Okup za nieżywego człowieka

Leslie Williams (Lee Grant) wybitna pani adwokat, inteligentna i piękna, dopuszcza się zbrodni. Zabija męża, człowieka zamożnego. Zabija go podobno dla pieniędzy, chociaż tych na pierwszy rzut oka jej nie brakuje. Plan też ma niezły, bo po zabójstwie udało się jej zgrabnie sfingować porwanie. Zupełnie przypadkiem do sprawy włącza się porucznik Columbo. Na razie w roli obserwatora, bo porwanie nie leży w jego gestii (tym zajmuje się FBI), ale gdy pojawia się trup…

Szary, wymięty prochowiec, „przepraszam, że pytam”, „ma pani absolutną rację”, „tak pani sądzi?”, to Columbo, który zagaduje, interesuje się prywatnym życiem, więcej mówi o swojej żonie, niż o śledztwie. W zasadzie o śledztwie i pytań na jego temat jest relatywnie mało. Wszystko przychodzi samo, mimochodem, przy okazji prowadzonej sprawy. Ale pętla wokół szyi podejrzanej zaciska się, a sama podejrzana nawet nie wie, że to ona znalazła się w ścisłym kręgu zainteresowań porucznika. Gdy już zaczyna sobie z tego zdawać sprawę, jest za późno na wyrwanie się z węzeł niezbitych dowodów.

W drugim filmie, pełnoprawnym pilocie funkcję reżysera objął ponownie Richard Irving, a za scenariusz odpowiadali twórcy postaci, czyli Richard Levinson i William Link. W rolę morderczyni wcieliła się uznana hollywoodzka aktorka Lee Grant, która kilka lat później otrzyma Oscara za swój występ w filmie Szampon Hala Ashby’ego. Jako femme fatale jest pewna siebie, wyrachowana i z zimną krwią próbuje doprowadzić plan do końca. Przeszkadza jej pasierbica, która nie wierzy macosze, a ironią jest, że najwięcej podejrzeń dziewczyna nabiera podczas seansu Podwójnego ubezpieczenia Billy’ego Wildera.

Okup za nieżywego człowieka ogląda się po latach wciąż wyśmienicie, ale głównie ze względu na Petera Falka. Nie sposób bowiem dzisiaj nie zwrócić uwagi na wiele dziur w scenariuszu. Nie dopuszczając w tekście spojlerów, napomknę tylko, że większość dotyczy zachowania antagonistki włącznie z niejasnym mimo wszystko motywem zbrodni. Jej przemożna chęć poprawienia sobie statusu materialnego nie wchodzi w grę, gdyż była już osobą zamożną. Dopuszczam jedynie ewentualność, że jako kobieta silna, rozgrywająca karty w sądzie, nie mogła pogodzić się z myślą, że jej małżonek jest osobą, z którą w świecie finansjery ludzie się utożsamiają i szanują bardziej niż ją samą. Już przy drugim odcinku ukłuła mnie również inna sprawa. Podobnie jak w Sposobie na morderstwo, Columbo praktycznie nie wykonuje żadnej stricte policyjnej roboty. To nie jest zarzut, ale ciekawostka, o której zapomniałem i tym bardziej jestem ciekawy kolejnych odcinków. W obydwu „pilotach” antagoniści „wpadają”, bo w ich zdemaskowaniu pomaga świadomie, bądź nie, osoba trzecia…

Okup za nieżywego człowieka (Ransom for a Dead Man) otworzył tym samym długą i owocną współpracę Petera Falka z telewizyjnym medium.

Czas trwania: 95 min
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Richard Irving
Scenariusz: Dean Hargrove, Richard Levinson, William Link, Gene Thompson
Obsada: Peter Falk, Lee Grant, John Fink, Harold Gould
Zdjęcia: Lionel Lindo
Muzyka: Billy Goldenberg