Snowden (2016)

Recenzja filmu "Snowden" (2016), reż. Oliver StoneKto, jak nie Oliver Stone mógł zająć się fabularną wersją przypadku Edwarda Snowdena? Twórca, ze swoimi filmami o demaskatorskim charakterze, od lat stoi w kontrze do niektórych działań własnego rządu. Oliver Stone, liberał, nigdy jednak nie przekroczył pewnej granicy. Chociaż wkłada w usta swoich bohaterów wyrażenia typu: „To co robicie jest złe” i wiemy, że tak również myśli reżyser, ostatecznie kończy stwierdzeniem: „Niech ludzie zdecydują”. Tak samo jest w przypadku filmu Snowden.

 

Filmowa adaptacja prawdziwych wydarzeń obejmuje lata 2004-2013, czyli czas, gdy Edward Snowden wstąpił do CIA i jako analityk Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) pod koniec swojej kariery zawodowej ujawnił mediom tajne dokumenty tej instytucji.

Zaczynamy od spotkania w hotelu w Hong Kongu z dziennikarzami i w miarę trwania „spowiedzi” poznajemy cały przebieg „przemiany” głównego bohatera. I w gruncie rzeczy nie o wspomnianą przemianę tu chodzi, a o decyzję. Według Stone’a Snowden nigdy nie działał w zgodzie ze swoim sumieniem, a wykonywał pracę i zawsze szukał w niej tych aspektów, których oczekiwał w momencie wstąpienia do CIA. Jest patriotą i przede wszystkim chciał służyć ojczyźnie. Będąc informatykiem o niezwykłych umiejętnościach mógł walczyć w cyberprzestrzeni z hakerami chińskimi, rosyjskimi, irańskimi. Jednak biuro wykorzystując jego wiedzę programisty tworzyło software – podstawę szkieletu do znacznie groźniejszych narzędzi. Groźniejszych według Snowdena i filmowego twórcy – Stone’a.

Recenzja filmu "Snowden" (2016), reż. Oliver Stone

Na tym opiera się główne założenie opowieści. Na chwili, kiedy człowiek nie wytrzymuje przerażony ogromem możliwości po jednej ze stron konfliktu. Snowden nie mógł pogodzić się z faktem, że NSA ma wgląd we wszystko, bez wiedzy społeczeństwa. Dlatego właśnie podjął tak dramatyczne kroki, z narażeniem własnego życia włącznie.

Zapraszając na film  Oliver Stone w trakcie video przekazu prosił uczestników festiwalu Camerimage o jedno – o bezstronność i próbę odłożenia na bok swoich preferencji politycznych. Najważniejsza w filmie Snowden jest opowieść o człowieku, który zdemaskował nielegalne praktyki.

Kto, jak nie Oliver Stone mógł zająć się fabularną wersją przypadku Edwarda Snowdena? Twórca, ze swoimi filmami o demaskatorskim charakterze, od lat stoi w kontrze do niektórych działań własnego rządu. Oliver Stone, liberał, nigdy jednak nie przekroczył pewnej granicy. Chociaż wkłada w usta swoich bohaterów wyrażenia typu: "To co robicie jest złe" i wiemy, że tak również myśli reżyser, ostatecznie kończy stwierdzeniem: "Niech ludzie zdecydują". Tak samo jest w przypadku filmu Snowden

Niejednokrotnie w trakcie seansu reżyser ściera ze sobą dwa polityczne obozy, a robi to wykorzystując związek Snowdena z Lindsay (Shailene Woodley). Właśnie tutaj można zobaczyć jak daleko stoi Stone od chęci wskazania którejś z partii jako winnej szpiegowania własnego narodu. Scena na wiecu przeciwko polityce Busha jest świetna (i bardzo ważna zarazem), szczególnie moment, gdy republikanin Snowden obstaje do końca przy swoim, tak jak Lindsay z liberalnym podejściem do większości kwestii. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by jako dwójka inteligentnych ludzi spędziła przyjemnie czas (to ich pierwsza randka).

Kto, jak nie Oliver Stone mógł zająć się fabularną wersją przypadku Edwarda Snowdena? Twórca, ze swoimi filmami o demaskatorskim charakterze, od lat stoi w kontrze do niektórych działań własnego rządu. Oliver Stone, liberał, nigdy jednak nie przekroczył pewnej granicy. Chociaż wkłada w usta swoich bohaterów wyrażenia typu: "To co robicie jest złe" i wiemy, że tak również myśli reżyser, ostatecznie kończy stwierdzeniem: "Niech ludzie zdecydują". Tak samo jest w przypadku filmu Snowden

Snowden to dobry film, chociaż nie przypadnie wszystkim do gustu. Największym plusem całej produkcji jest oczywiście odtwórca głównej roli Joseph Gordon-Levitt. Gesty, mimika, a przede wszystkim głos wskazują ogromną klasę młodego wciąż aktora (chociaż za kamerą stoi już od wieku szczenięcego). To nie jest thriller i niech o próbie stworzenia tu jakiegoś napięcia służy fakt, że zrobiono to przy pomocy (jedna ze scen) pokojówki, która zapukała do drzwi. Na szczęście praca w CIA była na tyle mobilna, że możemy razem ze Snowdenem cały czas się przeprowadzać i działać na kolejnych światowych arenach (a i tak kończy się na siedzeniu przed komputerem).

Oceniam film na dobry z minusem, zastrzegając jednak, że sam fakt jego powstania to bardzo dobra decyzja. Niezwykle aktualny (wspomniane obawy przed nadchodzącymi wyborami w Stanach i wątpliwości czy jakikolwiek prezydent będzie w stanie cokolwiek zmienić) i niezwykle poruszający, jeżeli skupić się na wewnętrznych przekonaniach bohatera, który musiał wystąpić przeciwko ojczyźnie.

Seans obejrzany w ramach

Seans obejrzany w ramach

Camerimage 2016

7/10 - dobry

Czas trwania: 134 min
Gatunek: Dramat, Szpiegowski
Reżyseria: Oliver Stone
Scenariusz: Oliver Stone, Kieran Fitzgerald, Anatoly Kucherena, Luke Harding
Obsada: Joseph Gordon-Levitt, Jaymes Butler, Zachary Quinto, Melissa Leo, Robert Firth, Rhys Ifans
Zdjęcia: Anthony Dod Mantle 
Muzyka: Craig Armstrong, Adam Peters