Jak Harry mówi, że coś załatwi, to załatwi. To jest motyw przewodni pierwszego sezonu serialu Strefa gangsterów.
Narzekałem ostatnio (sam do siebie) na to, że seriale nie potrafią utrzymać mojej uwagi. Zaczynałem i przerywałem po kilku odcinkach. Niby normalna rzecz, ale po kilku tytułach jako widz miałem już serdecznie dość rozpoczynania kolejnej sagi. Do Strefy gangsterów podchodziłem z otwartym sercem, bo jest przecież Tom Hardy. I Tom Hardy, ale i temat, wykonanie oraz cała reszta obsady, to wszystko sprawiło że nie byłem w stanie skupić uwagi na czymś innym. Nie jadłem, nie piłem, oglądałem Strefę gangsterów.
Wróćmy do tego „Jak Harry mówi, że coś załatwi, to załatwi”. Harry Da Souza.(Tom Hardy) to taki project manager u rodziny Harriganów. W sezonie pierwszym będzie musiał mocno zakasać rękawy. Wydaje mi się, że przez dziesięć epizodów nie zmrużył oka.
Strefa gangsterów, bardzo poważni przestępcy.
A od kogo się zaczęło? Jak zwykle od tych nierozgarniętych, roszczeniowych, dwudziestoparoletnich dzieciaków, którzy w przyszłości mają być następcami na kryminalnych tronach. Niestety stało się to, co się stało. Młody Eddie Harrigan (Anson Boon) w trakcie jednej z upojnych nocy załatwił dzieciaka Richiego Stevensona (Anson Boon). I się zaczęło. Od pierwszych kłamstewek, tuszowanie, przez groźby i szukanie tego chłopaka (bo była przecież opcja, że gdzieś zniknął), po próby ratowania wątłego pokoju między zwaśnionymi stronami. Aż do pierwszych kuksańców i wojny. A Harry wciąż ratuje z opresji, ucieka się do przekupstwa, zastraszania. Jest moderatorem. Ogarnia to wszystko, jest lojalny.
Historia gangsterska to jedno. Ronan Bennett, główny pomysłodawca tej serii nie opowiada wprawdzie niczego nowego. Możliwe, że z mniej charakterystycznymi aktorami i aktorkami, lub takimi bez charyzmy, projekt mógłby się nie udać. Nie musimy sobie jednak zaprzątać tym głowy, bo dzisiaj Strefa gangsterów to jeden z lepszych seriali 2025 roku, a aktorską charyzmą zaangażowanych gwiazd mógłby obdzielić kilka tytułów.
Emocje, napięcie, serial dowozi i dostarcza.
Nie chcę dalej wykładać kart na stół, ale zapewniam, że jest tu jeszcze kilka asów w rękawie. Zaczynając od reżyserskiego fotela (Anthony Byrne, Guy Ritchie, Daniel Syrkin i Lawrence Gough), po całą techniczną stronę serialu, dostaliśmy świetne telewizyjne, trzymające w napięciu widowisko.
Tutaj nie sposób usiedzieć spokojnie. Pokój wisi na włosku. Strony konfliktu uciekają się do brutalnych rozgrywek. Harry, jeżeli ma szansę zrobić jakiś ruch który uspokoi sytuację, to zaraz dostaje kij w szprychy.
Świetny i dynamiczny. Tematycznie, jeżeli chodzi o grozę związaną z siatką przestępczą produkcja przypomina wybitny serial ZeroZeroZero. To ten sam rodzaj podejścia do poważnych przestępstw. Jako widzowie wiemy, że z nikim tu nie ma żartów. To grube ryby w głębokim jeziorze. I każda z rodzaju tych drapieżnych. Jeżeli ktoś się uśmiecha to raczej po to, by wbić nóż w plecy.
Pierwszy sezon obfituje w zwroty akcji. Napięcie często podskakuje pod sufit. Aktorzy i aktorki cały czas przeciągają linę, by zwrócić na siebie uwagę. Wspaniały serial.
Gatunek: kryminał
Twórca: Ronan Bennett
Czas trwania: 41-59 min
Reżyseria: Guy Ritchie, Anthony Byrne, Daniel Syrkin, Lawrence Gough
Scenariusz: Ronan Bennett, Jez Butterworth
Obsada: Tom Hardy, Pierce Brosnan, Paddy Considine, Joanne Froggatt, Lara Pulver, Anson Boon
Jasmine Jobson, Mandeep Dhillon, Daniel Betts, Helen Mirren
Zdjęcia: Si Bell, Baz Irvine, David Katznelson, Stephan Pehrsson
Muzyka: Ilan Eshkeri, Matt Bellamy