Zmiana zwierzyny łowczej

Zawstydzające wręcz tempo pracy Fassbindera jest jednocześnie niezwykle kłopotliwe dla mnie, badacza amatora jego twórczości. Dlaczego? Fassbinder w okresie swojej największej płodności (czyli praktycznie od pierwszego filmu, aż do swojej śmierci) nie zwalniał i był w stanie zaprezentować widzom kilka filmów rocznie, które zdobywały uznanie widzów (i krytyków na festiwalach). Oprócz tego był przecież teatr i kilka innych form artystycznych, w które był zaangażowany. Premiery się zazębiały, Fassbinder schodził z planu, wchodził do montażowni, by skończyć film sprzed kilku miesięcy. Gdy w telewizji miała miejsce premiera Zmiany zwierzyny łowczej, Fassbinder był już zaangażowany w kilka następnych projektów. Gdzie więc tkwi kłopot i problem? W chronologicznym odniesieniu się chociażby do samych premier, bo gdy piszę o „kolejnym filmie”, to musicie sobie zdać sprawę, że Fassbinder pisał scenariusze, przeprowadzał castingi, promował, zabiegał o fundusze do kilku filmów jednocześnie.

Praca przy Wildwechsel (czyli rzeczonej Zmianie zwierzyny łowczej z dobitnym anglojęzycznym tytułem Jail Bait, który w slangu oznacza osobę nieletnią, której wygląd świadczyłby o tym, że jest gotowa (prawnie) do prokreacji) został nakręcony w 14 dni w marcu 1972 roku, a premiera w telewizji ARD odbyła się 9 stycznia 1973 roku. Kilka tygodni wcześniej miała miejsce premiera kinowa, która odbyła się w cieniu skandalu. Jak na Fassbindera to dość długi okres czasu pomiędzy zakończeniem obrazu, a premierą. Poślizg wynikał z przepychanek pomiędzy filmowcem, a autorem sztuki teatralnej na podstawie której Zmiana zwierzyny łowczej została oparta.

Dramaturg, pisarz, reżyser Franz Xaver Kroetz chciał zablokować premierę i w jak najgorszych słowach wyrażał się o filmie. Padły słowa o prowokacji i pornografii, ale Fassbinder wyszedł z oskarżeń obronną ręką. To przecież jego kolejny ponury film o bolesnych niuansach życia i bezkompromisowa krytyka drobnomieszczańska. Owszem, najprawdopodobniej kino (i telewizja) pozwoliła na więcej niż teatralne deski, ale każdy środek wyrazu, który Fassbinder użył, czemuś służył. Tego filmu nie da się ot tak zapomnieć, a związek 14-letniej Hanni z 19-letnim Franzem został przedstawiony najdalej jak to tylko możliwe od podobnych mu (tylko teoretycznie), amerykańskich wersji tego romansu. Schemat wydaje się banalny, bo ona, nieco skryta, chociaż uparta i bezwzględna zakochuje się w nim, chłopaku z motorem, w skórzanej kurtce. Nie sposób ich rozłączyć, dominuje tu mit Jamesa Deana, a młodzież zachodnioniemiecka w tamtym okresie wciąż przetwarza każdy okruch popkultury pozostawiony przez amerykańską armię. Jest muzyka, są i filmy, musi być więc także podejście do życia u młodego człowieka. Więzy rozerwane przez stróżów prawa wcale nie poprawiają kondycji dziewczyny, chłopaka, rodziców, niczego. Franz ląduje w więzieniu za kontakt z nieletnią, ale w końcu wychodzi, kochankowie do siebie wracają, a dziewczyna planuje morderstwo własnego ojca.

Telewizyjna produkcja sygnowana nazwiskiem Fassbindera nosi w sobie całą esencję jego twórczości. To kino niepokorne, może i bulwersujące (takie powinno być), ale tak naprawdę bardzo prawdziwe. Jest dojmująco gorzkie w opisie uczucia, brutalnych prawdach o związkach i naświetlaniu wielu wstydliwych cech u dorosłych (znalazła się i nutka kazirodczej myśli, może i takiej, która nigdy nie wybrzmiała, ale jednak wygrywała swoją melodie). Pod względem przeniesienia na grunt filmowy brutalnej „prawdy” postawiłbym Zmianę zwierzyny łowczej bardzo blisko chociażby Tureckich owoców Verhoevena. Z tym, że tam, u holenderskiego twórcy, mieliśmy do czynienia z ludźmi dorosłymi, a Fassbinder „używa” młodości, kopie jeszcze mocniej i wsadza kij w mrowisko jeszcze głębiej. Jego film (Fassbindera) ma boleć, ma kłuć i ma być bardzo szorstki. Taki wszak jest, a Rainer Werner Fassbinder pozostaje tym nieugiętym reżyserem, który zrywa wszystkie kotary, rozwala okiennice, wchodzi do mieszkań w najmniej oczekiwanym momencie. Robi to powoli i bez znieczulenia. Trzeba przy tej okazji nadmienić, że to kolejny jego film, gdy za kanwę opowieści posłużyła prawdziwa historia. Tragiczny dramat rodzinny z 1967 roku z pewnością nie jest jednostkowym przypadkiem i oczywiście takie przypadki (nieletnia zakochana w dorosłym) zdarzają się co rusz. To, co musiało zwrócić uwagę Franza Xavera Kroetza, a później Fassbindera to okrutny finał tej opowieści. U Fassbindera najczęściej cierpią wszyscy. Nie ma zwycięzców, widzimy tylko efekt nie tyle nieodpowiedzialnych działań, co raczej sumę wszystkich ludzkich cech.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 102 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Rainer Werner Fassbinder
Scenariusz: Rainer Werner Fassbinder, Franz-Xaver Kroetz
Obsada: Eva Mattes, Ruth Drexel, Harry Baer, Jörg von Liebenfelß, Karl Scheydt, Rudolf Waldemar Brem
Zdjęcia: Dietrich Lohmann
Muzyka: Peer Raben

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?