Dziewczyna z trzeciego piętra

Pomysł Travisa Stevensa na horror z nawiedzonym domem nie jest szczególnie nowy. Sam dom z niechlubną przeszłością, która odbija się echem na filmowej akcji był już wykorzystywany tyle razy w filmach grozy, że twórcy raczej nie przejmują się, że z ich tytułem będzie wiązane słowo „sztampa”. Dziewczyna z trzeciego piętra to właśnie opowieść o krwawiącym i udręczonym bolesnymi wspomnieniami domu, w którym przed laty rozegrała się tragiczna historia. Nowi mieszkańcy rzecz jasna nic o tym nie wiedzą i kupują go z całym inwentarzem grzechów.

Zanim jednak państwo Koch z nienarodzonym jeszcze dzieckiem wprowadzą się na nowy metraż, dom trzeba będzie przygotować, a zajmie się tym głowa rodziny, Don.

Szybko wychodzi na jaw główne przesłanie filmu i fakt, że nie mamy do czynienia z krystalicznie czystym bohaterem, a raczej z postacią szemraną, którą owszem da się lubić, ale tylko na imprezach w pubie. Otóż nie można odmówić Donowi jednego. Prawdopodobnie chce dobrze, ale za cholerę mu nie wychodzi. Kupił ten dom na przedmieściach, który wymaga co najmniej odświeżenia. Tej wersji trzyma się mężczyzna, bo wydaje mu się, ze kilka wiader z farbą, nowa tapeta w pokoju, czy wysprzątana kuchnia wystarczy by rozpocząć nowe życie, zapomnieć o starych grzeszkach. Tak, filmowa fabuła to w głównej mierze metafora kolejnej próby naprawy związku, tutaj przez śliskiego typa, które niejedno ma za uszami.


Traktując historie dosłownie możemy więc obejrzeć film o słabym człowieku, który ulega pokusom. W trakcie „remontu” Dona odwiedza tajemnicza dziewczyna, kusicielka. Mężczyzna nie zaprasza, ale też nie stawia wyraźnego znaku „stop”. Kończą grzesznie. To przecież tylko ten jeden raz i będzie spoko. Jakoś się ułoży i wszystko da się naprawić, jak tę kolejną i kolejną dziurę w ścianie. Jednak gdy dziura jest już wystarczająco duża, odezwą się duchy przeszłości. Tak jak w domu, do którego trafił Don, miejsca, w którym kiedyś dochodziło do ekscesów. Mężczyźni zostawiali swoją moralność za drzwiami, oddawali się zasługującym na potępienie praktykom. Nie da się więc ukryć, że Dziewczyna z trzeciego piętra to kino zemsty za mizoginię, kłamstwa, zdradę, poniżanie. W ujęciu horroru film oferuje wszystko to, co inne nawiedzone domy na przestrzeni dekad w kinematografii. Są tajemnicze odgłosy, pukanie w ściany, dziwna maź leci z kranów, sączy się z kontaktów, a z kolejnych dziur można wyciągnąć włosy, niczym stare trupy z szafy. W tym całym metaforycznym otoczeniu doskonale odnalazł się aktor C.M. Punk (Phillip Jack Brooks, zawodowy wrestler i zawodnik MMA). Ze swoim pociesznym drewnianym emploi i facjatą ciętą na Bruce’a Campbella z wczesnych lat 80. C.M. Punk wygrywa show swoim narastającym zdziwieniem na kolejne coraz to groźniejsze sytuacje. Dziewczyna z trzeciego piętra to film o domu, który cierpi, jest jak żywy organizm, który próbuje przypomnieć o dramacie. Przy okazji daje do zrozumienia, że już nikt nie skrzywdzi w jego obrębie kobiety, a ci, którzy mimo wszystko dopuszczą się czegoś niechlubnego, będą cierpieć po stokroć.

Czas trwania: 93 min
Gatunek: horror
Reżyseria: Travis Stevens
Scenariusz: Trent Haaga, Paul Johnstone, Ben Parker
Obsada: C.M. Punk, Trieste Kelly Dunn, Sarah Brooks, Elissa Dowling
Zdjęcia: Scott Thiele
Muzyka: Steve Albini, Alison Chesley, Tim Midyett