Opowieść letnia

1996 rok, 76 letni Eric Rohmer pokazuje światu trzecią część ze swojego cyklu Opowieści czterech pór roku. Nie różni się ona specjalnie w kwestiach formalnych od pozostałych filmów z dorobku Rohmera i ponownie w prosty sposób opowiada o rzeczach najważniejszych dla ludzi w konkretnym wieku. Tutaj mamy młodość, wakacje i pewien rodzaj uczucia, który w szczególnych przypadkach, ale nie tutaj, mógłby przeobrazić się w coś głębszego. Może miłość? Ale miłości u Rohmera nie ma, jest ten stan przed miłością. Stan namiętności, patrzenia sobie w oczy, a przede wszystkim stan niepewności przed wykonaniem kluczowego i najważniejszego kroku dla rozkwitu czegoś poważnego. O tym jest Opowieść letnia, o krótkich podnietach, kuszeniu, przyciąganiu i odrzucaniu i o tym, że łatwo utracić kogoś wrażliwego, kto mógłby być w przyszłości tym ważnym.

Zdaję sobie sprawę, że pisanie o Opowieści letniej wychodzi głównie z subiektywnych odczuć na temat bohatera i jego zachowań. Odbiór Opowieści letniej łączy się z osobistymi doświadczeniami, też wspomnieniami z tych niepoukładanych uczuciowo lat. Sam Eric Rohmer mówił o Opowieści letniej jako o filmie bardzo osobistym, w którym zawarł wiele elementów z prywatnych uczuciowych perturbacji z kobietami.

Rohmer pozwala więc na dowolną interpretację (to największy plus produkcji) miłosnych filmowych przypadków wiedząc, że zawsze weźmiemy pod uwagę osobiste odczucia względem i bohaterów i wydarzeń. Obserwujemy więc Gasparda, który lawiruje pomiędzy Margot, Solène, a Léną. Z każdą można przeżyć tak wiele, każda wydaje się być na wyciągnięcie ręki, ale każda jednak traktuje znajomości niby w otwarty sposób, ale jednak z dystansem. Ja widzę tu głównie wrażliwego młodego chłopaka, który zostaje raz za razem odrzucony i wystawiony do wiatru, a w finale sam zachowuje się podobnie. Jasne, unosi się nad każdym jego krokiem (i krokami innych) ten osobliwy strach przed zanurzeniem się głębiej, mocniej, intensywniej. Może się to niektórym wydawać dziwne bo i miejsce i aura sprzyja zapomnieniu i zatraceniu się nawet w objęciach Amora.

Melancholijny, pokryty delikatną warstwą nostalgii za tymi ostatnimi wakacjami, gdy byłeś lub byłaś jeszcze sama i szukałeś lub szukałaś przygody. Leniwa atmosfera roztacza się nad całym obrazem Rohmera. Wakacje w Bretanii to wakacje czułe, pełne spojrzeń i momentów decyzyjnych. Wszyscy wracają z takich wakacji bogatsi o nowe doświadczenia i wspomnienia. Delikatne rany szybko się zabliźnią.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 113 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Éric Rohmer
Scenariusz: Éric Rohmer
Obsada: Amanda Langlet, Melvil Poupaud, Aurélia Nolin, Gwenaëll Simon
Zdjęcia: Diane Baratier
Muzyka: Philippe Eidel, Sébastien Erms