Pożeracze Nocy, tom 2: Jej mali żniwiarze

Okazuje się, że pierwszy tom Pożeraczy nocy trzeba traktować jak rozgrzewkę. Oceniam tamten album jako niezły i ciekawy wstęp do nowego uniwersum, mocno intrygujący. To również piękne ilustracje, wylewające się akwarele, charakterni bohaterowie. Oj tak, to słowo „charakterni” w przypadku postaci nakreślonych w komiksie Sany Takedy (ilustratorka) i Marjorie Liu (scenarzystka) nabiera szczególnego znaczenia. Tutaj każdy jest „jakiś”. To jest bardzo dobre i podkreślające unikalny styl autorek. Jeżeli więc pierwszy tom był rozgrzewką, to w drugim przyszedł czas na wejście na ring.

Jej mali żniwiarze to pełnowymiarowa walka, gong za gongiem, bez lekarza w narożniku i co najbardziej znamienne dla tego starcia, bez sędziego pomiędzy parą bliźniaków, które dowiedziały się że pochodzą w prostej linii od demonów, a potworami, które chciałyby namieszać co nieco w ziemskim porządku.

Pożeracze Nocy, tom 2: Jej mali żniwiarzeJej mali żniwiarze. Więcej, mocniej, głośniej.

Na czym skończyliśmy? Na tym, że Milly i Billy próbują odnaleźć się w nowej sytuacji. Są istotami demonicznymi, chociaż zamkniętymi w „normalnych” postaciach. Żyją, kłócą się, wyglądają zupełnie zwyczajnie. Ale z dnia na dzień, z wydarzenia na wydarzenie, w końcu z incydentu na incydent dochodzi do nich wiedza na temat mocy. Postanowili za wszystko zabrać się sami i na własną rękę, czyli poznać rodzinne tajemnice i zgłębić wiedzę na temat własnych możliwości. Ale spokojnie, Ipo i Keon, czyli rodzicie, czekają w odwodzie. To ta forma dyskretnej ochrony. Gdy zajdzie potrzeba, rodzicie będą gotowi. Stare demony są nieustannie gotowe do walki. Ipo z nieodłącznym papierosem w ustach i na wpół przymrużonym spojrzeniem i wyluzowany Keon. Tutaj nic się nie zmieniło.

Udana kontynuacja, oryginalny styl.

W drugim albumie będziemy więc towarzyszyli rodzeństwu, które prowadzi… śledztwo, zaraz potem krucjatę. Tak, ten świat się poszerza, będziemy świadkami zajść okrutnych, ostatecznych, uniwersum zdaje się nie mieć granic, bestiariusz zdaje się być nieograniczony.

Rozbujała się więc Takeda i Liu. Jest naprawdę ostro, rodzeństwo ma już możliwości i nie dadzą sobie pluć w kaszę. Czuć tutaj, w tej historii, potężną moc. Panie wyśmienicie kontrolują narracje. Fabuła podąża ścieżką wspomnianego „śledztwa”, a z boku rozwijają się powolutku, bardzo leniwie, wątki rodziców. Tak jak w pierwszym tomie irytowała mnie trochę matka, jej charakter, nastawienie i ta nieznośna maniera, tak teraz zrozumiałem jej postawę. Naprawdę, w takim świecie gwałtowne ruchy nie mają sensu, na wszystko przyjdzie czas. Tak jak tutaj, w finale, który wybucha na kilka stron.

Świetna historia, w oryginalnym stylu i z konsekwentną ścieżką rozwoju bohaterów i opowieścią o nich.

Patryk Karwowski

Rysunki: Sana Takeda
Scenariusz: Marjorie Liu
Przekład: Maciej Muszalski
Ilość stron: 272
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Format: 160 x 170 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH
Non Stop Comicx