Król rozpustników. Księga 1

Według treści Króla rozpustników wielka polityka pod koniec XII wieku we Francji zaczynała się w rynsztoku. To tam, w dzielnicach biedoty, w domach rozpusty, w obskurnych dzielnicach decydowano nierzadko o kluczowych posunięciach względem władzy. To tam Smutny Pan ze swoimi kilkoma zaufanymi ludźmi był w stanie wpływać na sytuację w państwie. Kim był? Dzisiaj byśmy napisali, że był ochroniarzem, ale jego „zakres obowiązków” był o wiele szerszy. Wprawdzie był wierny królowi Filipowi, ale zawsze miał na uwadze swój własny interes.

Do gwałtownych przewrotów, przemocy, rozlewu krwi dochodziło w ówczesnych czasach nagminnie. Ludzie skupieni wokół króla nie mogli być pewni swojej pozycji. A jednak w 1194 roku zawrzało konkretnie. Smutny Pan dostał misję od Filipa, ma znaleźć osoby odpowiedzialne za śmierć pewnego człowieka. Cóż, dość napisać, że Smutny Pan wcale nie był skory do działania, bo był w ów morderstwo zamieszany.

Król rozpustników. Księga 1Za króla, czyli o priorytetach w układaniu intryg.

Król rozpustników to bardzo dobry komiks, ale to też komiks, który wymaga od czytelnika skupienia, poświęcenia mu należytej uwagi. To nie jest czysta rozrywka, chociaż Vincent Brugeas, autor scenariusza, wie doskonale jak rozłożyć akcenty tak, by przyspieszyć bicie serca u czytelnika. Zwroty akcji, zmiana sojuszów, niespodzianki i ponowne zmiany sojuszów. Dzieje się w Królu rozpustników sporo, ważne są nazwiska, pseudonimy, motywacje i to, co każdy z zaangażowanych w akcję jest w stanie ugrać dla siebie. No właśnie, tutaj, przy całym tym zainscenizowanym mroku, gęstej aurze, twarzach zatopionych w cieniu, można się pogubić. Wprawdzie oś fabularna jest teoretycznie jasna, podłoże historyczne znane (choć przeważają elementy fikcyjne), to wszystkie wątki poboczne już umykały mojej uwadze. Rzeczywiście przydałby się ktoś obok, kto w mig odpowie na nurtujące mnie pytania. Na szczęście wydarzenia płynnie mkną na przód, najważniejsze jest bezpieczeństwo Francji i korony, każda rozpoczęta intryga skończy się na ostrzu wbitym w plecy.

Król rozpustników, solidny, pięknie narysowany, rozbudowany.

Dla fanów szczegółowo rozpisanych storyboardów Król rozpustników to pozycja obowiązkowa. To tutaj, Ronan Toulhoat łapie w kadry każdy ruch, zmianę pozycji, gesty i mimikę. Nic mu nie umknie, cięcia i montaż jest tu iście filmowy. Nic też nie umyka przez to uwadze czytelnika jeżeli idzie właśnie o dynamikę ruchu czy ciąg wydarzeń, wyjęcie sztyletu, spojrzenie. Natomiast Vincent Brugeas, scenarzysta, sprawnie przenosi prawidła gatunkowego thrillera na średniowieczny grunt. Tutaj czytelnik nie może być niczego pewny. Przyjaźnie są wystawione na wielką próbę, ale najlepsza (wciąż dla czytelnika) jest ta ciągła niepewność, co do przyszłości postaci.

Król rozpustników bywa ciężki, bywa też niejasny, zamglony, ale ma świetne momenty. Wszystkie akcje, gdy na mord idą siepacze potrafią dostarczyć emocji. Sekwencje, gdy jeden dialog zmienia układ sił, też wzmaga napięcie. Księga pierwsza kończy się świetnym cliffhangerem, pionki znowu są w grze, stolik się chybocze, ale jeszcze nie został wywrócony.

Patryk Karwowski

Tytuł oryginału: Le Roy des Ribauds vol. 1-3
Rysunki: Ronan Toulhoat
Scenariusz: Vincent Brugeas
Kolory: Ronan Toulhoat
Tłumaczenie: Jakub Syty
Redakcja: Izabela Rutkowska
Korekta: Izabela Rutkowska
Skład: Piotr Margol
Ilość stron: 464
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Lost In Time
Format: 203 x 290 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH