Away We Go (2009)

Away We Go - Para na życie - 2009Jeżeli nie kojarzycie Sama Mendesa, to pozwólcie, że przypomnę Wam jeden obrazek. Młoda dziewczyna (aktorka Mena Suvari) leżąca w filmie American Beauty (1999) na usłanej różami podłodze, która wbiła się w umysły kinomanów (i nie tylko) bardzo mocno. Jeden z bardziej znanych filmowych kadrów? Być może. I to był reżyserski debiut! Oj, wrzało wokół osoby Sama Mendesa. Zadowolił wielu odbiorców. Tych od kina niezależnego oraz cały mainstream z Akademią Oscarowa na czele. Zadowolił mężczyzn (wiadomo) i kobiety (inteligentnymi dialogami… Bo my, wiadomo, wolimy patrzeć).






Ale to było wtedy. A teraz? Teraz (a mamy rok 2009 i niezależną komedię Para na życie) Mendes mógł sobie pozwolić na wszystko. Po takich obrazach jak Jarhead (2005), Droga do zatracenia (2002), Droga do szczęścia (2008) Mendes mógł nakręcić wszystko. Mógł nakręcić domowe video z wesela kumpla i wpuścić do kin. Pozwoliliby mu na to. Wybrał wspomniany gatunek niezależnej komedii o poszukiwaniu idealnej drogi do rodzicielstwa.

Away We Go - Para na życie - 2009
Od razu Wam napiszę… Takiej drogi nie ma. To szczera i miejscami naprawdę zabawna opowieść o dwójce trzydziesto-parolatków z dzieckiem w drodze. To już drugi trymestr (tak tylko napisałem, bo sprawdziłem. Mam dwójkę dzieci, ale liczenia trymestrów tak naprawdę nie załapałem) i najwyższy czas, by Burt (John Krasiński) i Verona (Maya Rudolph) znaleźli swoje miejsce na ziemi. Mają wolne zawody, on potrzebuje telefonu, ona może robić cokolwiek. Nie czują się dobrze tam gdzie ich poznajemy i ruszają w drogę po Stanach próbując odnaleźć idealny zakątek dla siebie. Odwiedzają przyjaciół, dalekich i bliskich krewnych. Każdy przystanek to krótka historia o rożnym podejściu do rodzicielstwa, do odpowiedzialności, w końcu do miłości.

Away We Go - Para na życie - 2009

Dodatkowo, każdy przystanek to kolejny „udziwniony” przypadek rodziny, bądź samego rodzicielstwa, jak kuzynka Burta – LN (Maggie Gylenhaal) – matka karmiąca wchodzące w wiek nastoletni dzieci, dzieląca łóżko z nimi oraz z partnerem, w końcu nienawidząca wózków (bo przecież nie będzie odpychać dziecka! Dziecko trzeba cały czas przytulać). Wszystko jest oczywiście wyolbrzymione i miejscami teatralne, jednak ci, którzy maja już jakieś doświadczenia z własną rodziną szybko odnajdą kilka znanych im sytuacji z własnego poletka. O, chociażby:

Może nie powinniśmy mówić tego przy Waszych dzieciach?
No co ty. One nic nie słyszą. Dla nich to tylko szum… Taylor, Taylor, Taylor! Taylor!

Away We Go - Para na życie - 2009
Napisałem o teatralnym przedstawieniu wszystkich znajomych naszych bohaterów. To prawda. Jednak reżyser pokazał ich z perspektywy przyszłych rodziców, którzy WSZYSTKO wyolbrzymiają. Zaś oni sami są do bólu normalni. Normalni i szczerzy. Wobec siebie, wobec świata. Boją się przyszłości, boją się o dziecko, boją się o własną wolność. I słusznie. Dostaną z każdej strony po trosze. Dziecko będzie chorować, będą mieli mniej czasu i mniej pieniędzy! Wszystkiego tego dowiadują się podczas swojej podróży. Jednak w końcu rozumieją, że to wszystko i tak ma się nijak do tego co dostaną. Codzienne obserwowanie dorastającego malucha wynagradza w rezultacie wiele bolączek.

Komedia romantyczna będąca pewną wariacją na temat kina drogi, w rezultacie jest vademecum dla przyszłych rodziców. Nie ważne przecież jak będzie, ważne byście razem stawili temu czoła.
Film obejrzałem na platformie www.niemabolu.pl

6/10 - niezły

Czas trwania: 98 min
Gatunek: Komedia romantyczna
Reżyseria: Sam Mendes
Scenariusz: Dave Eggers, Vendela Vida
Obsada: John Krasinski, Maya Rudolph, Jeff Daniels, Maggie Gyllenhaal
Zdjęcia: Ellen Kuras
Muzyka: Alexi Murdoch