Sorcerer (1977)

Sorcerer - Cena Strachu - 1977William Friedkin, reżyser tego filmu, w latach 70-tych był naprawdę na topie. Rok 1970 – The Boys in the Band, 1971 – The French Connection, 1973 – The Exorcist, 1977 – Sorcerer, 1978 – The Brink’s Job, 1980 – Cruising. Same hity. Obraz z 1977 r. to remake francuskiego Le Salaire de la peur, czyli Ceny Strachu z 1953 roku. Scenariusz oryginału był tak dobry, że o remake pokuszono się już w roku 1958, tytułem Violent Road. Ta próba przeszła bez echa. Później pojawił się Friedkin. Zafascynowany obrazem Henri-Georges Clouzot’a, Friedkin stworzył, jak to później napisał w biografii, „swój ulubiony film”.

Sorcerer to film wybitny. Z ciężką, trzymającą w napięciu historią. Cała fabuła jest doskonale rozrysowana. Mamy trzech głównych bohaterów, każdy z innego kontynentu, każdy z ponurą przeszłością. Każdy w konsekwencji swoich czynów, musi uciekać z własnej ojczyzny. Ich losy łączą się gdzieś w Ameryce Południowej. W kraju, który jest ogarnięty wojskowymi przewrotami i ciągłymi potyczkami partyzantów. Są też Amerykańskie pieniądze i szyby naftowe w środku dżungli.

W jednej z rafinerii dochodzi do wypadku.  Na oczach przerażonych inwestorów płonie po wybuchu cenna ropa. Szyb trzeba wysadzić. Jedyną szansą jest transport i użycie ładunków wybuchowych z wioski, gdzie osiedlili się nasi bohaterowie. Jest jednak jeden problem. Z ładunków wycieka nitrogliceryna, dlatego materiały wybuchowe muszą być transportowane nad wyraz ostrożnie. Co dziwne chętnych jest wielu. Stawką są pieniądze. Testy na odpowiednich do tego zadania kierowców, przechodzi nasza trójka. Misja jest desperacka i karkołomna. Każdy z nich potrzebuje jednak pieniędzy, by wyrwać się z tego nieprzyjaznego kraju. Tak naprawdę się nie znają, lecz każdy z nich już wystarczająco długo się tu zasiedział. Ciężarówkami (bynajmniej nie wyjechały one prosto z salonów), wyruszają przez dżunglę do celu.
s2
Film naprawdę potrafi dać po twarzy. Widz siedzi, ogląda i mruczy „nie, to się nie może udać”, „niech oni tego nie robią”. Przeżarte rdzą, nie do końca sprawne ciężarówki, mozolnie jadą do celu. Dżungla dostarcza wszystkich możliwych atrakcji. Jest gęsto, jest błoto, są wiszące mosty, jest deszcz… Nigdy jeszcze nie widziałem tak doskonale sfilmowanego deszczu. Naprawdę, aż chce się mieć ręcznik w pobliżu. Genialne zdjęcia. Jest ciemno, brudno, przez dżungle przebijają się snopy światła umieszczone na nadbudówce kierowcy. Genialny klimat. Świetnie dobrani aktorzy, doskonały Roy Scheider. Chciałoby się napisać, że jego postać jest odważna, chociaż powinno się to nazwać głupotą. Film potrafi przyspawać do kanapy. Oglądasz i chcesz żeby już dojechali, bo przecież co jeszcze może ich spotkać złego. Niech w końcu uśmiechnie się do nich los… Los się nie uśmiecha. Matka natura policzkuje ich w każdej kolejnej minucie…
s1
Realizacji całego projektu towarzyszyły przeciwności nie mniejsze niż bohaterom tego filmu. Sama produkcja okazała się tak kosztowna, że na pomoc Universal Pictures, przybył Paramount Pitcures. Sprawa operatorów jest równie ciekawa. Było ich dwóch, i oba nazwiska są na napisach końcowych. Kręcić zaczął Dick Bush, a skończył John M. Stephens. Pierwszy nie wytrzymał ciągłej presji i wymagań jakie stawiał reżyser przed autorem zdjęć. Koszty rosły i rosły. Budżetowi nie pomagały rozdmuchane wizje reżysera, jeżeli chodzi o plany zdjęciowe. Przeloty ekipy między Francją, Izraelem, Meksykiem, Dominikaną, Ekwadorem, to musiało kosztować. Kręcenie w Ekwadorze okazało się zbyt drogie i ekipa musiała się przenieść do Dominikany. W tym czasie panowała tam wojskowa dyktatura. Co ciekawe, tuż po opuszczeniu miejsca, w którym był plan zdjęciowy, miejsce zostało zrównane z ziemią właśnie przez zamieszki.

Jeszcze akapit o muzyce. Zatrudniony do tego zespół Tangerine Dream uczynił z muzyki elektronicznej kolejną arię strachu i tajemniczości. Muzyka podnosi ocenę filmu o cały punkt.

Friedkin ma dziś 78 lat. Sorcerera nakręcił 36 lat temu, pomimo że to był remake, nie można mu odmówić niczego. Ogląda się cały czas wspaniale. Mocne, męskie kino. W tym filmie nie ma miejsca na przyjaźnie. Liczy się tylko wola przeżycia.
9/10

Czas trwania: 121 min
Gatunek: Dramat, Thriller
Reżyseria: William Friedkin
Scenariusz: Walon Green, Georges Arnaud (powieść)
Obsada: Roy Scheider, Bruno Cremer, Francisco Rabal, Amidou
Muzyka: Tangerine Dream
Zdjęcia: Dick Bush, John M. Stephens