Mike Leigh udowadnia, że nie potrzeba wyjątkowo spektakularnych środków formalnych, by widz poczuł się nieswojo. Nieswojo to delikatny eufemizm, bo po seansie (ba, już w trakcie) najchętniej napisałbym, że czułem się podle. Nie lubię
Czytaj...
Czytaj...
Recenzje |
25 lutego 2021 |