Rany

Tytułowe rany nie odnoszą się dosłownie do uszkodzeń ciała antybohaterów filmu Srđana Dragojevicia (chociaż tych będą mieli całkiem sporo), a głównie do ran, które odniosły Bałkany w latach 1991–1995 w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie. Obraz Dragojevicia łączy w sobie gorzką prawdę o młodym pokoleniu, które nie rozumiało konfliktu (nie chcieli go zrozumieć), a jako film łączy w sobie groteskę, wulgarność, przemoc, zezwierzęcenie i śmierć. Akcja rozgrywa się na tle ponurych wojennych przekazów z telewizorów stojących w mieszkaniach najczęściej ziejących propagandą, propagujących jednocześnie zbrodnie, przestępstwa, gloryfikując kryminalistów i zbrodniarzy.

Rany są również o tyle wściekłe, że Srđan Dragojević nakręcił film nie uciekając od wisielczego humoru, który w rezultacie (i w zamierzony sposób) pokazuje farsę i grotekę, a tą trzeba łączyć z narodowymi antagonizmami. Rany okazały się wielkim hitem, praktycznie zaś były niemalże reportażem, bo kręcone kilka lat po zakończeniu wojny przedstawiały aktualną kondycje państwa i wiarygodnie oddawały ducha narodu oraz to, z czym Dragojević (nic się nie zmieniło od nakręconego kilka lat wcześniej Piękna wieś pięknie płonie) swoją ojczyznę utożsamiał – ze zbrodnią, biedą, kłamstwem, łapówkarstwem, sprzedajnymi urzędnikami. Film Dragojevicia to nie tylko filmowy utwór, a kamień rzucony w rządowy budynek, prosto we frontową szybę.

To kolejny po Piękna wieś pięknie płonie film rozliczeniowy Srđana Dragojevicia nakręcony trochę w ten charakterystyczny śmieszno-straszny sposób. To po prawdzie śmiech przez wypełnione krwią usta, gdy bohaterowie krztuszą się własną historią, co rusz przełykając bez mrugnięcia co straszniejsze kawałki i relacje bliskich jak choćby babci, która wspomina dzieciństwo, gdy uciekała przed Ustaszami, gdy ci w amoku wyżynali całe wsie. Konflikty etniczne w Ranach to sącząca się nienawiść, która jest donośna bo iskrzy głównie od wspomnień przekazywanych przez pokolenia. Tutaj jednak historia jest wykorzystywana tylko po to, by wzniecać niepokoje, a państwo hołubi wręcz postawom amoralnym. Tak jakby zbrodnia i kryminał były jedynym wyjściem z tego tygla. Srđan Dragojević skupia się na dwójce młodych chłopaków, którzy mieszkają w Belgradzie, a w ich spojrzeniach odbija się cała wojna na Bałkanach. Młodzi nie mając żadnych perspektyw wspinają się po szczeblach w półświatku, zostają handlarzami narkotyków i bossami w przestępczym podziemiu. Srđan Dragojević nie portretuje jednak konkretnej zbrodni, nie pokazuje kulisów, obrotu pieniędzmi czy też szczegółów dotyczących przestępstw. Zbrodnia po prostu istnieje i najważniejsze, że przedstawiona jest jako naturalny element Belgradzkiej ulicy. Gdy wszystko wokół tonie w wojennym krajobrazie, na piedestał wyciągani są kryminaliści pokroju Pinkiego (Dušan Pekić, aktor zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w wieku 20 lat, gdy odbywał służbę wojskową) i Švaba (Milan Marić). Mają nawet swoje programy w telewizji jak Puls ulicy, który jest doskonałym przykładem ówczesnej formy mediów. Scenariusz Ran natomiast odnosi się do prawdziwej historii (Srđan Dragojević nie odbiegł od niej za bardzo) Mirko „Beša” Beševicia i Marko „Kameni” Pejkovicia, dwójki młodocianych gangsterów, przyjaciół, których drogi rozeszły się i zwrócili się przeciwko sobie. W przypływie gniewu jeden postrzelił pięć razy kumpla. Ten przeżył, a ponieważ napastnik chciał odzyskać przyjaciela, pozwolił się w rewanżu postrzelić dokładnie w te same miejsca.

Chociaż Rany obfitują w te dość specyficzne kpiarskie posunięcia (babcia Švaby wciągająca kokainę) to gros z tych scen doskonale wpisuje się w posępną naturę dzieła, a przede wszystkim w patologiczną scenerię. Twórca już na wstępie zaznacza, że to film o pokoleniu po Tito (Josip Broz Tito zmarł w maju 1980 roku) wychowanym na szarych blokowiskach w cieniu wojennej pożogi pod, jak to sam określił, falą prymitywizmu i z krzewionym w młodych sercach nacjonalizmem.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 103 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Srdjan Dragojevic
Scenariusz: Srdjan Dragojevic
Obsada: Dusan Pekic, Milan Maric, Branka Katic, Predrag 'Miki’ Manojlovic
Zdjęcia: Dusan Joksimovic
Muzyka: Aleksandar Habic