Jeszcze w trakcie czytania albumu Kod autorstwa Łukasza Bałuta cały czas powracała do mnie myśl, że to jest przecież materiał na powieść, albo chociaż na opowiadanie. Może cały cykl opowiadań z tego świata? W krótkiej notce na końcu Łukasz wspomina, że Kod pierwotnie miał być powieścią. To się czuje. Tekst i cała historia mocno wychodzi poza kadr, czytelnik chciałby mieć szerszy pogląd na sytuacje. Ale spokojnie, komiks wcale nie ograniczył Łukasza, to jest wciąż dobrze przyrządzona dystopia.
Czy techniczny rysunek, który Łukasz Bałut opanował do perfekcji w związku ze swoim wykształceniem miał wpływ na dystopijny wymiar jego komiksu? Z pewnością, jest to dość wyraźne. Bałut architekt rysuje więc jak architekt, dokładnie, czysto, z oddaniem. Ale jego ilustracje, nierzadko bardzo sterylne, dobrze wskazują na prawdziwego ducha tej opowieści.
Kod, czyli dystopia która jest za rogiem.
To historia fantastyczna pisana w nieco staroszkolny sposób. Pasuje mi do pierwszych wydań Fantastyki z lat 80., w których autorzy skupiali się na przekazywaniu treści zaangażowanych właśnie przez swoje opowiadania. Bałut robi to przez komiks. Czy z kimś walczy? Czy komiks wciąż może być formą buntu? Oczywiście, że może, dzisiaj moim zdaniem szczególnie. To walka głównie z systemem, ale nie tym państwowym (choć i tak można). Dzisiaj walka obejmuje walkę z systemem dosłownym, komputerowym, siecią która pochłania całe istnienia, a my zdajemy się być pionkami w sieci utkanej przez reklamy, narzucone trendy. Influencerzy, celebryci, wszyscy działają podług wyższej koncepcji.
Łukasz Bałut rysuje i pisze o rzeczach smutnych.
Kod jest o rewolucji i buncie, ale też o niezgodzie (albo raczej o próbach wzniecenia pożaru). Nie tylko, bo Kod to także ilustracja marazmu w społeczeństwie oraz opis wielu mechanizmów, które stosują ludzie (a może znowu system jako taki?) znajdujący się na najwyższym szczeblu drabiny.
Z akcją podzieloną na kilku bohaterów Kod potrafi zaangażować od pierwszych stron. Jest porwanie, jest ciągle inwigilowane społeczeństwo, są przesłanki świadczące o tym, że kontrola społecznej tkanki jest permanentna. Skłaniając się ku kilku klasycznym obrazom filmowym (jak choćby Brazil Terry’ego Gilliama, czy THX 1138 George Lucas) być może Łukasz Bałut nie mówi niczego nowego, ale robi to sprawnie. Dodatkowo jest tu wyczuwalny ten delikatny posmak szaleństwa znanego choćby z prozy Philipa K. Dicka.
Omamy, wizje, rozpadający się wszechświat, który stanowi tak naprawdę tylko część umysłu głównych bohaterów. Łukasz Bałut rysuje i pisze o dystopii, z którą najwyraźniej nic nie można zrobić. Trzeba w niej trwać. Są to wprawdzie smutne wnioski, ale pasują do całego brzmienia, które za Kodem stoi. Intrygujący.
Rysunki: Łukasz Bałut
Scenariusz: Łukasz Bałut
Ilość stron: 208
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Kurc
Format: 210 x 297 mm
KOMIKS OBJĘTY PATRONATEM PRZEZ 'PO NAPISACH’ . ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH