Ash

Dwójka mężczyzn zapoznaje się korespondencyjnie dzięki powieści Zmartwychwstanie Lwa Tołstoja. Piszą do siebie regularnie, spotykają się, zaprzyjaźniają, mają podobny problem. Jednak nie jest to początek historii, bo ta zaczyna się od morderstwa, a w zasadzie już samego śledztwa. Na miejscu zbrodni w opuszczonym teatrze, którego lata świetności już dawno minęły, zostaje odnalezione ciało. Policja najwyraźniej nie ma szans znaleźć winnego, a do sprawy wracamy po 10 latach.

Dość zuchwały jest debiut Xiaofeng Li. Odwołując się do powieści Patricii Highsmith Znajomi z pociągu zanurzył jej szkielet w azjatyckim sosie i potrzymał aż odpowiednio nasiąknie egzotycznymi przyprawami. Sfotografowany ze smakiem przez holenderskiego twórcę zdjęć Joewi Verhoevena (dorastającego w Chinach, gdzie pobierał też naukę) jest przykładem filmu o sporych ambicjach (sportretowana zbrodnia wyrasta z różnych klas społecznych, a dylematy moralne rozbijają się o postawy bohaterów na przestrzeni dekady),  który najlepiej będzie odebrany przez widzów zaznajomionych już z kinematografią z Azji. Ash potrafi tak samo pozytywnie zaskoczyć, jak rozczarować problematyczną, wijącą się po ogrodzie niejasności narracją.

Główną rolę odgrywa tu sumienie, które powoli zatruwa cały organizm. Jednak to samo sumienie na przykładzie dwójki bohaterów może być rozpatrywane dwojako. W jednym przypadku udało się wypracować znieczulenie, w innym dobijająca się do drzwi karma musi zostać w końcu dopuszczona do głosu. Rozpoczynająca się od lektury Tołstoja znajomość ma nam przekazać, że tytuł Zmartwychwstanie jest znaczący również przy zmianie życiowej sytuacji. Jeden gnębiony, a drugi znajdujący się w patowej uczuciowej sytuacji,  z dnia na dzień stają się innymi ludźmi, „zmartwychwstają”, jak się okazuje, nie na długo.

Ash nie będzie dobrze przyjęty przez miłośników prostych konstrukcji, bo Xiaofeng Li lawiruje pomiędzy retrospekcjami, scenami, gdy mamy wrażenie, że do kryminału dobija się ghost story, a to przecież tylko wizualizacja grzechów. Wszystkiemu natomiast przygląda się policjant, niby pogrążony w śledztwie, a jakby z boku. Nie ingeruje, daje wolną rękę losowi, jak się okazuje słusznie. To dobry debiut zdecydowanie stawiający chińskiego twórcę wśród tych, którzy nie boją się eksperymentów formalnych. Xiaofeng Li opowiada po swojemu, czerpie z dobrych wzorów światowej literatury nie zapominając jednocześnie skąd pochodzi.

7/10 - dobry

Czas trwania: 114 min
Gatunek: kryminał, dramat
Reżyseria: Xiaofeng Li
Scenariusz: Xiaofeng Li, Mu Wang, Shen Yi, Xu Zhanxiong
Obsada: Jin Luo, Shi Ce, Li Fang
Zdjęcia: Joewi Verhoeven