Devs – dwa pierwsze odcinki

Devs, czyli 'in Garland we trust’.

Jeżeli jesteś fanem Ex Machiny, a po Anihilacji pozostałeś entuzjastą stylu Alexa Garlanda, to jest niemal pewne, że Devs przypadnie ci do gustu. Alex Garland to obecnie najbardziej obiecujący twórca szeroko pojętego sci-fi, który nie dość, że się rozwija, to wciąż utrzymuje wysoki poziom swoich produkcji.

Twórcy zdaje się nie ograniczać ani platforma, ani format kolejnych utworów. Ex Machina była w repertuarze kinowym, Anihilacja debiutowała jako pełny metraż na Netflix, Devs to serial na HBO. Z tytułu na tytuł Garland operuje coraz większymi budżetami, z kameralnych i skromnych (Ex Machina) wchodzi odważnie (ale spokojnie i rozważnie) w coraz to bardziej zaawansowane struktury fabularne. Przy każdym tytule mamy możliwość obcowania z czymś wyjątkowo ambitnym, a przy tym utrzymanym w niezwykłej atmosferze. Język Garlanda to wciąż niezależność i udana próba odcięcia się od łatwych schematów i rozwiązań. Wspomniane tytuły to zawsze wielowarstwowe opowieści o człowieczeństwie w duchu najlepszych autorów science fiction. Jednak Garland nie potrzebuje kosmosu, gwiazd, obcych światów (dosłownie), by to wszystko przedstawić tutaj na naszej planecie, dzięki przemyślanym i intrygującym scenariuszom własnego autorstwa.

Devs to jak na razie (po dwóch premierowych odcinkach) mariaż sci-fi z kinem szpiegowskim o młodym programiście, który dołącza do tajemniczego projektu. Mieszka ze swoją partnerką Lily (Sonoya Mizuno, czyli pamiętna Kyoko z Ex Machiny). Razem pracują w korporacji z branży informatycznej. Lily w dziale szyfrowania danych, Siergiej rozpracowuje SI. Jest jednym z czołowych programistów i szybko wspina się po szczeblach kariery. Zauważa go założyciel firmy, guru i wizjoner Forest (Nick Offerman). Siergiej dołącza do Devs. To, czego jest świadkiem ustawia pod nowym kątem jego zapatrywanie na rzeczywistość, chociaż jako widzowie, wciąż nie wiemy o co chodzi. „Jeśli to prawda, to dosłownie wszystko zmienia”, mówi Siergiej. „Nie. Jeśli to prawda, to niczego nie zmienia”, odpowiada koleżanka z pracy. To cały Garland w krótkiej wymianie zdań. Siergiej znika po pierwszym dniu w nowej pracy. Więcej zdradzić nie można.

Ufam Garlandowi jak mało któremu reżyserowi. Ufam w jego wybory, wierzę w scenariusz, jestem niezwykle podekscytowany, bo wiem, że uczestniczę w czymś niepospolitym. To prawda, że Devs jest pod wieloma względami podobny i do Anihilacji oraz do reżyserskiego debiutu. Filmy te wyróżnia szczególne podejście do estetyki, designu, muzyki, kreowania świata, który kryje bardzo dużo, ale za ścianą. Rozwiązania nie są niestety u Garlanda na wyciągnięcie ręki. Trzeba się natrudzić, otworzyć się, przyjąć niektóre rzeczy za pewnik.