33 tysiące dolarów w walizce, dużo pasji i wiara. Herk Harvey ze swoimi partyzanckimi metodami nakręcił jeden z bardziej niepokojących horrorów psychologicznych w historii kina. Tytuł nie był zauważony w latach swojej premiery, ale zyskał z czasem. Do dzisiaj jest wyświetlany na pokazach, do dzisiaj może robić wrażenie głównie przez uzyskaną przez twórców atmosferę izolacji. To jednocześnie film bardzo, moim zdaniem, depresyjny.
Horror? Owszem, ale to horror o wymiarze bardzo ludzkim. Mary Henry chyba tylko cudem wyszła bez szwanku z wypadku samochodowego. Ten sam wypadek zostawił w niej głęboką bliznę, kobieta nie może się pozbierać. Ale przecież trzeba żyć dalej, w kwestii tamtego wydarzenia nic już się nie zmieni. Zginęli ludzie, zginęli przyjaciele, Mary ma swoje życie. Jest organistką, dostała pracę na odległej placówce, tam czeka na nią proboszcz. Zaaklimatyzowała się szybko, ale wobec ludzi jest nieufna. Chce rozgraniczyć życie zawodowe od prywatnego. Wynajmuje skromny pokoik, próbuje odnaleźć się w nowym miejscu.
Karnawał dusz, senny klimat, seans depresyjny.
Niestety wspomnienia z wypadku wracają pod postacią koszmarnych wizji. Mary jest nawiedzana przez upiora mężczyznę. Ten pojawia się nagle, projekcje stają się coraz częstsze. Grunt zaczyna się osuwać pod organistką, atmosfera się zagęszcza,
Z umiejscowieniem Karnawału dusz na gatunkowej mapie kina nikt nie powinien mieć problemu. Tutaj nie ma wątpliwości, Herk Harvey nakręcił horror psychologiczny. Wszystko wygrał nastrojem. Tajemniczy blady mężczyzna, zagubiona kobieta, miejsce akcji jakby na skraju świata realnego i wyśnionego. Pustynne krajobrazy, kilku parafian, miasto duchów i opuszczony, zabity dechami lunapark.
Wzór dla innych, inspiracja dla następnego pokolenia twórców.
Harvey, był w tamtym okresie przede wszystkim twórcą filmów edukacyjnych, Moim zdaniem to tylko zapunktowało. Przeniósł na Karnawał dusz pewien surowy styl, to pomogło w uzyskaniu zimnego i niepokojącego klimatu. Trzeba bowiem nadmienić, że Karnawał dusz, poza swoją przynależnością do gatunkowego horroru kryje w sobie również komentarz społeczny na temat samotności i wyobcowania. I ten stan u głównej bohaterki wciąż eskaluje. Mary z dnia na dzień staje się niewidoczna dla przechodniów, świat zaczyna pękać, rzeczywistość się załamuje.
Karnawał dusz potrafi mocno zaznaczyć swoją oniryczną i senną atmosferę. Wszystko tutaj jest ulotne, widz nie czuje się pewny, tak jak nie może czuć się pewna Mary. Dzisiaj to klasyk, film który czerpie trochę ze środków wyrazu którymi operował Bergman, ale również film, który stał się inspiracją dla następnych reżyserów, To nim mógł się na przykład inspirować George A. Romero przy swojej Nocy żywych trupów.
Czas trwania: 80 min
Gatunek: horror psychologiczny
Reżyseria: Herk Harvey
Scenariusz: John Clifford
Obsada: Candace Hilligoss, Frances Feist, Sidney Berger, Art Ellison
Zdjęcia: Maurice Prather
Muzyka: Gene Moore

