Pieskie szczęście

Pieskie szczęście to rodzaj kroniki, szkicownika z życiowej prozy naznaczonej psim żywotem. Od spaceru do spaceru, od wizyty u weterynarza do prób oswajania się z problemami dnia codziennego.

Każda nowa istota w domu potrafi zmienić życie. Pisze się często o wywróceniu tegoż do góry nogami. Tak nierzadko się zdarza, ale to samo wywrócenie życia do góry nogami wcale nie oznacza czegoś negatywnego. To nowa perspektywa, nowe cele, sytuacje. Z każdej zmiany powinno wynikać coś dobrego. Ostatecznie, po przyjęciu do domu psa, powinny pojawić się korzystne aspekty tej decyzji. I tak się ostatecznie dzieje. Wyzwania, problemy z adaptacją zawsze mogą być, ale niezliczona ilość pozytywnych sytuacji rekompensuje wszystko.

Pieskie szczęściePies, najlepszy przyjaciel człowieka.

Tak też rozwija się historia Yuny i Huna. Przygarniają szczeniaka, Za chwilę przeprowadzają się z miasta na wieś. Tam dołącza do nich kolejny pies. Spacerują, a na wsi błąka się jeszcze sporo czworonogów. Z biegiem czasu rozpoznają je już dobrze. Po sąsiedzku, w okolicy, za płotem u sąsiada. Może czas na kolejnego psa? Tu nic nie wynika z obranego kursu i przemyślanego planu. To się po prostu dzieje, miłość nie wybiera. Gdy widzi się zwierzę w potrzebie, to się po prostu reaguje. A Yuna i Hun reagują w najlepszy możliwy sposób, przygarniają kolejnego psiaka.

Długo sądziłem, że komiks Keum Suk Gendry-Kim jest tylko o tej miłości do psów. Oczywiście o tym Pieskie szczęście traktuje przede wszystkim, ale przez strony albumu przeciska się coś jeszcze. Sporo tu smutku, goryczy, powstaniu towarzyszyła wściekłość i bunt. O tym wszystkim Keum Suk Gendry-Kim wspomina w podsumowaniu, ale to też się czuje w trakcie lektury. Przez to wychodzi lekkie rozedrganie w narracji, ale podyktowane jest ono silnymi emocjami. Długo bowiem autorka zabiera się w treści do tego, co musiało ją autentycznie wytrącać z równowagi, ta bolesna historia w Korei Południowej czyli jedzenie psów. Wyobraźcie sobie, że proceder został uznany za nielegalny dopiero w 2024 roku. Oczywiście w dużych metropoliach takie praktyki nie były już widoczne od dawna, ale na wsi były wciąż na porządku dziennym. O tym też jest Pieskie szczęście.

Dla wrażliwców. Nie ucieka od trudnych tematów.

Zawsze mam nadzieję, że w cywilizowanych społeczeństwa poziom empatii powinien się podnosić z dekady na dekadę. Z drugiej strony trudno o to w społecznościach gdzie zwierzę jest wciąż rozpatrywane pod względem praktycznym. Widzi się w nich tylko pomoc w gospodarstwie, czy też pożywienie.

Keum Suk Gendry-Kim bierze to wszystko pod uwagę. Piętnuje takie procesy, przenosi na kadry całą swoją empatię. To uczucie do psów widać w każdym jednym rysunku. Ilustacje potrafią wzruszyć, ale pokazują też jakie uczucia niósł za sobą proces twórczy. Jest więc wzruszenie, są momenty bardziej gwałtowne, zdarza się groza. Cała rozpiętość ludzkich cech. Jest i strach, kiedy właściciele martwią się o zwierzę.

Piękny, prowadzony niespiesznie, powinien być czytany jako zapiski tamtych chwil kiedy się poznawaliśmy, dawaliśmy psu miłość, spędzaliśmy z nim chwile miłe ale również te pełne trwogi. Polecam na jesienne wieczory.

Patryk Karwowski

Rysunki: Keum Suk Gendry-Kim
Scenariusz: Keum Suk Gendry-Kim
Tłumaczenie: Łukasz Janik
Redakcja: Karolina Gębska
Ilość stron: 240
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 165 x 230 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH

Kultura Gniewu