Zwiędły kwiat

„Jestem szumowiną. Nie mam nic wspólnego z normalnym społeczeństwem”. Tak mówi Muraki (Ryô Ikebe) po trzyletniej odsiadce. Jest zasłużonym członkiem yakuzy, cynglem. Budzi respekt u młodszych pistoletów, ma szacunek u starszych. Beznamiętny, nie angażuje się w sprawę, wykonuje polecenia. Ze swoją wiernością, niepisanym kodeksom przypomina samuraja.

Zabójstwo nie robi na nim wrażenia. Nie robi już na nim wrażenia samo życie, ludzie to tylko nieodróżniające się niczym szare plamy na czarnym tle, krople wody na oknie. Nie widzi nic interesującego w samym istnieniu. Jest gangsterem, który trwa w swoim miejscu, czas na wolności spędza na hazardzie i wykonywaniu zleceń. Do czasu. Po raz pierwszy bowiem Muraki jest zaintrygowany. Poznaje ją w jednym z nielegalnych, tymczasowych domów gry. To Saeko (Mariko Kaga), młoda dziewczyna, która gra ze starymi gangsterami jak równy z równym. Z początku o małe stawki, z czasem o coraz większe. Szuka wrażeń. W świat coraz poważniejszego hazardu wprowadza ją Muraki. Przygląda się jak ta tajemnicza dziewczyna wchodzi coraz głębiej, ryzykuje coraz więcej. Nie stacza się, a raczej schodzi pewnym krokiem na samo dno hazardu i uzależnień.

Wyraźnie potrzebuje coraz mocniejszych wrażeń, dochodzą narkotyki, co już Murakiemu się nie podoba. Kim jest? Skąd ma pieniądze? Dlaczego wciąż jest tak samo obojętna? Przecież nie należy do yakuzy. Jej twarz jest tak samo pozbawiona emocji, gdy wygrywa, jak i gdy przegrywa. Z kamiennym obliczem pędzi swoim sportowym autem igrając z życiem. To kwiat, który więdnie, a Muraki może tylko obserwować. Nie wie jak się zbliżyć, jak postępować, tym bardziej jak dbać o taką dziewczynę. Może tylko biernie poddać się nurtowi. Jak zawsze. Rzadko można w kinematografii natknąć się na obrazy tak zimne, zarówno w sferze formalnej, jak i w prezentowaniu bohaterów. Jednocześnie czuć tutaj cały szereg emocji (między innymi u Murakiego), które nie mogą jednak, w związku z licznymi obwarowaniami znaleźć swojego ujścia. To świat, w którym emocji nie należy okazywać. Niektóre histeryczne wybuchy nie mają bowiem nic wspólnego z tymi prawdziwym podnieceniem. Być może w innym czasie, w innych realiach, ta dwójka mogłaby być razem. I chyba przez chwilę poczuli ten stan, gdy byli zmuszeni do ucieczki po nalocie policji na dom hazardu.

Masahiro Shinoda nakręcił jeden z bardziej stylowych japońskich noir. Jego yakuza eiga, w zasadzie zaliczana już do bakuto eiga (filmy o hazardzie), to audiowizualne arcydzieło. Było to zresztą powodem konfliktu pomiędzy reżyserem a scenarzystą Masaru Babą, który uważał, że Shinoda skupia się za bardzo na obrazie i dźwięku, a mniej na treści. Scenarzysta doprowadził nawet do prawie rocznego opóźnienia premiery. Nie mogę się rzecz jasna zgodzić z Babą, bo Zwiędły kwiat aż od treści kipi. Niekoniecznie jest to treść zawarta w słowach, a głównie w oszczędnej mimice, gestach, ukradkowych, trwających raptem sekundę spojrzeniach. To film dla uważnych, cierpliwych, których nie zrażą długie wysmakowane sekwencje rodem z filmów Ozu (Masahiro Shinoda asystował Yasujirō Ozu między innymi w Zmierzch nad Tokio). Zwiędły kwiat jest dziełem niezwykłym, wysublimowanym artystycznie wybitnym utworem, ze wspaniałymi zdjęciami Masao Kosugi (ogromne wrażenie robią wszystkie zabiegi z głębią ostrości). Zwiędły kwiat nie należy do tych pełnych gniewu filmów, który mógłby wrzeć od gangsterskiej akcji. Za emocje odpowiada w głównej mierze muzyka rozpisana na wściekłe jazzowe akordy i zacięte twarze.

Zwiędły kwiat ogląda się tak, jakbyśmy obserwowali tonącego skrępowanego mężczyznę, któremu w zasadzie wszystko jedno w jakim położeniu się znajduje. Ten stan rzeczy zaczyna mu doskwierać, gdy widzi tryskającą życiem dziewczynę, która nie potrafi pływać, a najwyraźniej ma wielką ochotę się wykąpać…

Patryk Karwowski

Czas trwania: 96 min
Gatunek: dramat, yakuza eiga
Reżyseria: Masahiro Shinoda
Scenariusz: Shintarô Ishihara (powieść), Masaru Baba, Masahiro Shinoda
Obsada: Ryô Ikebe, Mariko Kaga, Seiji Miyaguchi, Seiji Miyaguchi, Eijirô Tôno
Zdjęcia: Masao Kosugi
Muzyka: Yûji Takahashi, Tôru Takemitsu