkowego, bardzo tej produkcji kibicowałem. Jednak po obejrzeniu pierwszego sezonu (którego zakończenie zapowiada kolejny) muszę z żalem przyznać, że Skazana jest dziełem mocno przeciętnym, a wszyscy ci, którzy sięgną po ten serial licząc na mocne kino podszyte społecznym komentarzem, będą bardzo rozczarowani.

Sędzia trafia za kraty

Doświadczona sędzia, znana ze swojej surowości względem przestępców, Alicja Mazur (Agata Kulesza), zdaje się mieć idealne życie. Bohaterka spełnia się zawodowo, jest kochana przez media dzięki swojej nieustępliwości w walce ze zorganizowaną przestępczością, ma piękny dom, nie sprawiającą problemów wychowawczych, nieśmiałą, nastoletnią córkę, Hanię (Martyna Byczkowska) oraz bogatego partnera, Pawła Witkowskiego (Michał Czernecki), w którym jest bez pamięci zakochana. Gdy wybranek w iście filmowym stylu oświadcza się jej w świetle kamer, na sądowym korytarzu, Alicja nie podejrzewa nawet, że jej bajkowe życie wkrótce się skończy. Podczas przyjęcia weselnego odbywającego się w nocnym klubie należącym do Pawła, nasza bohaterka zostaje zaczepiona przez młodą kobietę o imieniu Ludmiła (Magdalena Sildatk). Nieznajoma próbuje ostrzec Alicję przed jej świeżo upieczonym mężem i prosi ją o spotkanie w ustronnym miejscu – łazience, by móc wszystko wyjaśnić. Gdy bohaterka zjawia się w wyznaczonym miejscu znajduje tam ciało Ludmiły, a ponieważ w momencie przybycia policji to Alicja ma ślady krwi zamordowanej na swoich rękach i ubraniu, to ona automatycznie staje się główną podejrzaną. Po krótkim procesie była sędzia zostaje skazana na 15 lat pozbawienia wolności i trafia do więzienia, gdzie jest zmuszona koegzystować z kobietami, które niegdyś skazywała. Wśród osadzonych rządzi bezwzględna „Kosa” (Marta Malikowska), która od samego początku usiłuje zmienić życie nowej osadzonej w piekło. Jak stateczna urzędniczka państwowa poradzi sobie w nowym środowisku? Czy zdoła udowodnić swoją niewinność i znaleźć tego, kto wrobił ją w morderstwo?

Brak socjologicznego pazura

Na papierze Skazana ma wszystko, by być dobrym serialem. Za reżyserię odpowiada nominowany do Oscara Bartosz Konopka – twórca, który doskonale rozumie współczesne kino gatunkowe i potrafi je implementować na polskie realia. W obsadzie serialu, poza doświadczonymi aktorami pokroju Agaty Kuleszy, Bartłomieja Topy, czy Jana Jankowskiego, mamy również utalentowane młode aktorki, m.in. Aleksandrę Adamską, Martynę Byczkowską i Kingę Jasik. Scenariusz serialu powstał na bazie znakomitej książki Ewy Ornackiej Skazane na potępienie opisującej prawdziwe historie kobiet osadzonych w polskich zakładach karnych. Niestety, już na tym etapie zaczynają się pierwsze kłopoty. Posłużenie się wspomnianą książką (bardzo akcentowane w materiałach promocyjnych) ostatecznie okazało się być zwykłym chwytem marketingowym i pierwszą niedotrzymaną obietnicą złożoną przez twórców serialu. Niepokojącej i wytrącającej z dobrego samopoczucia reporterskiej prawdy połączonej z wnikliwą, niemal socjologiczną obserwacją, które charakteryzowały książkę Ornackiej, próżno szukać w produkcji Playera. W jednym z fragmentów książki możemy przeczytać: „Pewnego dnia do aresztu przyjechała reprezentacja z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jedna z pań biorących udział w inspekcji na widok naszych cel miała odruch wymiotny. Wszechobecna wilgoć zaowocowała grzybami na ścianach i smrodem, który zawłaszczał koce, pościel i nasze ubrania”. Tego typu obrazów mogących stanowić przyczynek do dyskusji o tym, w jak niekiedy strasznych warunkach ludzie muszą odsiadywać wyroki w polskich więzieniach, nie znajdziemy, niestety, w Skazanej. Co gorsza, cała więzienna rzeczywistość serialu wydaje się być kompletnie umowna, niekiedy wręcz pretekstowa, zupełnie jakby twórców ten wątek ich opowieści niespecjalnie interesował. O czym jest zatem Skazana?

