Uroczysko znane również jako Pan Samochodzik i święty relikwiarz nie jest tym szlagierem z cyklu powieści autorstwa Zbigniewa Nienackiego. To prequel historii o Panu Samochodziku. Innymi słowy, tutaj Tomasz nie jest jeszcze „tym” Panem Samochodzikiem. Jest detektywem dziennikarzem, a Nienacki napisał trzy części traktujące o jego młodych poczynaniach. Uroczysko wydane po raz pierwszy w 1957 roku rozpoczęło całą historię. Czytelnicy mogli jeszcze przeczytać Skarb Atanaryka (1960) i Pozwolenie na przywóz lwa (1961). Tomasz został historykiem sztuki i mknął przez Polskę w swoim słynnym samochodzie dopiero w Wyspie złoczyńców (1964)
Jeszcze nie „ten” Pan Samochodzik, ale klimat jest już wyczuwalny.
Zaczynamy więc Uroczyskiem, a po prawdzie Tajemnicami kurhanu czyli pierwszym tomem, którego autorem jest Mieczysław Sarna. Ilustrator, którego pracę można znaleźć w kilku powieściach o Panu Samochodziku nie miał łatwego zadania. Tu nie chodzi tylko przeniesienie na komiksowe medium kultowej PRL-owskiej powieści przygodowej. Wprawdzie Uroczysko jest tym mniej znanym dokonaniem Nienackiego, ale z tyłu głowy zawsze będziemy mieli Templariuszy, Mikulskiego etc. Czy nie „łatwiej” by było zagrać znane melodie? Sarna musiał zapewne nieustannie bić się z myślami. Wówczas oczekiwania fanów Pana Samochodzika mogłyby być nieznośne, a tak… a tak wchodzimy w ten świat od początku, gdy Tomasz jest jeszcze żądnym przygód detektywem amatorem, przede wszystkim niestrudzonym pismakiem, który pragnie coś przeżyć. I łapie się to w piękny schemat wchodzenia w pełną dorosłość. Mamy bowiem obok tej całej wakacyjnej przygody i znajomości z pewną dziewczyną (to jeszcze nie zakochanie) wszystkie punkty dobrej młodzieżowej klasyki. Są nocne włóczęgi jest i aura pełna tajemniczości.
Tajemnica, niebezpieczeństwo, historia.
I Sarna wygrał to moim zdaniem, zaprezentował przede wszystkim solidną formę artystyczną, w której na pierwszy plan wybijają się piękne krajobrazy. Natura w ujęciu Sarny to piękna polska przyroda. Autor nie zapomniał, że Pan Samochodzik to właśnie to, zabytki umiejscowione w naturalnym krajobrazie. W pierwszym tomie Uroczyska zgadza się więc wszystko odnośnie warstwy artystycznej, której Zbigniew Nienacki, wierzę w to, byłby entuzjastą.
A fabularnie? Tajemnice kurhanu krążą wokół wspomnianego uroczyska. Poznajemy grupę archeologów, którzy trafili na zarys tajemniczych schodów. Nie wiadomo (jeszcze) dokąd prowadzą. Poznajemy też Tomka, odważnego, ale nieco nieśmiałego młodzieńca, którego ciągnie w kierunku zagadek. Jest i tajemnica, świetnie rozegrana scenariuszowo. Z jednej strony są ci archeolodzy, z drugiej strony komuś najwyraźniej nie pasuje to rozgrzebywanie przeszłości i rozgrzebywanie, dosłownie, terenów. Są więc pogróżki, robi się niebezpiecznie.
Dobra solidna robota, Sarna fajnie operuje pędzelkiem w scenach nocnych, przykuwa uwagę zabawa światłem w momentach gdy Tomek razem z dziewczyną (tak, musiał znaleźć się taki wątek, na poły szczeniacko romantyczny, bardzo pasujący do opowieści) używają latarek. Dobrze to wygląda na planszach. Być może jest ten komiks nieco przeładowany tekstem, ale z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić zrezygnowanie z czegoś, tutaj trzeba sporo wyjaśnić w kontekście scenariusza, motywów, historii.
Otwarcie uważam za bardzo udane. Intryga jest jasna, przygoda dobrze się rozpoczyna, Tomasz odkrywa wierzchnie warstwy tajemnicy powoli, puzzle układają się powoli w większy obrazek. Wchodzę od razu w tom drugi.
Rysunki: Mieczysław Sarna
Scenariusz: Mieczysław Sarna, Zbigniew Nienacki
Ilość stron: 48
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Siedmioróg
Format: 205 x 285 mm