Lista Adriana Messengera

Przy Liście Adriana Messengera John Huston ponownie sięga do literatury i biorąc na warsztat prozę Philipa MacDonalda kręci film z gatunku mystery. Najbliżej mu w realizacji do Alfreda Hitchcocka z bohaterem, który mógłby pracować z Sherlockiem Holmesem w tandemie. Obu łączą nienaganne maniery i bystrość umysłu, chociaż ich metody różnią się znacząco.

Wprawdzie Anthony Gethryn (George C. Scott) nie jest detektywem, lecz emerytowanym agentem MI5, to musi rozwikłać nie lada trudną zagadkę. O pomoc zwraca się tytułowy Adrian Messenger, który wręcza mu listę z nazwiskami osób. Kieruje też prośbę, by sprawdzić te osoby i zbadać co też może ich łączyć. Adrian Messenger wkrótce ginie w katastrofie lotniczej, a Anthony Gethryn podejmuje się rozwikłania tajemnicy

To, z czego bezsprzecznie Lista Adriana Messengera zasłynął i zapisał się w historii, to lista aktorów, którzy wzięli udział w produkcji w charakterze cameo oraz charakteryzacja zaprojektowana przez Buda Westmore’a, a wykonana przez Johna Chambersa. Na ekranie zobaczycie, a właściwie nie zobaczycie, bo są nie do rozpoznania: Tony’ego Curtisa, Roberta Mitchuma, Franka Sinatrę, Burta Lancastera. Maskę przywdziewa też Kirk Douglas, ale o tym akurat wiadomo, bo aktor gra głównego antagonistę. Film w finale zaskakuje również rozwiązaniem formalnym, bo widzowie mogą zobaczyć gwiazdorów, gdy ci zwróceni do kamery ściągają sugestywnie wykonaną charakteryzację. Czy mamy więc do czynienia z rodzajem eksperymentu? Z pewnością nie tylko.

Lista Adriana Messengera to przede wszystkim kryminał nakręcony w bardzo eleganckim stylu. Sama zagadka dość późno wskakuje na detektywistyczne tory, a do tego czasu radzę się skupić, bo samo zawiązanie akcji potrafi nastręczyć problemy w zorientowaniu się kto, co i jak. Sam muszę przyznać, że do seansu podchodziłem dwukrotnie, za drugim razem poświęcając już 100% uwagi.

Nakręcony w 1963 roku Lista Adriana Messengera rzeczywiście potrafi być staroświecki, ale zapewniam, że właśnie w klimacie należy szukać licznych atutów. Anachronicznemu stylowi przychodzą z pomocą wysmakowane zdjęcia Josepha MacDonalda, który trzykrotnie był nominowany do Oskara w tej kategorii (Ziarnka piaskuPepeMłode lwy). Dopełnieniem dla tajemniczej atmosfery jest muzyka Jerry’ego Goldmistha. Lista Adriana Messengera to tytuł bardzo ciekawy, ale też bardzo efekciarski. W rytmie niewiarygodnej co nieco zagadki przyjdzie nam kluczyć razem z głównym bohaterem, który na trop wpada raczej znienacka, a jego dedukcja to z reguły ciąg przypadkowych, ma się wrażenie, spostrzeżeń. Nie szkodzi to jednak w odbiorze, a film Johna Hustona w rozbrajającym tonie ogląda się z przyjemnością, tym bardziej, że przez akcję potrafi wybrzmieć sugestywne oblicze noir.

7/10 - dobry

Czas trwania: 98 min
Gatunek: kryminał
Reżyseria: John Huston
Scenariusz: Anthony Veiller, Philip MacDonald
Obsada: Kirk Douglas, George C. Scott, Dana Wynter, Gladys Cooper, Clive Brook
Zdjęcia: Joseph MacDonald
Muzyka: Jerry Goldsmith