Kiepsko napisany wątek kryminalny

Wątek odnalezienia się kobiety z wyższej klasy społecznej we wrogim i obcym sobie środowisku, jej awans w więziennej hierarchii oraz zachodzące pod jego wpływem zmiany w postrzeganiu świata, to tematy bardzo szybko przez twórców porzucone. Tak samo jest z historiami kobiet, które wraz z Alicją odbywają karę pozbawienia wolności. Mamy tu wieloletnią ofiarę przemocy domowej, która w końcu zabiła swojego oprawcę oraz wiele innych nakreślonych bez uciekania w czarno-białe szablony postaci. Wątek przeżywanych przez nie dramatów zostaje jednak jedynie subtelnie zasygnalizowany, bez choćby szczątkowego rozwinięcia. Stosunkowo szybko na pierwszy plan serialu wysuwa się wątek śledztwa prowadzonego przez byłą sędzię zza krat. Czy to źle? Z pewnością nie – gdybyśmy mieli do czynienia z precyzyjnie napisanym kryminałem rzucającym nam co i raz intelektualne kłody pod nogi. Gdybyśmy, podobnie jak bohaterka, nie wiedzieli komu możemy zaufać. Niestety, fabuła Skazanej pełna jest piramidalnych niedorzeczności, rażących wręcz uproszczeń i telenowelowego chodzenia na skróty. Twórcy nie bawią się w mylenie tropów, nie próbują grać z przyzwyczajeniami widza. Wszystko musi być proste i łatwe do odczytania. Na pytanie: „kto wrobił główną bohaterkę?” odpowiedzi możemy się już domyśleć po pierwszym odcinku, choć pełne motywacje zabójcy do samego końca są trzymane przez twórców w tajemnicy. Problemem jest również długość serialu. Pierwszy sezon składa się z ośmiu odcinków – to przynajmniej o dwa za dużo. Twórcy nie mając w swoich rękach dostatecznie dużo atutów fabularnych próbują sztucznie rozciągnąć opowieść mnożąc wątki poboczne. W rezultacie otrzymujemy kompletnie kuriozalną historię kierownika zakładu penitencjarnego (Tomasz Schuchardt) usiłującego kupić od jednej z osadzonych jej dziecko, czy inne wątki, którym zdecydowanie bliżej do estetyki paradokumentu, niż do poważnie traktującego widza mrocznego kryminału.

Ciekawszy drugi plan

W tym całym gąszczu niedorzeczności giną gdzieś postacie, z których znaczna część kreślona jest bardzo grubą kreską. Dotyczy to, niestety, także głównej bohaterki – Alicji Mazur. Jej postać ulepiona jest z filmowych oczywistości, a wcielająca się w nią Agata Kulesza (nie mając zapewne wystarczającego wsparcia ze strony twórców) gra ją na autopilocie. W rezultacie w Skazanej dużo lepiej prezentuje się drugi plan, a na prawdziwe gwiazdy serialu wyrastają Bartłomiej Topa i Aleksandra Adamska. Topa gra Piotra Serafina, nadużywającego alkoholu prawnika, na którym każdy, łącznie z nim samym, postawił dawno krzyżyk. Aby uwolnić swoją przyjaciółkę (w której się skrycie podkochuje) z więzienia ten życiowy rozbitek musi na nowo uwierzyć w siebie i w to, że może być komuś potrzebny. Dzięki ekranowej charyzmie i szczypcie czarnego humoru, którą doświadczony aktor przyprawia graną przez siebie postać, kibicujemy mu w tej walce. Aleksandra Adamska, która wciela się w rolę więźniarki, Pati, w jednym z wywiadów wspominała, że, gdy ubiegała się o rolę, dostała do nagrania dwie sceny, ale zdecydowała się zignorować polecenia producentów. Zamiast tego nagrała siebie, jako swoją bohaterkę: „Byłam tam po prostu Pati. Mówiłam, że skończyłam dwa lata technikum gastronomicznego, że lubię czystość. Rozbudowałam to nieco, wspomniałam o programach telewizyjnych, które lubię oglądać, choć sama wprawdzie je dopasowałam”. W rezultacie powstała kreacja przykuwająca uwagę widzów i budząca różne emocje. Jedni będą zarzucać Adamskiej przerysowanie i budowanie postaci w oparciu o stereotypy, drudzy docenią ogromną ekranową energię oraz ogrom serca, jaki aktorka włożyła w tę rolę. Niezależnie od wszystkiego o jej kreacji będzie się dyskutować i może się ona okazać dla Adamskiej przepustką do dalszej kariery.

Niewymagająca rozrywka

Bartosz Konopka w Krwi Boga, czy W głębi lasu pokazał, że interesują go opowieści o ludziach uwięzionych we własnych głowach, o społecznościach, które nie potrafią wyjść poza wygodne poznawcze schematy. Brak poczucia sprawiedliwości, trudność wyjścia z własnej strefy komfortu, liche więzi rodzinne i społeczne – to wszystko powraca również w Skazanej, której reżyser próbuje nadać swój autorski podpis. Jednak starania te są zbyt nieśmiałe, by wydobyć produkcję Playera ponad gatunkową przeciętność. Ostatecznie Skazana pozostaje serialem niespełnionym. Brak tu zarówno wiarygodnej prawdy ekranu, jak i emocji filmowego gatunku. Ciekawa, utrzymana w szarościach, kolorystyka i znakomite zdjęcia autorstwa Pawła Flisa (robiące wrażenie zwłaszcza w fragmentach w więźniu: bardzo ciasne kadry, kamera podążająca za bohaterami, podjeżdżająca niezwykle blisko, by ukazać ludzkie emocje) nie przysłonią mało wciągającej intrygi i przeważnie nieciekawych, zbudowanych ze stereotypów, głównych postaci. Oczywiście tego typu bezpieczna, niewymagająca i konwencjonalna rozrywka, jaką oferuje serial, z pewnością znajdzie swoich zwolenników. W końcu, jeśli podejdziemy do produkcji Playera bez większych oczekiwań i właśnie z nastawieniem na nieskomplikowaną i pozbawioną ambicji rozrywkę, to Skazana może nam ją zapewnić. Ja jednak mam nieodparte wrażenie, że gdzieś w jednej z serialowych cel uwięziony był dużo lepszy serial. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się wypuścić go na wolność.

Marek Nowak

Czas trwania: 8 odcinków
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Bartosz Konopka
Scenariusz: Karolina Szymczyk-Majchrzak, Ewa Popiołek, Ewa Ornacka (na podstawie książki)
Obsada: Agata Kulesza, Michał Czernecki, Bartłomiej Topa, Aleksandra Adamska, Jan Jankowski, Tomasz Schuchardt
Zdjęcia: Paweł Flis
Muzyka: Paweł Lucewicz