Wśród nocnej ciszy

Lata 20., gdzieś na Pomorzu, miasto portowe. W okolicy grasuje morderca dzieci, schemat się powtarza. Zbir pokazuje dziecku zabawkę z rysunkiem kotka, później wyciąga pistolet i strzela. Ofiary to młodzi chłopcy, mieszkańcy są wstrząśnięci. Śledztwo prowadzi komisarz Teofil Herman, człowiek bardzo skrupulatny. To również uczciwy służbista, entuzjasta kary śmierci, który raz danego słowa zawsze dotrzyma. Atakuje go prasa, atakuje opinia publiczna, przełożeni się niecierpliwią, a w domu komisarz jest skonfliktowany ze swoim 15-letnim synem. Dramaty rozgrywają się w domu, na ulicach tragedie.

Tadeusz Chmielewski jest znany widzom głównie jako reżyser komedii. To on jest przecież twórcą takich przebojów jak Nie lubię poniedziałku, czy Jak rozpętałem drugą wojnę światową. Owszem, to jeden z królów polskiej komedii, ale pod koniec lat 70. nakręcił kryminał zupełnie niepasujący do jego filmografii. Ponury, bezkompromisowy, cholernie surowy i z finałem, który nie tylko stawia do pionu, ale potrafi autentycznie rozszarpać.

Tadeusz Chmielewski, który film wyreżyserował w 1978 roku, oparł swój scenariusz na podstawie powieści Śledztwo prowadzi radca Heumann autorstwa Ladislava Fuksa. Czeskiego pisarza wypada wspomnieć chociażby za jego powieść z 1967 roku, czyli za Palacza zwłok. Chmielewski zmienił tytuł na Wśród nocnej ciszy, bo ten idealnie pasuje do pochmurnej zimowej aury i czasu wydarzeń, czyli okresu świątecznego. Gdy w mieszkaniach ludzie ubierają choinki, ulice miasta ponownie spłyną krwią, ktoś nie wróci z próby chóru, ktoś inny z zakupów.

Śledztwo mozolnie się toczy i policja bezskutecznie próbuje wytypować sprawcę, a do akcji włącza się Wiktor, syn komisarza. Ojciec rzeczywiście jest dla niego surowy. Ciągłe zakazy, musztrowanie, kary za błahe przewinienia. Komisarz zapomniał, że to nastolatek, który wkracza w okres buntu. Zbrodnia z ulicy płynnie przechodzi na domowy front, świat Wiktora wywraca się do góry nogami, gdy zaczyna drążyć w rodzinnych tajemnicach, a przewraca na lewą stronę, gdy postanawia „pomóc” w śledztwie, a później skompromitować ojca. Konsekwencje dramatycznych wyborów są tragiczne, a kierujący się literą prawa komisarz Herman będzie musiał zweryfikować każdą swoją jedną decyzję. Zbrodnia i kara jak rzadko kiedy, właśnie tutaj jest przedstawiona w sposób okrutny. W zbudowaniu posępnego nastroju opowieści pomogło z pewnością miejsce akcji. Twórcy wykorzystali tutaj moją rodzinną Bydgoszcz, a dokładnie bydgoską Wenecję i okolice Rybiego Rynku. Za miasto portowe „robiło” więc miasto z przepływającą przez centrum rzeką Brdą, ale dzięki sprytnym zabiegom operatorskim mamy wrażenie, że to lokacje przynajmniej nieopodal Gdańska. Jest więc obskurnie, są knajpy pełne marynarzy, miejsca mało atrakcyjne, ale wypadające wyjątkowo autentycznie i pasujące do kształtu całej opowieści. W roli głównej wystąpił Tomasz Zaliwski, który bardzo dobrze wpisał się w schemat sztywnego gliniarza, który nie potrafi działać inaczej niż stoi w zapisanych ustępach i protokołach. Będzie musiał się nauczyć, że życie potrafi spłatać nie raz i nie dwa razy brzydkiego figla. Zaliwskiemu partneruje cała plejada polskich aktorów z Henrykiem Bistą na czele. W pozostałych rolach zobaczymy chociażby Jerzego Bończaka.

Wśród nocnej ciszy to kryminał wybitny, z fantastycznymi kreacjami aktorskimi, ale powinien być zapamiętany głównie dlatego, że tak dojmująco przedstawia relację między ojcem a synem i wpływ tychże relacji na prowadzone śledztwo. Chmielewski nie wyciąga wszystkiego na światło dzienne, wielu spraw musimy się domyślać, kilka wątków lekko tylko jest zaznaczonych. Dzięki temu nigdy nie zapominamy co Chmielewski chciał przekazać. Nie zapominamy nigdy o tym, o czym najwyraźniej zapomniał komisarz Teofil Herman.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 116 min
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Tadeusz Chmielewski
Scenariusz: Tadeusz Chmielewski
Obsada: Tomasz Zaliwski, Piotr Łysak, Henryk Bista, Mirosław Konarowski, Jerzy Bończak
Zdjęcia: Jerzy Stawicki
Muzyka: Jerzy Matuszkiewicz

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?