IO

Perfekcja obrazu, koronkowa robota techniczna. Muzyka zasługuje na odegranie jej w wielkiej sali w filharmonii, a montaż tego dzieła to majstersztyk. Praca Michała Dymka na polu zdjęciowym przyprawia o szybsze bicie serca. Kompozycja kadrów jest wspaniała, a ujęcia wychodzą z dużych pokładów empatii u autora zdjęć. Tutaj wszystko się zgadza. Sam scenariusz napisany przez Jerzego Skolimowskiego i Ewę Piaskowską też jest solidny. A jednak ciąg zdarzeń, epizodów i incydentów, które przytrafiają się tytułowemu Eo, uroczemu i spokojnemu przede wszystkim osiołkowi, wychodzi z przypadku, który ja nazwałbym przypadkiem późnej Agnieszki Holland. Bo późny Skolimowski, tak jak i obecnie Holland chce na pewno dobrze, ale wychodzi zbyt groteskowo, niektóre segmenty są przerysowane, uderzają z jednej strony, nie ma tu balansu. Innymi słowy Skolimowski niepotrzebnie i zbyt często bije w stereotypy.

Ja się zgadzam, że zwierzęta to głównie dobro, a człowiek to raczej zło, ale życzyłbym sobie innego rozłożenia akcentów. Ktoś napisze, że przecież Eo na swojej drodze napotykał sporo życzliwości od ludzi. Zgadzam się, miał w życiu cudowne chwile, szczęśliwe epizody, ale właśnie z miejsc, z których się tego spodziewaliśmy. Z innych kierunków przychodziło to, co zwykle, bo wystarczyło pokazać konkretny przypadek, choćby przez chwilę i było wiadomo, w którą stronę rozwinie się akcja (vide polski kierowca tira, czy przaśna zabawa na polskiej prowincji).

Czy stereotypy są krzywdzące? Gros inteligentnych widzów, wie że filmowy język lubi dosadność, czasem łatwiej sprzedać jakąś prawdę o czymś. Trzeba przecież dobitnie przekazać informację, podkreślić grubą kreską. Najwyraźniej zaczyna mnie to uwierać i wolałbym kino bardziej zniuansowane. Może coś wywrotowego i wbrew regułom? Drążę i kluczę wokół, a przecież najważniejszy jest Eo i jego obserwacje, jego droga. Bo to kino drogi, klasyczne, z wieloma punktami i przystankami. Na tej mapie jest cały ludzki krajobraz od przywar po dobroduszność, od nienawiści i frustracji po zrozumienie. Jest też dużo miłości, mądrych spojrzeń i spojrzeń gorzkich, pełnych bólu.

Eo potrafi zauroczyć niewinnością, na pewno zależy nam na dobrym losie osiołka, który chciałby przecież jednego, kilku metrów kwadratowych trawy, raz na jakiś czas marchewki i ciepła. Nic więcej. Polecam dla piękna, jakim są zwierzęta. Tego się odebrać Skolimowskiemu nie da. Na napisach końcowych widnieje informacja, że film powstał właśnie z miłości do zwierząt. To się czuje przede wszystkim.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 80 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Jerzy Skolimowski
Scenariusz: Jerzy Skolimowski, Ewa Piaskowska
Obsada: Sandra Drzymalska, Lorenzo Zurzolo, Mateusz Kościukiewicz, Isabelle Huppert
Zdjęcia: Michał Dymek
Muzyka: Paweł Mykietyn
PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?