Potomstwo

Rodzinę Carvethów poznajemy, gdy ta jest już w stanie całkowitego rozkładu. Frank (Art Hindle) wychowuje samotnie kilkuletnią córkę Candice (Cindy Hinds). Matka dziecka, Nola (Samantha Eggar) przebywa obecnie w ośrodku, gdzie znajduje się pod opieką doktora Hala Raglana (Oilver Reed) i jest poddawana terapii. Nola cierpi na schorzenia neurotyczne i bierze udział w sesjach, w których doktor wciela się w najbliższe osoby jej otoczenia. Próbuje tym samym ustabilizować jej stan emocjonalny. Ale sesja to tylko czubek góry lodowej, bo oprócz niej w ośrodku odbywają się osobliwe terapie psychoplazmatyczne.

Trzeci kinowy film Cronenberga jest tak samo szorstki i potrafi być tak samo opresyjny dla widza jak poprzednie tytuły Dreszcze Wściekłość. Atmosfera i nastrój są więc niezmiennymi atutami produkcji Kanadyjczyka. Jednak Potomstwo stoi moim zdaniem o kilka klas wyżej od poprzedników, głównie za sprawą osobistego scenariusza i koszmarów, które teraz na dobre opuściły głowę Cronenberga i z łoskotem wylądowały na celuloidowej taśmie.

Istota Potomstwa odnosi się w dużej mierze do wątków autobiograficznych twórcy późniejszej Muchy. David Cronenberg toczył długą batalię o dziecko z żoną, z którą próbował się rozwieść. Przelał swoje doświadczenia i historię na scenariusz, zawarł w nim sporo negatywnych emocji, ale i powodowany był rozczarowującymi według niego produkcjami hollywoodzkimi traktującymi o tym problemie. Wizerunek ojca, który walczy o dobro dziecka w nierównych starciach z matką mógł Cronenberg obejrzeć w Sprawie Kramerów, którego finałem był zdegustowany. To między innymi obraz Roberta Bentona sprawił, że Cronenberg opowiedział o macierzyństwie i rodzinie wykorzystując gatunek, w którym czuł się coraz lepiej, horror.

Pisząc o wątkach autobiograficznych, trzeba sobie zdać sprawę, że reżyser poszedł naprawdę daleko przelewając na karty scenariusza swój gniew, czy choćby obsadzając w roli Neli aktorkę, która odpowiadała warunkom fizycznym jego byłej żony. Ale najważniejszy jest tu aspekt wspomnianego macierzyństwa, który w twórczej złości chciał chyba Cronenberg przedstawić. Nola to uosobienie wściekłości, która przenosi się (eksperymentalna terapia to tylko fabularny pretekst) na potomstwo, wynaturzone małe kreatury, które absorbują rozjuszoną naturę rodzicielki i atakują źródło owego gniewu. Niezrównoważona matka i żona po załamaniu psychicznym w ujęciu Cronenberga nie myśli racjonalnie i wini za aktualny stan rzeczy wszystkich wokół, więc cierpieć też będą wszyscy.

Mistrzowski horror Cronenberga to najlepszy przykład kina emocjonalnie zaangażowanego, autorskiego, ale i spełniającego wymogi kina rozrywkowego. Fani dostali dzieło kultowe. Dreszcze Wściekłość trąciły topornymi rozwiązaniami i chociaż oba oceniam bardzo wysoko, widać jaki skok dzieli je od Potomstwa. Wydaje się, że sam Cronenberg był świadom minusów tamtych produkcji i dlatego Potomstwo rozpoczyna się od sceny stawiającej przede wszystkim na aktorstwo. To psychodrama prowadzona przez doktora Raglana, czyli Oliviera Reeda konfrontującego się z pacjentką. Większy był też budżet, lepsi współpracownicy (jeżeli jeszcze nie doświadczeni, to u progu wielkiej kariery, jak kompozytor Howard Shore), film był kręcony w ciekawszych plenerach, a i sam Cronenberg mógł w końcu przedstawić koszmar body horroru w spektakularny sposób, który po dziś dzień daje piorunujący efekt.

Można tylko być pod wrażeniem tego, w jak znakomity i przemyślany sposób twórca przemycił wątki osobiste na gatunkowe poletko wykorzystując body horrror, by nakreślić mroczny, a w efekcie obrzydliwy charakter przytaczanych tematów. Po ponad 40. latach od premiery finał filmu wciąż wprawia w osłupienie. Potomstwo zrodzone z wściekłości i wykorzystywane we własnym interesie to wciąż aktualny temat natury dramatycznej, której finał najczęściej ląduje na sali sądowej. Jednak Cronenberg mając w ręku kamerę, dryg do gatunku i kreatywne podejście do motywu cielesności spowodował, że metafora nieudanego małżeństwa przełożyła się w horrorze na niesłabnące emocje, napięcie, krwawą historię.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 92 min
Gatunek: horror, body horror
Reżyseria: David Cronenberg
Scenariusz: David Cronenberg
Obsada: Oliver Reed, Samantha Eggar, Art Hindle, Henry Beckman, Nuala Fitzgerald
Zdjęcia: Mark Irwin
Muzyka: Howard Shore